Zdenerwowana głośno westchnęłam, przy kolejnym obrocie, który wykonałam podczas siedzenia w swoim fotelu. Dzisiejszy dzień jest jeszcze bardziej gorszy od wczorajszego. Za każdym razem, kiedy przykładam rękę do swojego prawego policzka, przypomina mi się Verdas. Facet, który bije kobietę nie jest facetem. Tamtą blondynkę też tak traktuje? Nie wiem. Jeżeli tak, to współczuję jej. Ale patrząc na to z drugiej strony, Verdas na pewno płaci jej dużo. Wczorajszego wieczoru ubrana była w same drobie rzeczy od znanych projektantów. To jasne, że jest jego dziwką.
Z zamyśleń wyłonił mnie dźwięk przychodzącego sms'a. Wzięłam do ręki swój Iphone i spojrzałam na wyświetlacz. Ludmiła. Odblokowałam ekran, aby przeczytać wiadomość w całości. Jak co piątek chce mnie wyrwać na zakupy. Ale czy tym razem jest to dobry pomysł? W sumie potrzebuję rozrywki, którą oprócz Noah'a jest w stanie zapewnić mi tylko Ferro. Nienawidzę niepewności. Niepewność to całe moje życie.
Odłożyłam
telefon na bok i cicho westchnęłam. Jeszcze ta cała wczorajsza sytuacja
z Noah'em. Pomiędzy nami w dalszym ciągu jest dość duże spięcie. Chyba mam syndrom stresu po miesiączkowego. Muszę się uspokoić i odpędzić od siebie stres. Nie pogardziłabym masażem.
Wzrok skierowałam na drzwi. Do środka wszedł mój przyjaciel - o ile jeszcze tak mogę o nim mówić. Jedną rękę trzymał z schowaną za plecami. Dziwne. Bez żadnych emocji wskazałam prawą ręką na fotel stojący przed biurkiem. Posłusznie wykonał moją prośbę. Kiedy zajął miejsce, spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
- Chciałem Cię przeprosić. - Wyjął zza pleców różę i moje ulubione pralinki. - Jestem debilem. - Szepnął.
Wzięłam do ręki różę i przyjrzałam jej się z bliska. Jej czerwone płatki idealnie współgrały z moją szminką. Doskonale pamiętam to, jak Adam uwielbiał mi je dawać. W mojej głowie tkwi wiele momentów z nim w roli głównej. Wszystkie cudowne chwile, które spędziliśmy razem.. Tak trudno o tym zapomnieć. Skrzywdził mnie, cholernie mnie skrzywdził. Rana którą stworzył w moim sercu nie zagoi się nigdy.
- Pamiętasz? - Szepnął.
- Musisz zapomnieć.
- Zniszczysz się przez przeszłość
- Wybierz się na terapię.
- Jestem innego zdania.
- Castillo przeginasz.
- Wybaczysz mi?
- Idę zbierać swoje rzeczy. - Szepnął.
- Cco?
- Przecież mnie zwolniłaś.
- A wczoraj?
Uśmiechnął się lekko.
- Boli?
- Boli?
- Chodźmy do mnie. Wymasuję Cię.
- Po pracy.
Niech sobie nie myśli, że jestem jakąś jego uległą.
Brunet tylko pokiwał głową.
Schowałam pudełko swoich ulubionych czekoladek do torebki. Cicho westchnęłam.
- Muszę dzisiaj zadzwonić do Chińczyków i dowiedzieć się, jak idzie im produkcja naszych najnowszych iMac'ów.
- Rozumiem, więc spadam do swojego biura.
- Za to mi płacisz.
Machnął ręką z szerokim uśmiechem. Zdjęłam prawą rękę z karku i cicho mruknęłam. Przydałby mi się teraz masaż, albo gorąca relaksująca kąpiel. Głupia odrzuciłam jego propozycję. No nic, będę musiała zadowolić się sama sobą. Wibrator to też jakaś opcja. Nie przepadam jednak za bardzo za tą opcją rozrywki. Sztuczny penis nie oddaje tego samego uczucia co normalny narząd.
Położyłam obie ręce na swoim biurku, spoglądając uważnie na Graves'a.
- Mam wyjśc?
Rzuciłam mu przyjazne spojrzenie.
- Od piętnastu lat.
- Nasze matki nas poznały. - Przypomniał.
Przytaknęłam. Wstałam i podeszłam do niego. Spojrzałam na niego z góry. Wskazałam na jego kolana. Odsunął się lekko od mojego biurka. Usiadłam na nich i położyłam ręce na jego ramionach.
