LEON POV'S
Spokojnym krokiem przechadzałem się ulicami słonecznego Los Angeles w stronę restauracji, w której miałem za parę minut zjeść lunch ze swoim przyjacielem.
Po wczorajszej porażce w sądzie, a także przyłapaniu Crawforda i Castillo - stanął mi, cholera - dzieje się ze mną coś dziwnego.
Boże, jak on mógł.. Nawet nie dokończę tego, nie jestem w stanie. Wiedział, że nienawidzę - chyba - tej kobiety! Myślał, że się o tym nie dowiem?
Mam klucze.
Poza tym jestem León Verdas, ja wiem o wszystkim. Całe Los Angeles jest mi podporządkowane. Przede mną nic się nie ukryje, nawet to, że mój przyjaciel prawie przespał się z najseksowniejszą kobietą, którą kiedykolwiek poznałem. Facet, czy ty sam siebie słyszysz? Nie Castillo, przestań.
Seksowna jest Adriana Lima, nie ta szuja z Apple Inc. Chociaż biust Violetty... Boże. Po tym co wczoraj zobaczyłem, śniłem o jej piersiach. Chcę nad nimi mieć władzę. Co ja gadam, muszę. Bez względu na cenę. Ona musi być moja i tylko moja. Ja tego dopilnuję.
Kiedy przeszedłem na drugą stronę ulicy, dostrzegłem Crawforda. Rozmawiał z jakąś kobietą. Na oko ładna. Postanowiłem do nich podejść. Będąc coraz bliżej nich, olśniło mnie.
Castillo. Moje serce szybciej zaczęło bić. Crawford widząc mnie z tyłu, uśmiechnął się delikatnie. Następnie przybliżył do niej i pocałował ją w policzek.
Zacisnąłem ręce w pięści.
Boże, odwal się od niej. Za niedługo już oficjalnie. Leon Verdas i zarabiająca nieco mniej, Violetta Castillo.
Podszedłem do nich. Zatrzymałem się obok Castillo, która nawet nie spojrzała na mnie.
- Crawford, co Ty tu robisz? - Do cholery, dodałem w myślach.
- Umówiłem się z tobą na lunch. - Odpowiedział zdziwiony. - Nie pamiętasz już?
- Ale z nią. - Mruknąłem poirytowany.
- A, ona. - Objął ją w talii i przyciągnął do siebie. - Zaraz wraca do pracy.
- Świetnie, więc niech to zrobi teraz.
Nie, niech ona zostanie. Proszę. Jesteś frajerem, Verdas. Oh tak, będziesz tak patrzeć na mnie gdy będziesz mi ssać.
- Czekam na twoje pieniądze. - Powiedziała.
Machnąłem ręką rozdrażniony. Nie odchodź Castillo, zostań.
- Nie jesteś nam tu potrzebna. - Mruknąłem.
- Wspaniale. - Spojrzała na mnie chytrym wzrokiem, po czym przeniosła go na Crawforda. - Czekam na twój telefon. - Mruknęła zadziornie w jego stronę.
Oh, please. Doprowadzasz mnie do szału. Cholera, czuję narastającą erekcję.
- Widzimy się potem. - Dodała i odeszła w drugą stronę.
Ideał kobiecość.
- A ty co? - Usłyszałem śmiech Crawforda, który przywołał mnie do rzeczywistości. - Podniecony, zaczarowany Violettą... Czyżbyś się zabujał?
- E... co?
- Violetta, ty, jesteś podniecony.. Spadaj. Ona jest moja.
- Z tego co kojarzę jej facetem jest jej pracownik. Noah.
- Wiem i nie przeszkadza mi to.
- Jesteś naiwny.
- Świetnie się z nią bawię, a ona ze mną więc czemu nie? - Spytał z uśmiechem i wskazał na restauracje. - Idziemy? Mam dzisiaj dość napięty grafik.
