niedziela, 8 marca 2015

4. Masz dziewczynę?




     Zdenerwowana głośno westchnęłam, przy kolejnym obrocie, który wykonałam podczas siedzenia w swoim fotelu. Dzisiejszy dzień jest jeszcze bardziej gorszy od wczorajszego. Za każdym razem, kiedy przykładam rękę do swojego prawego policzka, przypomina mi się Verdas. Facet, który bije kobietę nie jest facetem. Tamtą blondynkę też tak traktuje? Nie wiem. Jeżeli tak, to współczuję jej. Ale patrząc na to z drugiej strony, Verdas na pewno płaci jej dużo. Wczorajszego wieczoru ubrana była w same drobie rzeczy od znanych projektantów. To jasne, że jest jego dziwką. 
     Z zamyśleń wyłonił mnie dźwięk przychodzącego sms'a. Wzięłam do ręki swój Iphone i spojrzałam na wyświetlacz. Ludmiła. Odblokowałam ekran, aby przeczytać wiadomość w całości. Jak co piątek chce mnie wyrwać na zakupy. Ale czy tym razem jest to dobry pomysł? W sumie potrzebuję rozrywki, którą oprócz Noah'a jest w stanie zapewnić mi tylko Ferro. Nienawidzę niepewności. Niepewność to całe moje życie.