Wtuliłam się w niego. Mężczyzna mnie objął. Spojrzałam na niego lekko. Po chwili przybliżyłam się.
- Pocałuj mnie. - Szepnął.
- Violetta, nie bądź taka. - Syknął.
- Kochaj mnie.
- Potrafisz. - Szepnął całując mnie w czoło.
- Wierzę w Ciebie.
Objął mnie mocniej. Złączyłam nagle nasze wargi ze sobą. Ssałam jego dolną wargę z wielką namiętnością. Położyłam prawą rękę na jego policzku i usiadłam wygodniej na jego kolanach.
- Nie możemy dziś. - Wyszeptał w moje usta.
- Moi rodzice przylatują z Francji. - Westchnął.
- Możesz nas odwiedzić wieczorem.
- Znowu mnie zwolnisz, ale nie zwolnisz?
- Dzięki Bogu!
-
A teraz jeżeli możesz, to wyjdź z mojego gabinetu. - Wskazałam na
drzwi. - Za piętnaście minut mam wideo konferencję z Chińczykami, muszę
się przygotować. Oczywiście ty, jako moja prawa ręka, musisz być przy
tym obecny.
- Zostanę.
- Mogę?
Przytaknęłam delikatnie.
- Dziękuję.
Mam ochotę walnąć go z liścia.
Nadawca: Leon Verdas
Temat: Perwersja
Data: 22 kwietnia 13:29
Adresat: Violetta Castillo
Panno Castillo,
Dałbym wiele za bzykanko w którym mógłbym zbić cię na kwaśne jabłko. Moja ręką zostawiłaby ślad na Twoich pośladkach, naznaczyłbym Cię.
Leon Verdas, snujący fantazje erotyczne z Tobą w roli głównej prezes Samsung Electronics.
- Viola, co jest?
- Co byś zrobiła, gdybym zaproponował Ci związek?
Westchnęłam cicho.
- Kocham Cię. - Wyznał.
- Ukrywałem to przez dłuższy czas, ale dłużej ciągnąć tego nie mogę.
- Nie. To mógłbym w dalszym ciągu robić. - Westchnął. - Chciałbym nazywać Cię swoją dziewczyną.
Chociaż... Mogłabym spróbować żyć po Adamie.
- Wszystko.
Pokręciłam przecząco głową.
- To nie jest odpowiedź, jakiej oczekuje.
- To nie jest odpowiedź, jakiej oczekuje.
- Kocham Cię od czasów collage.
-To nie jest problemem.
- Spróbujmy.
- Nie bój się.
- Poprowadzę Cię.
- Kurwa. - Brunet syknął pod nosem.
- Nie mogę.
- Oczekuję odpowiedzi.
Uśmiechnął się zadziornie w moim kierunku. Wskazałam mu drzwi wyjściowe. Wstał ze skórzanego wejścia. Udał się w stronę drzwi. Jednak tuż przed opuszczeniem mojego gabinetu zatrzymał się. Posłał mi całusa. Wywróciłam oczami. Przegina. Mężczyzna się cicho zaśmiał i wyszedł z mojego gabinetu.
***
LEON POV'S
Kilka godzin w night clubie pełnym striptizerek to idealne dopełnienie tego beznadziejnego dnia.
Kilka godzin w night clubie pełnym striptizerek to idealne dopełnienie tego beznadziejnego dnia.
Jestem wykończony. To codzienne siedzenie za biurkiem przez osiem godzin mnie wykańcza. Valerie już nie zaspokaja mnie jak kiedyś. Dlatego razem z moim kumplem, Federico, wybraliśmy się właśnie tu. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć inną panienkę na nasze szalone zabawy. Chociaż bardzo bym chciał, żeby byłą nią ta suka z Apple Inc., muszę spasować. Pozwałaby mnie. Wielokrotnie śniłem o nas, w łóżku, świetnie się zabawiając. Mógłbym ją smyrać pejczem.
- Myślisz, że jest mnie godna?
- Niech tu podejdzie. - Mruknąłem.
- Z Twoim pięknym tyłeczkiem, i to cholernie.
Spojrzałem na Federico, nie było go. Zmył się znając moje zamiary.
- Kociaku, pojedziemy do mnie.
- Kociaku, pojedziemy do mnie.
- Idź się ubrać. - Szepnąłem przesłodzonym głosem.
- Przy okazji, złóż wymówienie. Zatrudniam Cię na etat u mnie.