Przytaknąłem mu z niechęcią. Weszliśmy do środka lokalu. Kelner wskazał nasz stolik. Zajęliśmy miejsca na przeciwko siebie. Kelner podał nam karty menu i w skrócie powiedział o najlepszych daniach.
Kiedy mężczyzna zostawił nas samych, spojrzałem na Crawforda lodowatym spojrzeniem. Okej, czeka nas teraz męska rozmowa.
- Nie dotykaj jej.
- Co? - Zaśmiał się. - Niby dlaczego?
- Ona jest godna mnie, nie Ciebie, chłopie.
- Ciebie tym bardziej.
- Dowaliłeś mi, stary. Aż mnie' serce zabolało. - Syknąłem.
- Weź się uspokój, przecież ty jej nie trawisz.
- Tak, dlatego mi staje na jej widok.
Christopher się zaśmiał.
- Czysta prawda. - Mruknąłem.
- Jesteś debilem. Nienawidzisz jej, od zawsze twoim marzeniem jest zniszczenie Apple Inc., a teraz nagle dowiaduję się, że jednak ci na niej zależy!
Wywróciłem oczami. To nie jest tak. Prawda jest zupełnie inna.
Crawford, jak ja mam Ci to wytłumaczyć?
- A więc? - Spytał.
- Zależy, w jakimś sposób.
- Powiem ci tyle. Nie zrezygnuje z niej. Świetnie się bawimy i już.
- Ty i zabawa? - Zaśmiałem się.
- Castillo ma wspaniałe ciało, stworzone do kochania.
- Co Ty, kurde, nie powiesz.
- A ty masz te swoje różne dziwki, więc zostaw ją.
- Spójrzmy prawdzie w oczy. To nie ja mam dziecko z dziwką na boku, a Ty.
Crawford machnął ręką w ramach odpowiedzi.
- Co już nie pamiętasz własnego syna?
- Pamiętam. Płacę alimenty.
- I?
Wzruszył ramionami. Zacząłem bić mu brawa.
- Prawdziwy ojciec z Ciebie. - Zakpiłem.
- Zamknij się, bo sam nie jesteś idealny. Kiedy jedna z twoich panienek powiedziała ci, że zostaniesz tatą, kazałeś jej usunąć dziecko. Nie pamiętasz już tego?
- Pomyliłeś mnie z Bryan'em. Pamiętasz? To Twój brat.
Niezadowolony szatyn pokręcił głową.
- Żadna z moich koleżanek nie zaszła ze mną w ciąże.
- Może nie jesteś płodny. - Zażartował.
- Wiem co to prezerwatywy. - Skwitowałem.
- Jestem pełen podziwu, Leónie.
- Odpowiedzialność to moje drugie imię.
Naszą rozmowę przerwał kelner, który położył przed nami nasze wcześniej zamówione dania. Oboje złapaliśmy za sztućce. Zaczęliśmy jeść w ciszy.
Nie chcieliśmy kłócić się jeszcze bardziej. I tak nam wystarczył już spór o Violettę. Niegdyś przyjaciele, a dziś walczymy o Castillo. Nie, ja nie walczę o Castillo, ona jest już po prostu moja i tak pozostanie. Na wieki.
Muszę ją jakoś uwieść, pytanie tylko jak? Trudny orzech do zgryzienia. Na dodatek zbliża się jeszcze ta cała gala, może wtedy? Ona przegra i będzie smutna chlać, ja ją pocieszę. A potem skończymy w moim apartamencie. Idealne dopełnienie niedzielnej nocy. Ona i ja. Razem.
Skończyłem jeść dość szybko swoje danie ze względu na nią. Muszę ją odwiedzić. Porozmawiać, usłyszeć jej głos... Cokolwiek. Zamoczyć...
Nie, muszę się uspokoić. Myśli erotyczne z nią w roli głównej. Cicho westchnąłem.