     Odpisałam po dłuższej chwili i wyraziłam chęć w zakupowych szaleństwach. Wierzę, że dzięki temu jakoś powrócę do normalnego funkcjonowania. Może kupno nowej sukienki od Dolce&Gabanna poprawi mi humor, a przy okazji wydam swój gigantyczny majątek chociaż w najmniejszym stopniu.
     Odłożyłam telefon na bok i cicho westchnęłam. Jeszcze ta cała wczorajsza sytuacja z Noah'em. Pomiędzy nami w dalszym ciągu jest dość duże spięcie. Chyba mam syndrom stresu po miesiączkowego. Muszę się uspokoić i odpędzić od siebie stres. Nie pogardziłabym masażem.
Kiedyś poprosiłam Graves'a o jego wykonanie. Bardzo mi wówczas pomógł swoimi magicznymi rękami. Może i dzisiaj dla rozładowania napięcia mi go wykona.
     Usłyszałam nagle pukanie do drzwi. Poprawiłam szybko włosy.
- Proszę. - Powiedziałam. 
     Wzrok skierowałam na drzwi. Do środka wszedł mój przyjaciel - o ile jeszcze tak mogę o nim mówić. Jedną rękę trzymał z schowaną za plecami. Dziwne. Bez żadnych emocji wskazałam prawą ręką na fotel stojący przed biurkiem. Posłusznie wykonał moją prośbę. Kiedy zajął miejsce, spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
- Chciałem Cię przeprosić. - Wyjął zza pleców różę i moje ulubione pralinki. - Jestem debilem. - Szepnął.
     Obie rzeczy położył na moim biurku. Spojrzałam na nie. To miło z jego strony. Pomyślał o mnie.
Wzięłam do ręki różę i przyjrzałam jej się z bliska. Jej czerwone płatki idealnie współgrały z moją szminką. Doskonale pamiętam to, jak Adam uwielbiał mi je dawać. W mojej głowie tkwi wiele momentów z nim w roli głównej. Wszystkie cudowne chwile, które spędziliśmy razem.. Tak trudno o tym zapomnieć. Skrzywdził mnie, cholernie mnie skrzywdził. Rana którą stworzył w moim sercu nie zagoi się nigdy.
- Dzięki. - Powiedziałam po dłuższej chwili oglądania czerwonej róży. 
- Pamiętasz? - Szepnął.
     Odłożyłam różę na biurko i spojrzałam na niego.
- Oczywiście, że pamiętam. - Odpowiedziałam cichszym głosem.
- Musisz zapomnieć.
- Może kiedyś. 
- Zniszczysz się przez przeszłość
- Przeszłość już tak na mnie działa i nic z tym nie zrobię. 
- Wybierz się na terapię.
- Nie potrzebuję jakiejś durnej terapii. - Syknęłam. 
- Jestem innego zdania.
- Nie będziesz mi mówić, co mam robić. 
- Castillo przeginasz.
     Odwróciłam wzrok w drugą stronę i cicho westchnęłam. Nie mogłam się teraz rozkleić. Nie przed nim. Noah nigdy mnie jeszcze nie widział w takim stanie. I oby tak zostało.
- Tak czy siak dzięki. - Powiedziałam po raz kolejny. 
- Wybaczysz mi?
- Może kiedyś. - Odpowiedziałam tajemniczo. 
- Idę zbierać swoje rzeczy. - Szepnął.
- Zostajesz tutaj. - Zarządziłam. 
- Cco?
- Nie słyszysz? Zostajesz tutaj. - Powtórzyłam lodowatym głosem. 
- Przecież mnie zwolniłaś.
- Nikogo jeszcze nie zwolniłam. 
- A wczoraj?
     Pokręciłam głową. Czy on naprawdę nie rozumie?
- Przecież wiesz doskonale, że cię kocham i tego nie zrobię. - Wytłumaczyłam mu i położyłam prawą rękę na swoim karku, który zaczęłam delikatnie masować. 
     Uśmiechnął się lekko.
- Boli?
     Lekko przytaknęłam. 
- Chodźmy do mnie. Wymasuję Cię.
- Nie mam czasu, muszę jeszcze załatwić parę spraw.
- Po pracy.
- Zobaczę. - Odpowiedziałam tajemniczo.  
     Niech sobie nie myśli, że jestem jakąś jego uległą.
- Ale dziękuję za propozycję. - Dopowiedziałam szybko. 
     Brunet tylko pokiwał głową.
     Schowałam pudełko swoich ulubionych czekoladek do torebki. Cicho westchnęłam.
- Muszę dzisiaj zadzwonić do Chińczyków i dowiedzieć się, jak idzie im produkcja naszych najnowszych iMac'ów. 
- Rozumiem, więc spadam do swojego biura.
- Jeżeli chcesz, to zostań, ale masz w końcu swoje obowiązki z których musisz się wywiązywać. 
- Za to mi płacisz.
- I za coś jeszcze. - Dodałam. 
     Machnął ręką z szerokim uśmiechem. Zdjęłam prawą rękę z karku i cicho mruknęłam. Przydałby mi się teraz masaż, albo gorąca relaksująca kąpiel. Głupia odrzuciłam jego propozycję. No nic, będę musiała zadowolić się sama sobą. Wibrator to też jakaś opcja. Nie przepadam jednak za bardzo za tą opcją rozrywki. Sztuczny penis nie oddaje tego samego uczucia co normalny narząd.
     Położyłam obie ręce na swoim biurku, spoglądając uważnie na Graves'a. 
- Mam wyjśc?
     Pokręciłam przecząco głową. Dotknęłam jego prawą dłoń. Po chwili splotłam nasze palce razem. 
Rzuciłam mu przyjazne spojrzenie.
- Dzięki, że jesteś. - Szepnęłam nagle. 
- Od piętnastu lat.
     Skinęłam. 
- Nasze matki nas poznały. - Przypomniał.
     Przytaknęłam. Wstałam i podeszłam do niego. Spojrzałam na niego z góry. Wskazałam na jego kolana. Odsunął się lekko od mojego biurka. Usiadłam na nich i położyłam ręce na jego ramionach. 
Wtuliłam się w niego. Mężczyzna mnie objął. Spojrzałam na niego lekko. Po chwili przybliżyłam się. 
- Pocałuj mnie. - Szepnął.
- Nie mów mi, co mam robić. - Warknęłam tuż przed jego wargami. 
-  Violetta, nie bądź taka. - Syknął.
- A niby jaka? 
- Kochaj mnie.
- Nie potrafię kochać. 
- Potrafisz. - Szepnął całując mnie w czoło.
     Pokręciłam przecząco głową. 
- Wierzę w Ciebie.
     Nie odpowiedziałam. 
     Objął mnie mocniej. Złączyłam nagle nasze wargi ze sobą. Ssałam jego dolną wargę z wielką namiętnością. Położyłam prawą rękę na jego policzku i usiadłam wygodniej na jego kolanach. 
- Nie możemy dziś. - Wyszeptał w moje usta.
     Odsunęłam się od niego. A więc odtrąca mnie?
- Moi rodzice przylatują z Francji. - Westchnął.
     Delikatnie przytaknęłam i wstałam z niego. 
- Możesz nas odwiedzić wieczorem.
- Zobaczę. - Odpowiedziałam, kiedy usiadłam na swoim poprzednim miejscu. 
- Znowu mnie zwolnisz, ale nie zwolnisz?
- Nie zwolnię cię. 
- Dzięki Bogu!
- A teraz jeżeli możesz, to wyjdź z mojego gabinetu. - Wskazałam na drzwi. - Za piętnaście minut mam wideo konferencję z Chińczykami, muszę się przygotować. Oczywiście ty, jako moja prawa ręka, musisz być przy tym obecny. 
- Zostanę.
     Wzruszyłam ramionami. 
- Mogę?
      Przytaknęłam delikatnie. 
- Dziękuję.
     Usłyszałam nagle dźwięk pochodzący z mojego telefonu. Niechętnie wzięłam go do ręki. Odblokowałam ekran i spojrzałam na wyświetlacz. Znowu ten pajac. Wywróciłam oczami i zaczęłam czytać wiadomość. Cholerny popapraniec z Samsunga!
Mam ochotę walnąć go z liścia. 