Brunetka zatrzepotała zalotnie rzęsami i zniknęła w tłumie. Dzisiejsza noc będzie udana. Pozwoli mi zapomnieć o firmie oraz Castillo. O zabawię nie wspomnę.
Już po paru minutach jazdy, brunetka położyła ręką na moim prawym kolanie. Spojrzałem na nią.
- Zbyt przystojny dla Ciebie.
- Kicia, jestem prezesem Samsung Electronics muszę robić sobie przerwy.
- Muszę zarabiać na swoje zachcianki.
- Tak Ci prędko?
- Wytrzymasz. Jeszcze kilka mil.
Usłyszałem jej słowa sprzeciwu, jednak olałem to. To ja rządzę, to ja płacę. Szczerze? Nie chce. Ona nie ma nic do gadania. Albo mi się podporządkuje, albo niech spada. Prosta piłka. Nikogo nie trzymam na siłę. Znajdę inne laski. Jest wiele chętnych. Mnóstwo z nich marzy o tym, abym je zaliczył. Jednak moim skrytym marzeniem jest nadal Castillo. Nie dałbym spokoju jej pupie. Już sobie wyobrażam te godziny spędzone w łóżku razem z nią. Idealne dopełnienie mojego życia. Na samą myśl o tym wariuję.
Mój kolega stanął.
- Dla Ciebie. - Skłamałem.
- Tak. - Zaśmiał się.
- O nie, kociaku. Poczekaj do sypialni.
Zrezygnowana cicho westchnęła i wysiadła z samochodu. Poszedłem w jej ślady. Zamknąłem auto. Podszedłem do niej i złapałem ją w pasie.
- Nie mam nikogo. - Zaśmiałem się. - Jestem wolnym facetem.
Pokiwałem głową mimo wewnętrznej irytacji. Dziewczyna? Ona? No proszę. Jest dziwką, a ja z dziwką nigdy nie stworzę związku.
Weszliśmy do domu. Brunetka rozejrzała się po pomieszczeniu. Była zaskoczona bogatym wystrojem wnętrz. Miała mnie za milionera bez krzty gustu?
Weszliśmy do domu. Brunetka rozejrzała się po pomieszczeniu. Była zaskoczona bogatym wystrojem wnętrz. Miała mnie za milionera bez krzty gustu?
- Z największą przyjemnością. - Mruknąłem.
Chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę sypialni.
**//**
Witamy, witamy, witamy. Tym razem znowu w niedzielę. Przepraszamy, że dopiero dzisiaj dodajemy rozdział (wybaczcie nam, ale pomimo tego, że jest weekend, obie jesteśmy zawalone nauką).
Mamy nadzieje, że nie będziecie na nas źli ;)
Co dzisiaj w rozdziale? Violetta i Noah... Czyżby szykował się prawdziwy związek?
Leon i jego nowa striptizerka.. Pytanie tylko na jak długo?
Nic nie zdradzimy wam, czekajcie na 5 ;)
Rozdział 5 -> min. 40 komentarzy!
xAdusiax i Nath ;*
SHEILA
OdpowiedzUsuńPrzydałoby się wrócić wcześniej, no nie?
UsuńTo jeden z moich dwóch wolnych wieczorów w tym tygodniu :( Wcale nie nienawidzę rekolekcji dla 3-klas...
Przejdę od razu do rozdziału ♥
Jeju, jak zwykle perełka 8)
Uwielbiam tego blodża, historia jest super 8) (nadużywam..)
Ten Noah mnie wkurwia... *udaję że wcześniej tego nie mówiła*
Gość ostro działa mi na nerwy. Zakochany w Violce? No proszę... Ciekawe. I jeszcze ona godzi się na związek! Phi! Kochana, zobaczymy co zrobisz, jak pan Verdas od szajskich samsungów dobierze ci się do majtek ;> Oczywiście za zgodą obydwu stron. Będzie się działo ;>
Wtedy zapomni o tym całym Nołem... (Wiem że inaczej się mówi..)
VERDAS MARZY O CASTILLO
No jeny. ^^ Przecież facetom szybciej spełniają się marzenia! Niech bierze sprawy w swoje ręce, a nie, lata za jakimiś dziwkami.
Serio? Wynajął sobie pierwszą lepszą cizię.
Ale jak to mówią - nie straszny potwór póki ma otwór, czy coś... Made my day, nienawidzę szkoły
"Z największą przyjemnością" VERDAS, BEZ PRZESADY, CO
"Z przyjemnością" no ok, zrozumiałabym... Ale skoro fantazjuję o Panience z Apple, to ją będzie pieprzył z NAJWIĘKSZĄ przyjemnością! A nie, jakąś foczkę z klubu...
