niedziela, 22 marca 2015

6. No chodź

 


    Następnego dnia obudziłam się w dość dobrym humorze. Otworzyłam oczy i zorientowałam się, że nie jestem u siebie w sypialni. Po chwili dotarło do mnie, że spędziłam noc u swojego chłopaka. Chłopaka. Dość dziwienie to brzmi. Ja i mężczyzna tworzący związek. Tak, to brzmi o wiele lepiej.
     Spojrzałam w bok na Noah'a. Spał w dalszym ciągu. Wygląda tak młodo.
     Odwróciłam się na drugi bok i sięgnęłam po swój telefon. Odblokowałam go wpisując czterocyfrowy kod. Weszłam na pocztę. No nie, kolejny mail od tego głąba. Przeczytam go później, po kąpieli z Grave'sem. Póki co nie chcę psuć sobie humoru.



     Odłożyłam telefon na bok i odwrociłam się ponownie w stronę bruneta. Nie spał już, patrzył na mnie swoimi błękitnymi oczami.
- Jak się spało? - Mruknął.
- Dobrze. A ty? Jakoś przetrwałeś.
- Bardzo dobrze śpi się u Twoim boku. - Szepnął z uśmiechem. - Nie mów tak.
     Pogłaskałam go po policzku. Zerknęłam w jego oczy.
- Masz ochotę na kąpiel? - Spytałam z nadzieją.
- I to wielką.
     Przejechałam prawą ręką po jego torsie. Uśmiechnął się. Przybliżyłam się do niego i pocałowałam go. Kosztowałam jego usta z wielką namiętnością. Uwielbiałam to. Były aż tak wspaniałe, że mogłabym je całować całymi dniami. Mimo wszystko nie jestem w stanie być mu wierna. W mojej głowie przez cały czas siedzi Christopher. Nie jestem w stanie sobie go wybić. Chciałabym się z nim zobaczyć.  Boże Christopher, muszę się z tobą spotkać. I to w przeciągu najbliższych godzin.
     Szybko wstałam z łóżka. Skierowałam się w stronę łazienki. Będąc w środku zamknęłam się.
Noah, Verdas, Christoper. Boże, co się ze mną dzieje? Wszyscy przystojni...
     Odblokowałam telefon. Muszę przeczytać tego maila od Samsungowskiego zadka.


Nadawca: Leon Verdas
Temat: Łóżko
Data: 23 kwietnia 2015; 00:12
Adresat: Violetta Castillo
Panno Castillo,
Chyba nie zrozumieliśmy się.
Jesteś podłą suką bez krzty oryginalności, bez mózgu - wszyscy to wiedzą, poza Tobą - a wiesz jego się ćwiczy.
Jak myślisz, że zaczniesz pisać jak ja WIELKIMI LITERAMI to coś zdziałasz? Baby, mylisz się.

Tak czy siak, pozew złożony.
Wiesz co chciałbym teraz zrobić? Włożyć Ci mojego kutasa do Twojej parszywej gęby.
Leon Verdas, prezes Samsung Electronics.

     Boże, idiota. Nimfoman. Zero szacunku. Muszę mu jakoś dopiec!



Nadawca: Violetta Castillo
Temat: RT Łóżko
Data: 24 kwietnia 2015, godzina 9:21
Adresat: Leon Verdas
Panie Verdas,

Siedzisz w swoim gabinecie i podniecasz się na widok moich zdjęć? Jeżeli chcesz, możemy się dzisiaj spotkać. Ja - skopię ci ten twój zadek, a ty będziesz miał satysfakcję z tego, że jeszcze masz firmę.

Pamiętasz? Za tydzień jest gala. Przekonamy się kto jest lepszy: Apple Inc., czy Samsung.

Violetta Castillo, prezes Apple Inc.


     Odpowiedź przyszła niemal natychmiastowo.


Nadawca: Leon Verdas
Temat: RT Łóżko
Data: 24 kwietnia 2015, godzina 9:22
Adresat: Violetta Castillo
Panno Castillo,
Prędzej włożyłbym Ci coś między nogi.

Leon Verdas, prezes Samsung Electronics.


     Boże, jakim trzeba być debilem, żeby coś takiego napisać?



Nadawca: Violetta Castillo
Temat: Spotkanie
Data: 24 kwietnia 2015, godzina 9:25
Adresat: Leon Verdas
Panie Verdas,

LECZ SIĘ NA MÓZG!

Violetta Castillo, prezes Apple Inc.