VIOLETTA POV’S
Nienawidzę. Nienawidzę. Nienawidzę poniedziałków. Początek tego pieprzonego tygodnia, ogrom pracy, stres. Dzięki Bogu rozprawę mam za sobą. I to na dodatek wygraną. Milion dolarów idzie do kieszeni Apple Inc. Lepiej być nie mogło.
Samsung zbankrutuje. Ta firma za niedługo przestanie istnieć. Apple Inc. triumfuje.Wyobrażam już to sobie.
Podeszłam do barku, aby wziąć butelkę białego wina. Kieliszek nie jest mi potrzebny.
Wraz z nią usiadłam na sofie. Za pomocą pilota włączyłam telewizor. Kanał sportowy, nie.Na modę też nie mam ochoty. Wiadomości to jest to.
Rozsiadłam się wygodniej i otworzyłam butelkę wina. Przysunęłam ją do ust. Upiłam łyk. Nagle dziennikarka zaczęła mówić o dość ważnym wydarzeniu, które miało miejsce w ostatnich dniach. Między innymi o rozprawie. Pogłośniłam. Słuchałam z wielką uwagą. Co jakiś czas popijałam białym winem. Niektóre rzeczy były wyssane z palca.
Aż za nadto. Głośno westchnęłam.
Młoda kobieta zaczęła nagle mówić o najnowszym projekcie firmie Verdasa. Otworzyłam oczy szeroko. Jaki projekt do jasnej cholery? I w dodatku lepszy od macboock'a! Nic nigdy nie będzie lepsze od serii moich laptopów! Wściekła wyłączyłam szybko telewizor. Odstawiłam butelkę wina na bok i położyłam laptop na swoich kolanach. Szybko wpisałam hasło. Następnie weszłam na pocztę i zaczęłam szybko pisać maila do tego drania.
Teraz to mnie popamięta.
Nadawca: Violetta Castillo
Temat: Telewizor
Data: 25 kwietnia 2015 r. 22:12
Adresat: Leon Verdas
Panie Verdas,
Właśnie siedzę sobie w salonie na sofie i oglądam wiadomości, popijając lampkę mojego ulubionego białego wina. Była mowa oczywiście o Twoim pozwie, który złożyłeś na moją firmę i przegrałeś... Jak to miło usłyszeć w serwisie informacyjnym.. Leon Verdas w końcu przegrał!
Nie wiedziałam, że Samsung wydaje nowy laptop z lepszymi technologiami niż macbook. Czyżby kolejna porażka twojej firmy? Na pewno tak. To wszystko jest marną kopią moich laptopów!
Violetta Castillo, prezes Apple Inc.
Nadawca: Leon Verdas
Temat: RT Telewizor
Data: 25 kwietnia r. 22:19
Panno Castillo,
Miło słyszeć o wzmiance o mojej firmie. Darmowa reklama wart miliard dolarów.
O tak suko. O wiele lepsze część w najnowszym laptopie mojej firmy, od Twojego jabłuszka.
Możesz mi tylko possać. 😃
Leon Verdas, prezes Samsung Electronics.
Nadawca: Violetta Castillo
Temat: RT Telewizor
Data: 25 kwietnia 22:24
Adresat: Leon Verdas
Za niedługo przekonamy się po raz kolejny co jest lepsze. Moje jabłuszko, czy ten twój samsungowski zadek. Chociaż doskonale oboje wiemy, że moja firma wygra 😉 Po raz kolejny znajdziesz się na przegranej pozycji. Może idealny czas, aby pomyśleć nad zamknięciem firmy?
Nie mam zamiaru.
Violetta Castillo, prezes Apple Inc.
Nadawca: Leon Verdas
Temat: Ssanie
Data: 25 kwietnia 2015 r. 22:29
Adresat: Violetta Castillo
Mam sposób na zamknięcie Twojej gęby! Przyjdź do mnie, a moje dziewięć cali wyląduje w Twoim gardle.
Leon Verdas, prezes Samsung Electronics.