Nadawca: Leon Verdas
Temat: Perwersja
Data: 22 kwietnia 13:29
Adresat: Violetta Castillo
Panno Castillo,
Dałbym wiele za bzykanko w którym mógłbym zbić cię na kwaśne jabłko. Moja ręką zostawiłaby ślad na Twoich pośladkach, naznaczyłbym Cię. 
Leon Verdas, snujący fantazje erotyczne z Tobą w roli głównej prezes Samsung Electronics.




     Boże. Ten mężczyzna już totalnie oszalał. Jego trzeba wysłać na terapię! Ma seksowną Valerie, na cholerę mu jeszcze ja? Nie stworzę mu haremu. Przekręciłam lekko głowę na bok i zaczęłam się zastanawiać, czy odpisywać mu na tego maila. Jest sens? Raczej nie. 
- Viola, co jest?
- Nie, nic. - Odpowiedziałam szybko i odłożyłam telefon na bok. - Tak sobie myślę na przeróżne tematy, to wszystko. 
- Co byś zrobiła, gdybym zaproponował Ci związek?
     Uniosłam zdziwiona brwi do góry. On na serio? Ja i on? Przecież nie potrafię kochać. McLair jest winny temu. Przez niego jestem zupełnie inną kobietą. 
     Westchnęłam cicho.
- Czy ty coś do mnie czujesz? - Postanowiłam podejść do tematu od innej strony. 
- Kocham Cię. - Wyznał.
     Zamarłam, słysząc te słowa. Nie, on nie może! Przecież miało nas łączyć tylko łóżko oraz praca. Nic poza tym.
- Ukrywałem to przez dłuższy czas, ale dłużej ciągnąć tego nie mogę.
- Tych relacji pomiędzy nami? - Spytałam dla pewności.
- Nie. To mógłbym w dalszym ciągu robić. - Westchnął. - Chciałbym nazywać Cię swoją dziewczyną.
     Nie, tylko nie to. To nie ma sensu. On i ja... To nie wypali. Jesteśmy tylko przyjaciółmi. I tak musi zostać.
     Chociaż... Mogłabym spróbować żyć po Adamie.
- Dlaczego mnie... - Zawiesiłam głos. - Kochasz? Za co? Co takiego mam w sobie?
- Wszystko.
     Pokręciłam przecząco głową.
- To nie jest odpowiedź, jakiej oczekuje.
- Kocham Cię od czasów collage.
     Zacisnęłam wargi w cienką linię. A jednak. Kurde...
- Noah. - Zaczęłam mówić po dłuższej chwili ciszy. - Ja nie potrafię kochać. - Powtórzyłam po raz kolejny to samo. - Nie potrafię się uśmiechnąć, kiedy spoglądam na faceta... Po prostu nie potrafię.
-To nie jest problemem.
      Westchnęłam głośno, słysząc jego odpowiedz.
- Spróbujmy.
     Nie odpowiedziałam.
- Nie bój się.
     Wyciągnęłam prawą rękę w jego stronę, którą Graves od razu chwycił.
- Nie jestem w tym dobra, na prawdę. - Szepnęłam.
- Poprowadzę Cię.
     Spojrzałam na zegarek, doznając nagle olśnienia.
- Wideo konferencja. - Powiedziałam i szybko wstałam z krzesła.
- Kurwa. - Brunet syknął pod nosem.
- Jeżeli możesz, to zwołaj całą ekipę do konferencyjnej. Ja zaraz tam przyjdę.
- Nie mogę.
- Co? Czemu?
- Oczekuję odpowiedzi.
- Dobrze, zgadzam się. A teraz idź.
      Uśmiechnął się zadziornie w moim kierunku. Wskazałam mu drzwi wyjściowe. Wstał ze skórzanego wejścia. Udał się w stronę drzwi. Jednak tuż przed opuszczeniem mojego gabinetu zatrzymał się. Posłał mi całusa. Wywróciłam oczami. Przegina. Mężczyzna się cicho zaśmiał i wyszedł z mojego gabinetu.