Nie fajnie, Verdas. Nie fajnie.
"Jestem wolnym facetem" nie tak długo ;> ciesz się wolnością, póki możesz ;> serio ;> już niedługo ;> będziesz biegał z jedną panienką......
Myślałam że ich związek będzie szybciej 8)
A tu opowiadanie rozkręca się w przeciwnym kierunku 8)
Chyba, że się mylę. Nie pogardzę. Skądże. Wcale. Nie, nic.
Ej to chyba z moją szkołą jest coś nie tak... Wszyscy zawsze są zawaleni nauką, a ja nie mam nic... Podejrzane. Ale lubię to! xD
Ja już chcę rozdział 5 :( Tak bardzo :(
Ale spokojnie. Poczekam jak każdy. Przecież jestem bardzo cierpliwa.
Żarcik kosmonałcik!
O W DUSZĘ!
Ale coś szybko wracam. Dzień po dodaniu. I cieszę się. xD Muszę się tego trzymać. Obiecuję!
Ślicznie dziękuję za zajęcie miejsca ♥
Życzę weny ;*
Pozdrawiam i udanego tygodnia w szkole ;* (chociaż nie wiem która tępa pała może spędzić miło czas w tym piekle)
Sheila :*
Boski <3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Moje
OdpowiedzUsuńOj.. Verdas myśli o Castillo. A znalazł se inna panienke... której dość śpieszno...
UsuńMyśli ze jeśli Vilu będzie jego to nie będzie kraść jego pomysłów
Śmieszne ;-)
Noah i Vilu razem ?? Nie spodziewałam się..
Szczerze ?? NIE kibicuje im z całych sił
A. Właściwie to możecie tu i na bty dodawać w niedziele. Tylko ogłoscie to oficjalnie xD
Kończę
z pozdrowieniami
całuski
Oliwia
Świetny czekam na kolejny nexcik :)
OdpowiedzUsuńMoje :*
OdpowiedzUsuńWow! Wow! I jeszcze raz wow!
UsuńPo prostu znowu wbiłyście mnie w fotel :D
Nic tylko pozazdrościć talentu.
Oczywiście czekam na jak najszybszą Leonettę, ale taki niegrzeczny Lajon ‹3
i tak bad Violka podoba mi się jak cholera! Chyba się uzależniłam ;)
Raczej mówiłam już wam, że macie niesamowity dar do przyciągania czytelnikó.
Jejciu też taki chce mnieć. Dobra czeksm na next, tak szybko jak wam się uda, bo uczyć się też
trzeba, takie życie. Dzień Kobiet! Łiiiii! Kolega powiedział, że trumne przyniesie...ach ci mężczyźni....
Okej już nie zamęczam i życze mnóstwo dobrych ocen, bo to dla was dobrze i dla nas zresztą też ‹3
Kocham, przesyłam dużo buziakó oraz przytulasów :*
Zajebisty rozdzial :* nie moge doczekac sid nastepnego
OdpowiedzUsuńVerdas mysli o Castillo mmm. Jak slodko, jddnak mimo to znalaz sobie kolejna dziwke hah. Uwielbiam czytqc twojego bloga :3
Magda T ;*
Ja :P
OdpowiedzUsuńO JEZU JA SOBIE ZAJĘŁAM CUD
UsuńNoah kojarzy mi się z lazanią, czy komuś też?
Cudowny rozdział *walić, że musiałam czytać drugi raz*
Czekam na next jutrzejszy,
Synth
Wrócę:3
OdpowiedzUsuńMeine !
OdpowiedzUsuńJakbym tego Leona na ulicy spotkała to nakopałabym mu do dupy ! Jaki debil bije kobietę ? No zdenerwował mnie !
UsuńVioletta i ten cały Noah ( ? ) nieee no - on miał być tylko od perwersyjnego bzykanka !
Ale ok , udzielam ich błogosławieństwa ! ;D
A ten już sobie następną znalazł ? Koniec tego. Co on sobie wyobraża ! ._.
Niech spada !
Czekam na next ! *,*
Zapraszam do siebie na : bemyhero-leonetta.blogspot.com !
^^
Kocham ❤
OdpowiedzUsuńCzekam na next ☺
Buziaczki
Zajmuje
OdpowiedzUsuńCandice Verdas ;*
Moje ;*
OdpowiedzUsuńSuper! Nie moge sie doczekac nastepnego ❤
OdpowiedzUsuńCudowny !!
