niedziela, 15 marca 2015

05. Frajer jeden

   
     Popatrzyłam na blondynę z przymrożeniem oka. Ferro przesadza. Wybieramy się tylko do klubu, a ona za bardzo się wystroiła.
     Rozumiem. Ma facet dla niego chce być piękna, ale ten dekolt sięgający do pępka! Stanowczo za duży. Jej piersi wylewają się z niego. Wygląda to ohydnie. Zwłaszcza przy jej małych cyckach!
- Nie przesadzasz? - Spytałam nagle.
- Słucham?
     W ramach odpowiedzi wskazałam na jej dekolt.
- Castillo, nie pamiętasz siebie w wieku osiemnastu lat?
     Machnęłam ręką. To stare dzieje. Byłam zupełnie inna. Posłuszna Adamowi. Odpędziłam szybko od siebie te okropne myśli. Nie mogę myśleć o tym palancie. Przejechałam czerwoną szminką po swoich wargach.
- Federico przyprowadzi kolegów. - Sapnęła.



     Wzruszyłam ramionami. Miałam to gdzieś. Nie interesują mnie jego koledzy, a tym bardziej kim oni są. Mam Noah'a. Wystarcza mi.
     Nasze przygotowania dobiegły do końca. Po paru minutach wyszłyśmy z mojego domu. Przed kilkoma minutami Ludmiła zadzwoniła po taksówkę. Żółty pojazd już na nas czekał. Wsiadłyśmy do niego i zaczęłyśmy jechać w stronę centrum.
     Blondynka nawijała jak katarynka o swoim Włoskim Adonisie. Ja jednak nie słuchałam jej. Przez ten cały czas krążyłam myślami dookoła Noah'a. Jego wyznanie miłości.Zaskoczył mnie tym.
Zbił z tropu. Chociaż może ma racje... Po części wierzę w to, że będzie mi z nim o wiele lepiej niż z Adamem, chociaż z drugiej strony to nadal się boję. Nie jestem zdolna do miłości.
     Wysiadłyśmy z taksówki, która zatrzymała się pod lokalem. Uśmiechnęłyśmy się do siebie z Ferro i ruszyłyśmy w stronę wejścia, przed którym stał już Federico w towarzystwie jakiegoś szatyna. Przywitałyśmy się z dwójką mężczyzn. Przyjaciel Federa wyglądał na businessmana pełną parą. Blondynka nagle postanowiła rozpocząć rozmowę.
- Okej, a więc poznajcie się. Violetta, to jest Christopher - wskazała na szatyna - Christopher poznaj
     Mężczyzna spojrzał na mnie z głupim uśmieszkiem. Ugh, gdyby nie Noah już byłby mój! Jest cudowny. Pieprzony Graves.
- Hej. - Odezwałam się po dłuższej chwili.
- Cześć.
    Boże Graves, dlaczego zgodziłam się zostać twoją dziewczyną? To najgorsza decyzja, którą podjęłam.
- Miło mi cię poznać. - Postanowiłam jakoś kontynuować tą rozmowę dalej.
     Wpadł mi w oko, a to coś nowego w moim życiu.
- Dołączy do nas jeszcze kolega Federico. - Dopowiedziała nagle Ferro, przerywając tą cudowną chwilę.
     Skarciłam ją wzrokiem. Czy ona nie widzi, że mam ochotę go schrupać?!
- Sorki. - Powiedziała bezgłośnie w moją stronę.
- Może wejdziemy do środka? - Zaproponował szatyn patrząc wprost w moje oczy. Lekko się uśmiechnęłam w jego stronę.
- Tak, to bardzo dobry pomysł. - Odpowiedziałam. Boże, czy ja właśnie się do niego uśmiechnęłam?
     Zapomniałam o tym dupku? Przez Christophera tracę zmysły.  Zakochałam się? Nie, nie i jeszcze raz nie.  To zwyczajne zadurzenie. Nic wielkiego, przejdzie mi. Jak za każdym razem.
     Weszliśmy do środka baru i zajęliśmy miejsce przy zarezerwowanym wcześniej stoliku. Usiadłam obok Christophera.Mężczyzna uśmiechnął się delikatnie w moją stronę.
- Apple Inc., zgadza się?
     Przytaknęłam.
- A ty?
- Kojarzysz może Crawford Records? - Pokiwałam głową potakując. - Jestem właścicielem.
- Wow, nieźle.
- To ja odkryłem Justina Lawrence.
     Przytaknęłam delikatnie. A ja wymyśliłam iPhone'y podskoczysz mi?
     Do naszego stolika podeszła młoda urocza kobieta, której wszyscy złożyliśmy zamówienie. Zapisała je w notesie i zniknęła dość szybko w tłumie.
- Idzie nasz spóźnialski. - Zaśmiał się Federico.
     Co? O kim on mówi?
     Spojrzałam ku wejściu do strefy VIP'ów. No nie, tylko nie on!
     Verdas ubrany w spodnie khaki i białą koszulę szedł ku nam. Pięknie, jeszcze tego palanta mi tutaj brakowało. Mojego koszmaru ciąg dalszy.
     Spojrzałam wściekłym wzrokiem na swoją przyjaciółkę. Przecież doskonale wie, w jakich stosunkach jestem z Leónem. Mimo to zaprosili go tu!
- Wychodzę. - Oświadczyłam nagle. - Przepraszam.
- Co? Viola, nie rób jaj. - Jęknął Crawford.
- Sorry, ale nie chcę spędzać czasu z nim.
- No daj spokój!
- Sorry. - Szepnęłam.
- Proszę. - Szepnął Crawford w moją stronę.
     Spojrzałam na jego wargi i zacisnęłam swoje w cienką linię.  Co ja mam zrobić? Bardzo chciałabym zostać, ale obecność Leóna będzie mi przeszkadzać. Ten frajer jest jak chodząca kanalia..