***

LEON POV'S

     Kilka godzin w night clubie pełnym striptizerek to idealne dopełnienie tego beznadziejnego dnia.
Jestem wykończony. To codzienne siedzenie za biurkiem przez osiem godzin mnie wykańcza. Valerie już nie zaspokaja mnie jak kiedyś. Dlatego razem z moim kumplem, Federico, wybraliśmy się właśnie tu. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć inną panienkę na nasze szalone zabawy. Chociaż bardzo bym chciał, żeby byłą nią ta suka z Apple Inc., muszę spasować. Pozwałaby mnie. Wielokrotnie śniłem o nas, w łóżku, świetnie się zabawiając. Mógłbym ją smyrać pejczem.
Szczerze? Marzę o tym. Może wtedy przestałaby kraść moje pomysły i wykorzystując je w swojej beznadziejnej firmie. Wówczas Samsung stałby się imperium komórkowym.
- Stary, tamta laska się na ciebie patrzy. - Usłyszałem głos swojego najlepszego przyjaciela, Federico. 
- Myślisz, że jest mnie godna?
- Nie wiem, jak zobacz. - Wskazał na brunetkę, która stała ubrana w skąpą bieliznę.
- Niech tu podejdzie. - Mruknąłem.
     Federico zawołał kobietę, która od razu podeszła do mnie. Uśmiechnęła się lubieżnie.
- Cześć, kochanie. - Zaczęła mówić swoim głosem. - Masz może ochotę się zabawić?
- Z Twoim pięknym tyłeczkiem, i to cholernie.
- Możemy pójść gdziekolwiek chcesz. Gwarantuję świetną zabawę.
     Spojrzałem na Federico, nie było go. Zmył się znając moje zamiary.
- Kociaku, pojedziemy do mnie.
     Kobieta uśmiechnęła się, słysząc moje słowa.
- Idź się ubrać. - Szepnąłem przesłodzonym głosem.
- Dobrze, wojowniku.
- Przy okazji, złóż wymówienie. Zatrudniam Cię na etat u mnie.
      Brunetka zatrzepotała zalotnie rzęsami i zniknęła w tłumie. Dzisiejsza noc będzie udana. Pozwoli mi zapomnieć o firmie oraz Castillo. O zabawię nie wspomnę.
     W dość szybkim tempie powróciła brunetka. Złapałem ją za dłoń. Wyszliśmy z klubu i skierowaliśmy się w stronę mojego samochodu. Siedząc już w nim odpaliłem silnik. Ruszyliśmy.
      Już po paru minutach jazdy, brunetka położyła ręką na moim prawym kolanie. Spojrzałem na nią.
- Przystojniak z ciebie. - Mruknęła i położyła ją wyżej.
- Zbyt przystojny dla Ciebie.
- Zobaczysz, nie będziemy wychodzić z łóżka.
- Kicia, jestem prezesem Samsung Electronics muszę robić sobie przerwy.
- Nie musisz. - Uparła się.
- Muszę zarabiać na swoje zachcianki.
     Niezadowolona burknęła coś pod nosem i położyła rękę na mojej męskości. Zaśmiałem się cicho.
- Zatrzymaj się gdzieś, gdzie jest ciemno. - Zaproponowała.
- Tak Ci prędko?
     Przytaknęła.
- Wytrzymasz. Jeszcze kilka mil.
     Usłyszałem jej słowa sprzeciwu, jednak olałem to. To ja rządzę, to ja płacę. Szczerze? Nie chce. Ona nie ma nic do gadania. Albo mi się podporządkuje, albo niech spada. Prosta piłka. Nikogo nie trzymam na siłę. Znajdę inne laski. Jest wiele chętnych. Mnóstwo z nich marzy o tym, abym je zaliczył. Jednak moim skrytym marzeniem jest nadal Castillo. Nie dałbym spokoju jej pupie. Już sobie wyobrażam te godziny spędzone w łóżku razem z nią. Idealne dopełnienie mojego życia. Na samą myśl o tym wariuję.
     Mój kolega stanął.
- No. Widzę, że jesteś już gotowy. - Powiedziała brunetka.
- Dla Ciebie. - Skłamałem.
- Wspaniale. Mam nadzieję, że już dojeżdżamy
- Tak. - Zaśmiał się.
     A więc jest chętna i to nawet bardzo. Takiej laski potrzebuję.
     Wjechaliśmy na teren posiadłości. Zaparkowałem samochód w garażu i spojrzałem na nią.
- Gotowa na noc życia?
     Od razu przytaknęła i przybliżyła się do mnie.
- O nie, kociaku. Poczekaj do sypialni.
     Zrezygnowana cicho westchnęła i wysiadła z samochodu. Poszedłem w jej ślady. Zamknąłem auto. Podszedłem do niej i złapałem ją w pasie.
- Masz dziewczynę? - Spytała nagle.
- Nie mam nikogo. - Zaśmiałem się. - Jestem wolnym facetem.
- Czyli... Mam jakieś szanse?
     Pokiwałem głową mimo wewnętrznej irytacji. Dziewczyna? Ona? No proszę. Jest dziwką, a ja z dziwką nigdy nie stworzę związku.
     Weszliśmy do domu. Brunetka rozejrzała się po pomieszczeniu. Była zaskoczona bogatym wystrojem wnętrz. Miała mnie za milionera bez krzty gustu? 
- Jak chcesz to możesz mnie dzisiaj pieprzyć w każdym pomieszczeniu. - Powiedziała po dłuższej chwili.
- Z największą przyjemnością. - Mruknąłem.
     Chwyciłem ją za rękę i poprowadziłem w stronę sypialni.