Nadawca: Violetta Castillo
Temat: RT ssanie
Data: 25 kwietnia 2015 r. 22:30
Adresat: Leon Verdas
Panie Verdas,
Możesz sobie pomarzyć. Nigdy, prze nigdy do czegoś takiego nie dojdzie.
Violetta Castillo, prezes Apple Inc.
Nadawca: Leon VerdasBoże, co za idiota! Bezczelny!
Temat: Piersi
Data: 25 kwietnia 2015 r. 23:01
Adresat: Violetta Castillo
Przelecę Twoje cycki szybciej niż o tym myślisz.
Leon Verdas, prezes Samsung Electronics.
Nadawca: Violetta CastilloZatkało go. Brak odpowiedzi od dziesięciu minut. Bardzo dobrze. Niech wie gdzie jego miejsce.
Temat: RT Piersi
Data: 25 kwietnia 23:06
Adresat: Leon Verdas
Panie Verdas,
Pomarzyć każdy może ;)
Violetta Castillo, prezes Apple Inc.
Nadawca: Violetta Castillo
Temat: Zatkało?
Data: 25 kwietnia 2015 r 23:15
Adresat: Leon Verdas
Widzę, że już śpisz. Dobranoc, Verdas. Śnij o mnie i o moim imperium Apple Inc.
Violetta Castillo, prezes Apple Inc.
To mu dowaliłam. Niech wie, że lepiej ze mną nie zadzierać. Ma za swoje. Uśmiechnęłam się zwycięsko i odłożyłam laptop na bok.
W sumie... Może jakieś informacje o nowej serii laptopów wyciągną moi informatycy.
Jutro muszę im o tym powiedzieć.
Teraz czas do łóżka. Wstałam z sofy i skierowałam się w stronę schodów, po których wyszłam na górę. Już tylko kilka kroków dzieliło mnie od sypialni. Moje małe prywatne królestwo.
Żaden mężczyzna tam nie zagląda. Tylko ja mam tam wstęp i tak już pozostanie na zawsze.
- Proszę. - Jęknęłam nagle.
- Nie. Już zdecydowałem.
- León, proszę.
- Nie przekonasz mnie.
Ponownie z moich ust wydobył się cichy jęk. Próbowałam się jakoś poruszyć, jednak nie mogłam. Mój własny mąż mnie przywiązał.
Od tych kajdanek bolały mnie już ręce. Nienawidziłam ich. Zaś on je uwielbia.
Wiedziałam doskonale, że muszę sprawić mu przyjemność, jednak nie takim kosztem. Czerwone odciski na nadgarstkach zawsze muszę przez następny tydzień ukrywać pod różnymi bransoletkami.
Na dodatek nasza trzyletnia córeczka widząc moje blizny, mówi o wszystkim dziadkom. Za każdym razem tłumacze im się tak samo - zbyt ciasne bransoletki założyłam i zmagałam się z nimi przez cały dzień. Nie mogę im przecież powiedzieć prawdy. Znienawidzili by Leona.
Nie mogę do tego przecież dopuścić. Uwielbiają mojego męża i są święcie przekonani, że troszczy się o mnie. I, Chloe. Cicho westchnęłam. Spojrzałam na niego.
- Opaska. - Przypomniał.
Niechętnie przytaknęłam. On mnie chyba nie kocha. Normalny mężczyzna pozwoliłby mi patrzeć na niego podczas stosunku.
On jest inny. Jego trudniej zadowolić.
- Kochasz mnie? - Postanowiłam nagle zadać mu to pytanie.
- I to bardzo. - Oznajmił z uśmiechem.
- Chcę cię widzieć. - Podniosłam głowę do góry. - Proszę. - Szepnęłam.
- Dobrze.
Uśmiechnęłam się delikatnie. Udało mi się dojść z nim do porozumienia. Chociaż w tej sprawie.
- Dziękuję.
- Kocham Cię.
- Ja ciebie też.
- Gotowa?