     Wyłączyłam internet w telefonie i udałam się do sypialni bruneta.
- Idziesz? - Spytałam.
- Moment, odpiszę Ferro.
- Ferro? - Spytałam zdziwiona.
-  Tak. Napisała mi o wczorajszym wydarzeniu.
Nie odpowiedziałam. Kurde. Ferro już nie żyje. Co ona mu tam napisała? Przegięła.
- A co ci napisała? - Spytałam niewinnym głosem.
- Że wyszłaś zanim impreza się rozkręciła.
- Nie miałam ochoty tam siedzieć.
- Verdas. Wiem o nim. - Pokiwał głową w moją stronę.
- Chodź do wanny.
- Już, kochanie. Puść wodę, a ja zaraz przyjdę.
     Przytaknęłam i wróciłam do łazienki. Podeszłam do wanny. Odkręciłam kurek z gorącą wodą. Z podłogi wzięłam płyn do kąpieli. Wlałam go do wanny. Następnie zdjęłam z siebie koszulkę Graves'a, którą miałam na sobie i rzuciłam ją na podłogę.  Po chwili dołączył do mnie Noah. 


***

     Kogo znów ciągnie do mojego królestwa? No kurde, nawet w pracy nie mam spokoju! Boże, nie dość tego, że jestem dzisiaj zawalona spotkaniami, ktoś postanowił mi się jeszcze wprosić. Palant, albo idiotka.
- Proszę. - Warknęłam. 
     Boże, czy ja śnię? Przystojny Christopher właśnie wszedł do środka.  Powalił mnie swoim zniewalającym uśmiechem.
- Emm. - Wygładziłam szybko swoją sukienkę po wstaniu z krzesła. - Hhhej. 
- Cześć piękna. - Jego kącik powędrował ku górze. - Przyszedłem z nadzieją, że wyrwę Cię na lunch.
- Jestem zajęta. - Westchnęłam niezadowolona.
- Castillo, no chodź.
      Pokręciłam przecząco głową.
- Stawiam.
     Wskazałam na stos papierów porozrzucanych na moim biurku. Brunet głośno westchnął.
- Nie dojdziemy do porozumienia.
- A tak w ogolę to co cię tu sprowadza? Lunch jest pretekstem.
- Rozszyfrowałaś mnie. - Uśmiechnął się promiennie. - Chciałem Cię zobaczyć.
     Boże, Christopher. Czy ty też to czujesz? Jęknęłam cicho.
- To miło. - Odpowiedziałam po chwili. - Bardzo miło.
- Nie daj się prosić.
- Christopher. - Próbowałam coś powiedzieć, jednak szatyn mi przerwał. Podszedł do mnie.
- Skoro teraz nie chcesz, to obiecaj mi kolację w Twoim towarzystwie dziś wieczór.
- Christopher, bardzo bym chciała, ale ja... - Ponownie to zrobił.
- Proszę. 
     Kurwa, że też Graves poprosił mnie o chodzenie. Z jednej strony cieszę się, że jestem z nim, zaś z drugiej zależy mi na przystojnym właścicielu Crawford Records. Cholera. Co ja mam robić? Może spotkam się dzisiaj z nim i zobaczę, jak to wszystko się potoczy? Spełnienie marzeń.
- No okej. - Odpowiedziałam po chwili. 
     Brunet rozchmurzył się.
- O dziewiątej w restauracji Twoich rodziców w Hollywood, okej?
     Cholera, czemu akurat restauracja moich rodziców?
- Emm... No okej. 
     Gorszej lokalizacji nie mógł wybrać.
- Do zobaczenia.
     Pomachałam mu. Wyszedł. Westchnęłam głośno i usiadłam na biurku. Moje życie jest do dupy. Dlaczego teraz muszę mieć problemy z facetami, dlaczego? Nienawidzę. Kiedy potrzebowałam miłości, nie było jej, a teraz? Mam dosyć. O dwóch adoratorów za dużo.
     Jeszcze na dodatek ten chory Verdas. Skoro ma z kim się pieprzyć, dlaczego nie zostawi mnie w spokoju? Nie jestem Valerią, ani jakąś Cassadnrą. Jestem tylko Violettą Castillo, która ma gdzieś jego problemy. A także jego zakichane ambicje. Niech już sobie włada tym Samsungiem i zostawi mnie w spokoju. I tak nigdy nie zdobędzie statuetki. Jestem przekonana, że to właśnie Apple Inc. po raz kolejny wygra. Jesteśmy potęgą, a Samsung Electronics marną podeszwą.
     Usiadłam ponownie w swoim fotelu i powróciłam do pracy. Godziny ciągły się nieubłaganie.   Chciałam jak najszybciej stąd wyjść. Zależało mi na tym, aby przygotować się na dzisiejsze spotkanie z Christopherem i wyglądać olśniewająco. Pytanie tylko jak spławić Graves'a. Wymyślę coś. Jestem w tym dobra. Królowa intryg to Violetta Castillo.
     Po spotkaniu z moimi prawnikami, ustaliliśmy linię obrony w razie rozprawy przeciwko firmie. Nie obyło się bez krzyków z mojej strony. Wiedziałam, że muszę zgodzić się na wszystko. Byli obcykani i doskonale wiedzieli, gdzie Verdas mógłby zaatakować. Czasem czuję się ich pionkiem, a nie oni moimi. To ja muszę rozkazywać innym, nikt poza mną. Uwielbiam kontrolę, wtedy czuję się pewniejsza.
     I znowu. Moja cholerna komórka kolejny raz oddawała dźwięk połączenia. Niezadowolona spojrzałam na wyświetlacz. Wywróciłam oczami i cicho westchnęłam. Nie mam ochoty rozmawiać z nim teraz.
     Odrzuciłam połączenie i schowałam telefon do torebki. Szłam przez korytarz Apple Inc. pełna wdzięku, którym obdarowywałam moich pracowników. Tylko mężczyźni, zero kobiet. Uwielbiam ich. Są najlepsi i tylko moi. Na piękne lata.
     Poprawiłam włosy, kiedy minęłam na korytarzu kolejnego pracownika. Uśmiechnęłam się do niego delikatnie. Sztuka uwodzenia. Zawstydzony blondyn uśmiechnął się lekko. Uwielbiam sprawować piecze nad mężczyznami.
     Cholera, spotkałam się z czyimś ciałem. Niepewnie podniosłam głowę. Dostrzegłam Graves'a. Przeklnęłam w duszy. Co on tutaj robi? Już dawno skończył pracę.
- Noah. - Westchnęłam cicho. - Co ty tutaj robisz?
- Nie odbierałaś.
- Przepraszam, byłam zajęta pracą. - Wyjaśniłam. - Coś się stało?
- Dostałaś wezwanie do sądu.