**//**

Witamy, witamy, witamy. Tym razem znowu w niedzielę. Przepraszamy, że dopiero dzisiaj dodajemy rozdział (wybaczcie nam, ale pomimo tego, że jest weekend, obie jesteśmy zawalone nauką). 

Mamy nadzieje, że nie będziecie na nas źli ;)

Co dzisiaj w rozdziale? Violetta i Noah... Czyżby szykował się prawdziwy związek?

Leon i jego nowa striptizerka.. Pytanie tylko na jak długo?

Nic nie zdradzimy wam, czekajcie na 5 ;) 

Rozdział 5 -> min. 40 komentarzy! 

xAdusiax i Nath ;*

43 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Przydałoby się wrócić wcześniej, no nie?
      To jeden z moich dwóch wolnych wieczorów w tym tygodniu :( Wcale nie nienawidzę rekolekcji dla 3-klas...

      Przejdę od razu do rozdziału ♥
      Jeju, jak zwykle perełka 8)
      Uwielbiam tego blodża, historia jest super 8) (nadużywam..)

      Ten Noah mnie wkurwia... *udaję że wcześniej tego nie mówiła*
      Gość ostro działa mi na nerwy. Zakochany w Violce? No proszę... Ciekawe. I jeszcze ona godzi się na związek! Phi! Kochana, zobaczymy co zrobisz, jak pan Verdas od szajskich samsungów dobierze ci się do majtek ;> Oczywiście za zgodą obydwu stron. Będzie się działo ;>
      Wtedy zapomni o tym całym Nołem... (Wiem że inaczej się mówi..)

      VERDAS MARZY O CASTILLO
      No jeny. ^^ Przecież facetom szybciej spełniają się marzenia! Niech bierze sprawy w swoje ręce, a nie, lata za jakimiś dziwkami.
      Serio? Wynajął sobie pierwszą lepszą cizię.
      Ale jak to mówią - nie straszny potwór póki ma otwór, czy coś... Made my day, nienawidzę szkoły

      "Z największą przyjemnością" VERDAS, BEZ PRZESADY, CO
      "Z przyjemnością" no ok, zrozumiałabym... Ale skoro fantazjuję o Panience z Apple, to ją będzie pieprzył z NAJWIĘKSZĄ przyjemnością! A nie, jakąś foczkę z klubu...
      Nie fajnie, Verdas. Nie fajnie.