Przytaknęłam. Jak zwykle mnie zaskoczył. Tym razem wszedł we mnie delikatnie, jak jeszcze nigdy dotąd.
Spojrzałam w jego oczy z wdzięcznością. No tak, jest ostrożny ze względu na nowego członka rodziny. W końcu znowu jestem w ciąży. Szczęśliwa wpadka.
Wiadomość o tym przyjął lepiej, niż za pierwszym razem. Zapewne dlatego, że jest to wymarzony syn. Ah, i jesteśmy drugi rok po ślubie. Moje małżeństwo rozkwita, a ja jestem szczęśliwą mamą oraz mężatką.
Zerknęłam na Leona. Zrobił to samo. Obdarował mnie swoim cudownym uśmiechem. Po paru godzinach naszej szalonej zabawy, zmęczony opadł na mnie.
Zmęczony to mało powiedziane, uszczęśliwiony i pełen jeszcze większej miłości do mnie. Kiedy zdjął kajdanki z moich rąk, odetchnęłam z ulgą. Schowałam je szybko przed nim i się delikatnie uśmiechnęłam.
Mój spełniony mężczyzna.
- Muszę do łazienki. - Szepnęłam nagle.
- Wszystko okej? - Zapytał zmartwiony.
- Na pewno?
- Tak, na pewno.
Wstał ze mnie. Dzięki Bogu! Rzuciłam mu delikatny uśmiech i szybko wstałam z łóżka. Pobiegłam do toalety. Zamknęłam za sobą drzwi i dokładnie obejrzałam swoje nadgarstki.
Cholera, czerwone. No i znowu ta sama historia. Od jutra będę musiała ponownie zakładać duże bransoletki, które będą zakrywać te ohydne paski. Nie mogę się na to godzić, nie tym kosztem.
Muszę w końcu przeciwstawić się i powiedzieć mu moje zdanie. Nie, i koniec.
Cicho westchnęłam i wyszłam z łazienki. Na prawej ręce poczułam zaciśnięcie. Podniosłam wzrok i spojrzałam na swojego męża.
- To moja wina. - Szepnął sam do siebie.
- Chciałam ci o tym powiedzieć.
- Za każdym razem?
- To nie boli, na prawdę. - Próbowałam go przekonać.
- Violetta, nie.
- Na prawdę, kochanie.
- Nie mogę, nie będziemy robić tego następnym razem.
Cicho westchnęłam. Wiedziałam, że muszę się poddać, bo i tak z nim nie wygram. Poza tym dobrze, że w końcu zobaczył te okropne odciski, od teraz będzie wiedzieć, dlaczego co jakiś czas nosiłam duże bransolety.
- No dobrze. - Westchnął. - Jak z moim chłopczykiem?
- Dobrze. - Uśmiechnęłam się delikatnie.
Przysunął mnie bliżej siebie, a następnie przytulił. Oparłam głowę na jego umięśnionym torsie.
- Kocham Cię i nigdy nie przestanę.
- Ja też. Ja ciebie też kocham i nigdy nie przestanę. - Odpowiedziałam.
**//**
Erotyczny sen Violettyna sam koniec 8) Crawford ma dziecko. Verdas fantazjuje sprośnie. Hajl lajf.
Eh, nie mam pomysłu na notkę. Stresuje się tym, że dostanę jutro tortem w głowę :(
rozdział 09 -> 40 komentarzy!
Nath i xAdusiax ;*
SHEILA
OdpowiedzUsuńO tak. ^^ Szkoda że komunie nie są jakoś w święta wielkanocne, bo to ode mnie dostałabyś tortem w głowę. ^^ HAHAH BYŁOBY
UsuńI dałabym Ci niemieckie Smartiesy :C Kurde. Ale pech. Nadrobię to. ^^
Patrzę na twarz Tinki na tym nagłówku i ma taką ponętną minkę że ja nie mogę. 8) Jak żyć? JAK ŻYĆ? :C
Ale Horhan wszystko nadrabia, spokojnie. ^^ SWOIM SEKSAPILEM ..