OdpowiedzUsuńVerdas z jego nową striptizerką.
Noah chce stworzyć związek z V.
Verdas ma erotyczne sny z V .
My
OdpowiedzUsuńCudowny <3 Rozdział boski :D
OdpowiedzUsuńLeon taki niegrzeczny XD
Ciekawe jak będzie wyglądał związek Noaha z V :D
Czekam na next :*
Pozdrawiam, Blake xoxo
Cudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńoraz zapraszam do mnie http://violettaxopowiadanie.blogspot.co.uk/
Boski ;*
OdpowiedzUsuńIdealny pod każdym względem *-* ♥
OdpowiedzUsuńWrócę.
OdpowiedzUsuńCudo *.* kocham to opowiadanie!
OdpowiedzUsuńHahahah V się zgodziła! Juz to widze. Zrobiła tovpwenie tylko dlatego, ze jakby odmowila to on by to skonczyl. A nie moze sobie pozwolic na strate takiego kogos jak on.
L jakie fantazy hahahahah. Masakra. Do następnego
Cudo!!!
OdpowiedzUsuńSuper blog
SSSSSSSSSSUPER
OdpowiedzUsuńCudowny!
OdpowiedzUsuńNo i Noah przeprosił Violettę i znowu są pogodzeni, a nawet są razem O.O
No nie spodziewałam się tego za bardzo, ale coś dziać się musi :P
Przez jakiegoś mężczyznę jest taka jaka jest :(
Z jednej strony to mi jej trochę szkoda nawet.
I Leon już w klubie nocnym z Federico xD
O myśli o Violce i o tym co mógłby z nią zrobić.
No i chłopakowi staną na myśl o niej, oj Leon, Leon.
Sprowadził sobie kolejną dziwkę do domu, tego nie skomentuję.
Czekam na kolejny rozdział ;*
Kocham Was <333
Super!!
OdpowiedzUsuńRewelka rozdział!!
Oj ta Viola!!
Przecież sama wie,że nie wyjdzie jej z Noahem.
León w klubie nocnym no no.
Cóż,tak sądzę,że ta jego lala to długo u niego nie popracuje.
Leonowi staje na samą myśl o Violettcie,to ciekawe co będzie,jak się spotkają.
Bomba dziewczyny!!
Życzę dużo weny i czekam na nexta<3
boski
OdpowiedzUsuńWowowowo
OdpowiedzUsuńŁał
Fajnie, że jest tu też napisane z perspektywy Leona ^^
Nie lubie Noah'a bo jakos z lazanią mi sie kojarzy
No nie wazne xD
Rozdzial boski :*
MYŚLAŁAM ŻE TYLKO MI SIĘ Z LAZANIĄ KOJARZY, AHABHAHHAHHA
Usuńa te wszystkie foczki Verdasa ze Stefanio
A ja tam lubię Noah'a :) Wole go od Leon'a jeśli mam być szczera.
OdpowiedzUsuńZawsze tak mam, że jak zaczynam czytać bloga o Leonettcie to zaczyna mi się podobać związek między postacią poboczną a Violettą. CO JEST ZE MNĄ NIE TAK?
Tutaj, przemyślenia Leon'a są bardzo... Niestosowne? No proszę Was, marzenie by smyrać dziewczynę pejczem.... :'))))) Dobra, nic bo hejty polecą haha :D
Ogólnie opowiadanie strasznie mi się podoba. Zwłaszcza pewna siebie Violetta.
Życzę dalszych sukcesów i czekam na rozdział piąty. c:
Boski! :*
OdpowiedzUsuńHej zostałaś nominowana do LBA na moim blogu! Gratulacje!
OdpowiedzUsuńhttp://jortini-lovee.blogspot.com
Świetny rozdział. Lubie takie ale jeszcze bardziej kocham takie w roli głównej z ostrą Leonettą ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze nie nie długo taka będzie :)
LOVE <33
OdpowiedzUsuńCUdo ,
OdpowiedzUsuńKocham ❤
OdpowiedzUsuńCzekamna next kochane...
Pytanko: Czy wy też cieszycie się z FSOG2?
OdpowiedzUsuńDobra... Mi też Noah kojarzy się z lazanią xD
OdpowiedzUsuńNoah i Violetta są razem? No nie spodziewałam się tego.
Leon z kolejną prostytutką, pf, nie mogę czytać tego jaki on głupi :D
Czekam na Leonettę <3
Cudny ;*
OdpowiedzUsuń