//**//

Kolejna niedziela, kolejny rozdział, a w nim co? Violetta pisze maile z Verdasem, Noah spędza chwile ze swoją dziewczyną, a Castillo co? Rozmyśla o Christopherze i o tym, jaki on jest cudowny ^^

Na sam koniec niespodzianka.. Wezwanie do sądu. Co to oznacza? Castillo stanie twarzą w twarz z Verdasem w sądzie. Będzie walka, możemy wam to zagwarantować ;) 

Rozdział 7 -> min. 40 komentarzy!

xAdusiax i Nath ;* 

40 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Druga ;***
      Rozdział genialny <333
      Ach, León... Jeszcze będzie Leónetta ja wam to mówię ;* !!!
      No racja, musiała się zgodzić, żeby zostać jego chłopakiem? Czasu nie cofnie... Czemu Violka myśli o tym bałwanie? Aż taki ładny/przystojny ?? A mniejsza...
      Czekam na szybciutkiego nextcika ;*
      #By Rox xy

      Usuń
  2. Trochę krótki ale super niech leon wygra w sądzie i dostanie statuetke zasłużył buziak do następnego rzodziału ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co tak krótko? :(
    Ale i tak świetny ;*
    Leon ma wygrac, Samsung jest lepszy ^^
    Czekam na next :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny!!
    Najlepsza rozmowa mejlowa Vilu i Leona xd
    Vilu na 100 % jest zauroczona Christopherem , szkoda mi Noaha
    V dostała wezwanie do sądu .Uuuu ostro
    Viola ma chłopaka a idzie na kolacje z innym to nie fer w stosunku do Noaha
    Czekam z niecierpliwością na Next
    Tini :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Bardzo mi się nie podoba, że tak poniżacie moją ukochaną firmę telefonu - I lof Samsung ! ♥

      Wrócę jutro xd

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Teraz to w ogóle jestem na szarym końcu, ale to tylko,
      dlatego, że wczoraj byłam w kinie na...Zbuntowanej <3 <3 <3
      Kocham mojego Theo!!! I cały ten film, i książkę, i Tris, i dalej już
      nie wymieniam, bo lepiej będzie jak przejdę do konkretów.
      Rozdział jak zawsze boski, tylko trochę mało Leonetty, no, ale myśle,
      że to się będzie z czasem zmieniało, oczywiście na lepsze ;)
      Przystojny pan Grey wyskoczył z książki, zmienił imię na Christopher
      i zaczął podrywać naszą Violcie, ciekawie się zapowiada...
      Macie talent, wiem, że mówiłam i, że was już tym przynudzam,
      ale muszę wyznać to co czuję, kiedy czytam wasze opowiadanie.
      Okej to ja już kończe, bo i tak tego nikt nie czyta, a ja tylko miejsce
      zajmuje :D Żegnam, przesyłam dużooo buziaczków i przytulasków
      dla was, dla Gre...znaczy dla Chrisa, dla Leosia oraz całej reszty :*
      P
      A
      P
      A
      P
      A