Może przejdę do rozdziału? ;*
Nie ma to jak obijać w bawełnę. 8) Ale za bardzo przyciągnęła moją uwagę. (Po ośmiu tygodniach. Boże, Kaśka. xD)
Rozdział jak zwykle perełka. ♥
I te zacne tytuły, heeeeeeeh. 8) Aż chce się czytać. ^^
Leon, Leon, Leon.. Gdyby serio uważał Castillo za najseksowniejszą kobietę, to już by ją przeleciał! (Rzucam wyzwanie? 8))
Kurde :CcCcC
Jakbyś nie napisała na końcu, że to sen, to bym pomyślała że prawda! A to było takie super! UGH! Ja chcę taką rodzinkę. :C
(Może w 100 rozdziale, co? Pomarzyć sobie mogę :( :C
Crawford ma dziecko?! looool
Aż mnie ciarki przeszły. ^^
I taki debil. Płaci alimenty to dziecko na pewno ma dobrze, nie? Świetny tatuś. ^^
Verdas to by się postarał. -.- TAK, TERAZ BĘDĘ PRZEŻYWAĆ
Mógłby ruszyć ten swój szajsungowski zadek i zdobyć Castillo. Ale nie, po co? Najlepiej się nad sobą poużalać!
Denerwuje mnie ten typas. -.-
Niech odpali dziecioroba i będzie gitara. ^^
A Violce też się podoba Leoniasty. ^^ Więc niech się postara .
Następna się nad sobą użala. Niech się zejdą i założą #TEAMFOCZKI
Czekam aż Verdas odpali swój Radar Foczek i będzie gitarka. ^^
I będzie z Castillo.
W ogólnie to tego gościa jej Noaha (?) (AHA HAHHA) nie było coś. Ale to w sumie dobrze. Nie lubię typa .
Ej ;> Natka (XD) zdradzisz mi sekret? KIEDY BĘDZIE LEONETTA? ^^
SPOKOJNIE. Nie musisz tu. Możesz na priv. Nie obrażę się. (Dla niekumatych - nie napisze mi foczki)
Czekam na następne cudeńko!
I przepraszam za kolejny głupi komentarz. Miałam gości i najadłam się cukierków z nudów. :(
I mega śliczne (i wielkie) dzięki za miejsce. ;*
And Natalia, byli u mnie goście wiesz skąd i opowiadali o tym, że w O jest coraz więcej żmij :/ BOJE SIĘ
Do 9!
A w środę do szkoły. Życie jest okropne. :')
Sheila :*
moje
OdpowiedzUsuńWracam. Nie to że wracam to jeszcze tego samego dnia xD Kilka minut po dodaniu rozdziału, co te święta ze mną zrobiły ?:o
UsuńLeonowi zależy... w jakimś sensie. Co to znaczy w jakimś sensie? No każdy wie o co chodzi, no bo o co może mu chodzić? Ta ich kłótnia... nie mogłam. Nie wiem czemu ale śmiałam się jak głupia. On ma dziecko? ACHA. Nie wiem czemu ale jakoś od początku nie żywiłam do niego zbyt ciepłych uczuć.Ten chłopak (no mężczyzna) od początku mi nie pasował. On ma dziecko? Zrobić umiałeś to teraz płac alimenty debilu.
Violka nie znałam cię od tak (...szukam odpowiedniego słowa ...) władczej (chociaż to i tak nie jest to słowo) strony. Jestem z cb dumna, bo ja osobiście a wstępie uległa bym wdziękom pana Verdasa... chociaż ty im też uległaś ale cii xD
Nie odpisał jej. Ale pewnie wyświetlił (największe zło i chamstwo XXI w). Jesli wyświetlił wiesz że jest hujem.