      "Jestem wolnym facetem" nie tak długo ;> ciesz się wolnością, póki możesz ;> serio ;> już niedługo ;> będziesz biegał z jedną panienką......

      Myślałam że ich związek będzie szybciej 8)
      A tu opowiadanie rozkręca się w przeciwnym kierunku 8)
      Chyba, że się mylę. Nie pogardzę. Skądże. Wcale. Nie, nic.

      Ej to chyba z moją szkołą jest coś nie tak... Wszyscy zawsze są zawaleni nauką, a ja nie mam nic... Podejrzane. Ale lubię to! xD
      Ja już chcę rozdział 5 :( Tak bardzo :(
      Ale spokojnie. Poczekam jak każdy. Przecież jestem bardzo cierpliwa.
      Żarcik kosmonałcik!

      O W DUSZĘ!
      Ale coś szybko wracam. Dzień po dodaniu. I cieszę się. xD Muszę się tego trzymać. Obiecuję!

      Ślicznie dziękuję za zajęcie miejsca ♥

      Życzę weny ;*
      Pozdrawiam i udanego tygodnia w szkole ;* (chociaż nie wiem która tępa pała może spędzić miło czas w tym piekle)

      Sheila :*

      Usuń
  2. Boski <3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Oj.. Verdas myśli o Castillo. A znalazł se inna panienke... której dość śpieszno...

      Myśli ze jeśli Vilu będzie jego to nie będzie kraść jego pomysłów

      Śmieszne ;-)

      Noah i Vilu razem ?? Nie spodziewałam się..
      Szczerze ?? NIE kibicuje im z całych sił

      A. Właściwie to możecie tu i na bty dodawać w niedziele. Tylko ogłoscie to oficjalnie xD

      Kończę
      z pozdrowieniami
      całuski
      Oliwia

      Usuń
  4. Świetny czekam na kolejny nexcik :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Wow! Wow! I jeszcze raz wow!
      Po prostu znowu wbiłyście mnie w fotel :D
      Nic tylko pozazdrościć talentu.
      Oczywiście czekam na jak najszybszą Leonettę, ale taki niegrzeczny Lajon ‹3
      i tak bad Violka podoba mi się jak cholera! Chyba się uzależniłam ;)
      Raczej mówiłam już wam, że macie niesamowity dar do przyciągania czytelnikó.
      Jejciu też taki chce mnieć. Dobra czeksm na next, tak szybko jak wam się uda, bo uczyć się też
      trzeba, takie życie. Dzień Kobiet! Łiiiii! Kolega powiedział, że trumne przyniesie...ach ci mężczyźni....
      Okej już nie zamęczam i życze mnóstwo dobrych ocen, bo to dla was dobrze i dla nas zresztą też ‹3
      Kocham, przesyłam dużo buziakó oraz przytulasów :*

      Usuń
  6. Zajebisty rozdzial :* nie moge doczekac sid nastepnego
    Verdas mysli o Castillo mmm. Jak slodko, jddnak mimo to znalaz sobie kolejna dziwke hah. Uwielbiam czytqc twojego bloga :3
    Magda T ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. O JEZU JA SOBIE ZAJĘŁAM CUD
      Noah kojarzy mi się z lazanią, czy komuś też?
      Cudowny rozdział *walić, że musiałam czytać drugi raz*
      Czekam na next jutrzejszy,

      Synth

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Jakbym tego Leona na ulicy spotkała to nakopałabym mu do dupy ! Jaki debil bije kobietę ? No zdenerwował mnie !

      Violetta i ten cały Noah ( ? ) nieee no - on miał być tylko od perwersyjnego bzykanka !
      Ale ok , udzielam ich błogosławieństwa ! ;D

      A ten już sobie następną znalazł ? Koniec tego. Co on sobie wyobraża ! ._.

      Niech spada !

