sobota, 28 lutego 2015

03. Dzika dziwka



        
        Przez dłuższy czas zastanawiałam się co odpisać temu bucowi z Samsunga. Aż w końcu jak grom z jasnego nieba, doznałam olśnienia!


    Nadawca: Violetta Castillo
    Temat: RT Piękne przywitanie
    Data: 21 kwietnia 2015, godzina 22:45
    Adresat: Leon Verdas

    Panie Verdas,

    Czy przypadkiem nie pozwalasz sobie na zbyt dużo? Moja sprawa co noszę pod swoimi spódnicami/sukienkami, nie twoja. Usuniesz to zdjęcie, czy mam złożyć wniosek w sądzie o posiadaniu pornograficznych zdjęć z moim udziałem bez mojej zgody?

    Violetta Castillo, wkurzona prezes Apple Inc.



sobota, 21 lutego 2015

02. Napalony prezes

       
        Po dość gorącej zabawie w towarzystwie Noah'a Graves'a, postanowiłam powrócić do swoich codziennych obowiązków. Tona e-maili, papierkowej roboty to mój świat. Co ja się oszukuję, to wszystko załatwia on. Do mnie należy reprezentowanie swojej ładniej buźki na licznych galach czy premierach. Jednak czasami wyręczam go i służę mu pomocą.
       Patrzę na godzinę. Dochodzi piętnasta, czas zbierać swoje zabaweczki do domu. Wstaję z fotelu. Biorę do ręki torebkę. Wyłączam laptopa, a po chwili kieruję się ku wyjściu z mojego wielkiego jak cholera biura. Zamykam za sobą drzwi. Wzrok kieruję w stronę biurka Noah'a.
       Oblizuję usta. Widzę narastające w nim podniecenie.
- Wieczorem u mnie. - Szepczę poprawiając stanik z butiku Victoria's Secret.
- Nie mogę się doczekać. - Słyszę jego odpowiedz

sobota, 14 lutego 2015

01. Apple Inc.


          Spoglądam na wyświetlacz telefonu, aby sprawdzić godzinę. Wzdycham z żalem. Noah powinien być tu dwie minuty temu, nasz mały wojaż w moim gabinecie miał zacząć się dwie minuty temu! Jestem wściekła. Moja prawa ręka powinna mi być posłuszna i spełniać moje rozkazy, tym czasem jest zupełnie inaczej. W pomieszczeniu rozlega się pukanie. Podnoszę głowę. Kieruję swój wzrok na drzwi.
- Proszę. - Mruczę pod nosem wściekła.
         Jak na zawołanie do środka wchodzi Noah. Brunet widząc moją minę od razu spogląda na mnie zakłopotany.
- Piękna przepraszam, za spóźnienie. - Westchnął wyciągając foliową paczuszkę z kieszeni swoich czarnych spodni. - Zapomniałem tego z auta. - Pomachał fioletowym kwadratem.
- Dwie minuty, sto dwadzieścia sekund spóźnienia. Chcesz mnie jeszcze bardziej wkurzyć? - Pytam, wstając wcześniej z krzesła. - Następnym razem wylecisz stąd i będę miała gdzieś to, że chodzimy razem do łóżka.