Z drugiej strony mam szansę spędzić miło czas z Chistopherem. Gdybym totalnie olewała Verdasa, dało by się to jakoś znieść. Spojrzałam na Crawforda.
- Okej. Zostanę.
     Szatyn uśmiechnął się klasnął w dłonie. Niechętnie przeniosłam wzrok na Leóna, który rozmawiał o czymś z Federico.  Pokręciłam głową czując obrazę.
     Boże, ja z nim nie wytrzymam. Mam pić drinki i udawać, że wszystko jest w porządku, kiedy on posiada moje pół nagie zdjęcia?  Kto wie czy nie masturbował się przy nich. Boże, nie... Violetta, o czym ty myślisz? Nie podniecasz go tak jak blond Valeria.
     Kiedy szatyn skończył rozmawiać z Federico. Zajął wolne miejsce. Spojrzał na mnie z lubieżnym uśmiechem. Zignorowałam go. Odwróciłam wzrok w stronę Christopera. Przybliżyłam się i szepnęłam mu coś na ucho.
     Zaśmiał się.
     Oparłam się wygodniej plecami o sofę i spojrzałam kątem oka w stronę Verdasa. Zazdrosny.
I to jak cholera.
- Znasz się z Leónem? - Spytałam nagle zaciekawiona.
     Pokiwał głową.
- Od urodzenia.
- IPhone czy Samsung?
- Sony.
     Zaśmiałam się i pokręciłam głową.
- Dla mnie jest to bez różnicy.
     Wzruszyłam ramionami. Każdy woli co innego. Nie narzucam mu Apple.
     Do stolika podeszła kobieta, która na tacy miała nasze zamówienia. Postawiła wszystkie drinki na stole i zniknęła.
     Wzięłam do ręki swój Sex on the Beach. Upiłam łyk przez słomkę. Czułam się jednak niekomfortowo. Wzrok Verdasa mnie wkurzał. Rozbierał mnie nim.
- Przestań. - Warknęłam nagle, spogądając na niego.
- O co Ci chodzi?
- Ty już dobrze wiesz co mam na myśli.
- Nie.
     Wywróciłam oczami. Frajer jeden. Udaje głupiego, tak naprawdę to doskonale wie, o czym mówię.
     Szybko jednak odrzucam od siebie tą myśl. Już raz to zrobiłam i nie skończyło się to zbyt dobrze dla mnie. Do dzisiaj pamiętam moment, kiedy uderzył mój prawy policzek.
     Poczułam przeszywający dreszcz. Od razu przypomniałam sobie ten ból, który mi zadał. Przymknęłam oczy, aby łzy zbierające się w moich oczach nie wyszły na zewnątrz.
     Zacisnęłam lewą dłoń, która spoczywała sobie na moim kolanie w pięść. Jesteś silną kobietą. Dasz radę.
     Otworzyłam oczy, kiedy uspokoiłam się. Spojrzałam na Christophera. Pomimo naszej dość krótkiej znajomości, objął mnie ramieniem, czym mnie bardzo zaskoczył. Noah po raz pierwszy dotknął mnie dwa lata po zawarciu przyjaźni.Christopher to jednak zupełnie inny przypadek.
- Masz ochotę potańczyć? - Usłyszałam szept Crawforda.
     Spojrzałam na niego. Czy mam ochotę? Nigdy tego nie lubiłam. W zasadzie zazwyczaj unikam tańczenia z facetami. Po jednym numerze zawsze ląduję z nimi w łóżku.
     A teraz choćbym chciała, to nie mogę. Mam chłopaka. Nie mogę go zdradzić. Jesteśmy ze sobą dzień, a ja już mam wyrzuty sumienia. Koniec tego.
    Za dużo myślę.
- Może potem. - Odpowiedziałam krótko.
- Jasne.
    Szatyn upił łyk swojego drinka i spojrzał na Verdasa, który mroził go wręcz swym wzrokiem.
Christopher zaśmiał się patrząc na niego.
- A tobie co znowu? Laska cię nie zadowoliła? - Spytał.
- Cassandra jest jedyna w swoim rodzaju. - Poprawił go.
- To świetnie. Trzeba było z nią spędzać wieczór, a nie siedzieć i wpatrywać się we mnie tym mrożącym wzrokiem.
- Jest w pracy. - Mruknął.
- Gdzie? Stoi na ulicy i robi lody? - Zaśmiał się. Nie powiem, rozbawił mnie ten tekst Christophera.
- Chłopie masz na myśli Valerie, nie Cassandrę. Cass sprząta to co na rozwalała podczas spazm w moim domu.
     Następnie przeniósł swój wzrok na mnie.
- A Ty co tu robisz? Z pewnością Twoje wspaniałe hakerskie umiejętności nie są tu przydatne.
- Zabieraj swój zadek stąd. - Syknęłam do niego.
- Sorry, nie mam ochoty.
- Sorry, a mi się nie chce z tobą gadać.
- To wyjdź stąd.
- Nie martw się, zaraz stąd pójdę.
- Dzięki bogu!
     Wywróciłam oczami. Dopiłam szybko drink. Odetchnęłam.
- Będę się zbierać. - Oświadczyłam.
     Blondynka zgromiła mnie wzrokiem.
- Nie mam zamiaru siedzieć tutaj z Verdasem. - Szepnęłam jej na ucho.
- A ze mną, Fede i seksiakiem?
- Jeżeli wywalisz stąd Samsungowski zadek, to zostanę.
- Nie ustalaj reguł. - Syknęła w moją stronę.
- Będę, a teraz wychodzę. - Oświadczyłam.
- Wyjdziesz, a koniec z nasza przyjaźnią.
     Niezadowolona skrzyżowałam ręce na piersiach i wywróciłam oczami. Wywiera na mnie presję. Pomimo tego, że nie chciałam, musiałam zostać.