      Czekam na next ! *,*

      Zapraszam do siebie na : bemyhero-leonetta.blogspot.com !
      ^^

      Usuń
  9. Kocham ❤
    Czekam na next ☺
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajmuje
    Candice Verdas ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Super! Nie moge sie doczekac nastepnego ❤

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowny !!
    Verdas z jego nową striptizerką.
    Noah chce stworzyć związek z V.
    Verdas ma erotyczne sny z V .

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny <3 Rozdział boski :D
    Leon taki niegrzeczny XD
    Ciekawe jak będzie wyglądał związek Noaha z V :D
    Czekam na next :*

    Pozdrawiam, Blake xoxo

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny rozdział <3
    oraz zapraszam do mnie http://violettaxopowiadanie.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  15. Idealny pod każdym względem *-* ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudo *.* kocham to opowiadanie!
    Hahahah V się zgodziła! Juz to widze. Zrobiła tovpwenie tylko dlatego, ze jakby odmowila to on by to skonczyl. A nie moze sobie pozwolic na strate takiego kogos jak on.
    L jakie fantazy hahahahah. Masakra. Do następnego

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudo!!!
    Super blog

    OdpowiedzUsuń
  18. SSSSSSSSSSUPER

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudowny!
    No i Noah przeprosił Violettę i znowu są pogodzeni, a nawet są razem O.O
    No nie spodziewałam się tego za bardzo, ale coś dziać się musi :P
    Przez jakiegoś mężczyznę jest taka jaka jest :(
    Z jednej strony to mi jej trochę szkoda nawet.
    I Leon już w klubie nocnym z Federico xD
    O myśli o Violce i o tym co mógłby z nią zrobić.
    No i chłopakowi staną na myśl o niej, oj Leon, Leon.
    Sprowadził sobie kolejną dziwkę do domu, tego nie skomentuję.
    Czekam na kolejny rozdział ;*
    Kocham Was <333

    OdpowiedzUsuń
  20. Super!!
    Rewelka rozdział!!
    Oj ta Viola!!
    Przecież sama wie,że nie wyjdzie jej z Noahem.
    León w klubie nocnym no no.
    Cóż,tak sądzę,że ta jego lala to długo u niego nie popracuje.
    Leonowi staje na samą myśl o Violettcie,to ciekawe co będzie,jak się spotkają.
    Bomba dziewczyny!!
    Życzę dużo weny i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  21. Wowowowo
    Łał
    Fajnie, że jest tu też napisane z perspektywy Leona ^^
    Nie lubie Noah'a bo jakos z lazanią mi sie kojarzy
    No nie wazne xD
    Rozdzial boski :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MYŚLAŁAM ŻE TYLKO MI SIĘ Z LAZANIĄ KOJARZY, AHABHAHHAHHA
      a te wszystkie foczki Verdasa ze Stefanio

      Usuń
  22. A ja tam lubię Noah'a :) Wole go od Leon'a jeśli mam być szczera.
    Zawsze tak mam, że jak zaczynam czytać bloga o Leonettcie to zaczyna mi się podobać związek między postacią poboczną a Violettą. CO JEST ZE MNĄ NIE TAK?
    Tutaj, przemyślenia Leon'a są bardzo... Niestosowne? No proszę Was, marzenie by smyrać dziewczynę pejczem.... :'))))) Dobra, nic bo hejty polecą haha :D
    Ogólnie opowiadanie strasznie mi się podoba. Zwłaszcza pewna siebie Violetta.
    Życzę dalszych sukcesów i czekam na rozdział piąty. c:

    OdpowiedzUsuń
  23. Hej zostałaś nominowana do LBA na moim blogu! Gratulacje!
    http://jortini-lovee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny rozdział. Lubie takie ale jeszcze bardziej kocham takie w roli głównej z ostrą Leonettą ;)
    Mam nadzieje ze nie nie długo taka będzie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Kocham ❤
    Czekamna next kochane...

    OdpowiedzUsuń
  26. Pytanko: Czy wy też cieszycie się z FSOG2?

    OdpowiedzUsuń
  27. Dobra... Mi też Noah kojarzy się z lazanią xD
    Noah i Violetta są razem? No nie spodziewałam się tego.
    Leon z kolejną prostytutką, pf, nie mogę czytać tego jaki on głupi :D
    Czekam na Leonettę <3

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.