      Usuń
  7. Cudo :*
    xx
    PS mam nadzieję, że szybko powrócie do pisania drugiego bloga... Kochamy ta historię, nie musicie jej zmieniać. Jest cudowna w każdym calu!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyny !! ... Wiecie jak ja się niecierpliwiłam tym że tak długo nie dodawałyście ? .
    Aż paznokcie pobgryzałam nosz ://
    I nareszczie jest długo wyczekiwany przezemnie rozdzialik <3
    Doczekałam się wkońcu od bardzo doświadczonych blogerek <3 ..
    Verdas nie daje za wygraną widać że chcę zamoczyć w Violi .
    Uhuhu akcja się rozgrywa !! A tu bum.
    Violka czy tobie na mózg padło ? ..
    Ma być Lajon rozumiesz to z nim masz się spotykać z nim się budzić itd ;*
    Dziewczyny uwielbiam was po prostu ale powiedźcie dlaczego nie ma Lajonetty ?.
    Tak na nią wyczekuję myślałam że już niedługo się pojawi a tu NICZ hm nie będę się wkurzać ...
    Jesteście mega więc myślę że kolejnyy rozdzialik będzie z naszą parą ;*
    Jakie wezwanie do sądu czo ? ..
    Jaak on ją pozwać mógł najwidoczniej zgłupiał ;// tylko to mi przychodzi do głowy ;*
    Przepraszam że wcześniejsze komentowałam tak krótko i nie motywowałam was ;*
    Uwielbiam to opowiadanie zresztą nie tylko jaa ^...^
    Piszecie je w taki sposób że oderwać się od niego nie można :#
    Kończę mój komentarz i mam nadzieje że was zmotywuje ;$$
    Pozdrawiam #was serdecznie# ..
    Wierna fanka :*
    Blanco .. ps;; uwielbiam was <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudo :*
    Troche sie zawiodłam ze usunęłyście tamtego bloga. Była to najlepsze historia którą jaką kolwiek przeczytałam. :( Szkoda..
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny!! Ahh ten Verdas Verdas :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudo *-*
    Jak można mieć taki talent do pisania? NO JA SIĘ PYTAM!?
    Podziel się ;-;
    Rozdział jak zwykle boski, oh, ah ♥♥
    Wpadniesz?
    http://milion-reasons-to-smile.blogspot.com
    /Luucia

    OdpowiedzUsuń
  12. Super!!
    Rozdział świetny!!
    Przepraszam,że tak późno.
    Niesamowity rozdział!!!
    Ciekawe co będzie na spotkaniu.
    Życzę dużo weny i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny!
    Rozdział jak zawsze mi się podobał :)
    Przepraszam, że komentuję tak późno, ale nie miałam czasu :(
    Violetta cały czas myśli o Christopherze, a jest z tamtym xD
    No i jeszcze dochodzi Leon ze swoimi wiadomościami :P
    Będzie sprawa w sądzie i jestem ciekawa kto wygra ;)
    Czekam na kolejny rozdział ;*
    Kocham Was <333

    OdpowiedzUsuń
  14. Nominuję was
    http://moja-historia-lodo-diego.blogspot.com/p/libster-blog-awards.html
    P. S. Genialny rozdział, czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  15. Kolejna genialna notka ! Błagam dodaj następną !!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudny rozdział c:

    Zapraszam

    leonettaxq.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowny rozdział!
    Czekam na next ;**
    Juliaa <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Mam nadzieje, że pojawi się jak najszybciej! :**
      Przeparszam, że krótko, ale nie mam już siły na nic...
      Wybaczcie :(

      Usuń
  18. Witam! Właśnie weszłam na tego bloga zobaczyć czy pojawił się rozdział :D
    I patrze, że nie skomentowałam tego oto rozdziału :c Ja niedobra :/
    No, ale w każdym razie mam nadzieję, że rozdział szybko się pojawi :*
    Bo ten był cudowny *o* A raczej jest :D

    Pozdrawiam, Blake xoxo

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.