***

     Dzisiejszy wieczór - jak i noc - miała wyglądać inaczej. Ja i przyjaciele w klubie, a nie Noaletta razem na sofie w willi bruneta. Nie wytrzymałam, musiałam wyjść z lokalu - pomimo tego, że bardzo nie chciałam. Przyczyna znana całemu światu, VERDAS.
     Wkurzał mnie strasznie. Te jego docinki. Miałam już dość. Opuściłam Ludmiłę, Federico oraz Christophera. Na tym ostatnim bardzo mi zależało. Wymieniliśmy się numerami. Szatyn obiecał, że spotkamy się kiedyś we dwójkę i spędzimy miło czas.Może i nawet lepie niż miło.
Nie rozpędzaj się, Castillo. Masz chłopaka. Upiłam kolejny łyk mojego ulubionego czerwonego wina. Z westchnieniem spojrzałam na Gravesa.
- Po raz pierwszy to robimy. - Powiedziałam nagle.
- Uroki związku.
- Często to robiłeś?
- Niekoniecznie.
     Przytaknęłam delikatnie. Znamy się tak długo, ale jednak stanowczo zbyt mało o sobie wiemy.
- A co jeszcze robiłeś ze swoją dziewczyną?
- Wiele mało istotnych rzeczy.
- Na pewno była z tobą szczęśliwa.
     Pokręcił głowa przecząco. Spojrzałam na niego zdziwiona. Jak to nie? Przecież Noah potrafi się troszczyć o kobietę. Jest idealnym mężczyzną.
- Jak to nie? - Spytałam zdziwiona.
- Musiało być jej źle, skoro poszła do łóżka ze striptizerem.
- Ej. - Szepnęłam i położyłam prawą rękę na jego policzku. - Skoro tak zrobiła to tylko świadczy o tym, jaka jest głupia. Popatrz na mnie. Ile sypialiśmy ze sobą? Dwa lata. Ani razu nie pomyślałam o tym, aby pójść z kimś innym do łóżka. Ty jesteś idealny.
Rozchmurzył się.
- Na prawdę.
- Nigdy? - Zapytał dla pewności.
     Przytaknęłam. Widziałam, ze mu ulżyło.
- Ej, rozchmurz się. Albo inaczej wracam do siebie.
- Nie możesz. - Mruknął. - Mam plan co do Ciebie.
- Zawsze to ja miałam plany wobec ciebie.
- A dziś ja..
     I zrobiłam to. Po raz pierwszy po rozstaniu z Adamem uśmiechnęłam się delikatnie w stronę mężczyzny. I to szczerze. Brunet zauważył to.
- To niemożliwe. - Szepnął.
- A jednak.
- Kocham Cię. - Uśmiechnął się szeroko. - Cholernie Cię kocham!
     W ramach odpowiedzi pogłaskałam go po policzku. To wszystko jest dla mnie jeszcze takie nowe. Sześć lat bez prawdziwego związku robi swoje.
- Pójdę szybko do łazienki. - Powiedziałam nagle.
- Jasne. Tylko wróć szybko.

**//**

Piąteczka w niedzielne popołudnie  8)  
Fjolka pociągnęła Lu z cyckami, całkiem jak ja Daokcie podczas premiery FSOG. Nevermind. 
Spotkanko na zawołanko między Leonettą, ale nie Leonettą. Moja logika dziś nie działa zbyt dobrze. ;pp
Noaletta (jakie to twórcze) ma swój wieczór ^^
Ech, nie mam pooooomysłu na notkę :/

rozdział 6 -> min.40 komentarzy :)

Nath i xAdusiax ;*

43 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Boski rozdział co mnie jakoś nie dziwi :D
      Szkoda mi tylko zazdrosnego Lajona, no ale zasłużył sobie na to.
      Ja stawiałam, że ona się prześpi z Christopherem, ale mnie
      zaskoczyła. Nagle taka wierna się stała, ciekawe czy też taka
      będzie kiedy zobaczy ciałko mojego Verdasam <3
      Noaletta-trzeba zapisać te nazwę w słowniku, a definicja będzie taka:
      "Połączenie związku bez zobowiązań Noah'a Gravesa i Violetty Castillo"
      Ja mistrz! Dobra ten komentarz robi się coraz bardziej chory
      tak jak mój mózg, kiedy czytam wasze opowiadanie xD Ale właśnie
      to w nim kocham! Na koniec weekendu (niestety koniec) wasz
      rozdział poprawił mi humor ;) Znowu zwracam się do was z prośbą
      o pożyczenie weny co i tak nie jest wysłuchane :D
      Okej kończe i nie zabieram więcej miejsca chociaż...
      M
      O
      J
      E

      M
      I
      E
      J
      S
      C
      E

      I

      N
      I
      K
      O
      G
      O

      I
      N
      N
      E
      G
      I
      O
      !
      !
      !
      M
      O
      J
      E

      I

      T
      Y
      L
      K
      O

      M
      O
      J
      E

      T
      E
      R
      E
      N

      Z
      B
      O
      C
      Z
      E
      Ń
      C
      A

      W
      I
      K
      I
      !
      !
      !
      Okej, troche przesadziłam. Chyba powinnam zostać ogrodnikiem xD
      To nie było śmieszne :( Dobra spadam, bo ktoś pomyśli, że jestem
      chora psychicznie i najgorsze jest to, że będzie miał racje!
      Żegnam i przesyłam dużo niechcianych buziaków :***************

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Genialny rozdział ;*
      Wiem krótko :/ Ale nie mam za grosz weny!
      Przepraszam :C

      Usuń
  3. Kocham <333333
    Jesteście genialne !!!
    Czekam na next z niecierpliwością :))))
    No to pa :')
    Loffffciam was kochane

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział! :)
    Czekam na nexta!
    /Nikaś\

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale Vilu pomyślała o piersiach Lu
    Vilu zadurzyła się w Christopherze aż zapomniała o swoim chłopaku.
    Spotkanie Leonettki i docinki Lajona .
    Najbardziej rozśmieszyła mnie rozmowa Lajona i Chrisa o jego striptizerce .
    Vilu i Noah spędzają miło czas . Spodobało mi się bardzo połączenie ich imion.
    Rozdział Wspaniały !!

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Dlaczego nie skomentowałam ? 0.0
      Przepraszam was so much ! ;-;

      Ludmiła i jej dekolt - tak typowe :)
      Leoniasty wkurzył Viole. Juz się nie mogę doczekać kiedy je połączycie ! *,*

      Kocham was i dajcie już rozdział ;(

      Usuń
  7. Heej jaki świetny cudny :) habsburgów Fiolka jaki tekst do Ludmi ty też tak możesz Viola :) :P czekam na następny :)-


    pozdrawiam xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Kto to jest Adam ??? !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego, co wywnioskowałam czytając, jest to były V.

      Usuń
  9. Rozdział cudo *o* Powiem, że niespodziewałam się, że Federico przyprowadzi Verdasa.. No to trochę było chamskie z niego strony xddd No, ale cóż XD
    Ja wracam do rzeczywistości i uczę się do trzech konkursów... Ktoś mi powie dlg jestem aż taka głupia i zapisałam się na konkurs z przedmiotów których nienawidze? Brawo Blake XD
    No, ale nie ważne :D Verdas i jego docinku - to już chyba tradycja :D
    On kojarzy mi się z jednym chłopakiem z mojej szkoły - taki pewny siebie, myśli, że jest najlepszy :D
    Czekam z niecierpliwością na next <3

    Pozdrawiam, Blake xoxo

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekam czekam na next! Swietny najlepszy blog ♡♡♡♡

    OdpowiedzUsuń
  11. Super!!
    Świetny!!
    Z
    A
    J
    E
    B
    I
    S
    T
    Y
    !!!
    Piszę to słowo u góry tak specjalnie!
    Rozdział świetny!!
    Leonetta żre się ze sobą jak kot i pies.
    Dobra,choć mój pies posuwa mojego kota + oba to samce.
    Świetny rozdział i nie zwracać uwagi na to o moim psie.(ale to prawda)
    Życzę dużo weny i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny!
    Jestem i ja taka trochę spóźniona, ale tylko troszkę ^^
    Rozdział jak zawsze cudowny i jak zawsze mi się podobał co nie jest nowością :P
    Spotkanie z przyjaciółmi w klubie i jeszcze Leon się zjawił haha :D
    No no na prawdę bardzo miło było xD
    Christopher jej wpadł w oko, ale nie była z nim w łóżku bo nie chciała zdradzić tego swojego :D Noaletta tak jak mówisz bardzo twórcze :)
    Taa moja logika też dziś coś nie działa tak jak powinna :P
    Czekam na kolejny rozdział ;*
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudo :*
    Chociaż zastanawia mnie jak połaczysz Leonette.. eh.. :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Ej ludzie ! Nie ma 40 kom ! ;-; :c

    OdpowiedzUsuń
  15. sssssssssssssuper

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziewczyny super ! *,*
    Czekam na next :)
    Olivie

    OdpowiedzUsuń
  17. Super czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Przychodzę pełna energiii xD
    *komentarz zatem będzie energiczny*
    Och Lajon,gościu weź się za tą Castillo!
    Oblukujesz ją,a mogłaby być już u ciebie w łóżku!
    Pochamuj emocje i nie docinaj tak często (wtedy świat będzie piękniejszy) xD
    Noaletta spędza "słodki wieczór" w swoim towarzystwie *.*
    Valeria,Cassandra...jaka to różnica?!
    Cassa nie jest tą prostytutką? Coś mi świta,że jest.
    Ludmila wystawia Violettę na próbę przyjaźni ;__;
    Feder taki śmieszny (jak dla mnie) ~MÓJ PRZYSTOJNY BÓG
    Christopher wpadł w oko Vils i chce go schrupać xp
    Jemu najwyraźniej to nie przeszkadza i też jest chętny ;p
    Samsungowy zadek haha xd Ja mam iPhona 4s! Violetta: 1 Verdas: 0
    W przyszłości kupię sobie Samsungowe ścierwo xD
    Imię Violetty tak śmiesznie brzmi po angielsku ;d
    Wrócę jeszcze do Chrisa;
    od razu nasuwa się Kraina Lodu
    w głowie mam przed sobą obraz Chrisa całującego Annę xdd
    Wczoraj naoglądałam się z przyjaciółką Frozenu ;p
    Przy każdym pocałunku wołałam "Lecą w ślinę!" xD
    ALE KOGO TO INTERESUJE,NO KOGO???
    CHYBA MOJEGO PSA,(KTÓRY I TAK NIE WIE O CO CHODZI),ALE TO JUŻ INNA SPRAWA XDD
    Nieeech nowwy rooozdział mnieee zaskoooczy,nieeeech nowyy roozdziiaaał mniiie zaskooooczy a kogo? Naaath i Aaaady!!! (w rytmie piosenki "Wyginam śmiało ciało")

    A.G

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.