Ten sen ... *-*
Zajebisty *-*
Tylko mam po nim małego main faka. No bo...
jak ona go nienawidzę to skąd nagle miłość (od nienawiści do miłości tylko jeden krok. Tak to było?)
Tyle razy tam leciało słowo KOCHAM CIĘ. Ja chce je usłyszeć (przeczytać) z ust Leona skierowane do Violki, ale w realu a nie we śnie.
Dwójka małych Verdasów *-*
Tego nie skomentuje go się za bardzo rozczulę.
Chwila chwila a gdzie woja Apple z Samsungiem?
`Sydney
Moje
OdpowiedzUsuńDla mnie :-)
OdpowiedzUsuńNastępny boski rozdział za mną :)
UsuńPrzepraszam, że nie zostawiłam
śladu pod tamtym rozdziałem,
ale byłam na VL i emocje
sięgły górą, zresztą co innego
napisałabym tam niż tu???
Raczej nic :D
Pwoli kończe, bo pisze z kom.
i jest mi trudno jak cholera!
Żegnam, pozdrawiam i czekam
na następny!
Mój LAJON <3
Mój KRISTOFER <3
I...moja FIJOLKA???
To ostatnie troche dziwnie
brzmi, ale co tam.
Hasta la vista!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWrócę jak przeczytam xd
OdpowiedzUsuńWróciłam kochana <3
UsuńPrzeczytałam to cudeńko ale końcówka najlepsza hah (so much)
Erotyczne sny Violki mmm nieźle się zapowiada ^..^
Zbaczam z tematuu #I'm sorry)
Kochane wy moje ! UPS (Adi nie ma)
Ale przesyłam gorące buziaki i pozdrawiam :* :*
Rozdział perełka jak zwykle ;^[
Czekam aż wkońcu będą sie seksili szoks co nie :*
Chczem Leonettę <3
I ich razem ^^
Jak to tortem w głowe ?
Masz jutro urodziny proszę o odp ! :*
Verdas,Verdas ty to nie odpuścisz musisz ją przelecieć bo jakby inaczej nie ?
Yes yes :*
Jejkuu kolejny tydzień ja nie wytrzymam przecież no :/
Ale muszę :*
Co ja ci moge powiedzieć jak ty już wiesz że jesteś z Adi najwspanialszymi blogerkami :*
Moge życzyć dużo weny :*
Pozdrawiam i całuje :*
Kocham bardzo xd :*
Blanco ~.
Skarbie
UsuńWszystkiego Najlepszego :*
Dużo zdrówka więcej obserwatorów,szczęścia,miłości,spełnienia marzeń :*
Żeby ci się wszystko udawało :*
Sto lat Sto lat niech żyją nam ! :*
Ja *---*
OdpowiedzUsuńZajmuje!
OdpowiedzUsuńZw
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: Sto lat na jutro. W tym komiem będą tylko życzenia, jutro więcej. Do Nath XD
UsuńNo więc:
Wszystkiego najlepszego. Dużo zdrowia, szczęścia, pieniędzy, Grey'a, weny, dwa razy więcej wyświetleń i obserwatorów. Dużo przyjaciół ❤ Spędź te urodziny pogodnie! ❤ W końcu szesnaste urodziny ma się tylko raz... ❤
Wspaniały. Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńMoje!
OdpowiedzUsuńWitajcie drogie dziewczyny!
UsuńWłaśnie doczekacie się najbardziej zajebistego komentarza. *śmiech*
Nareszcie doczekałam się waszej kolejnej perełki 8)
Sen Violetty najlepszy.
Taka kochają rodzinka.
Też chce mieć taką rodzinę za jakieś 15 lat..
Moge sobie tylko pomarzyć.
Ale nie.pogardziłabym takim Verdasem, hihi.
Kocham meile V z L.
Verdas chciałby przelecieć Violette.
Czekam tylko na to!
Możecie to szczegółowo opisać.
Nie pogardziałabym tym 8)
Wole w tym opowiadaniu Leona, chociaż też mam cholerną słabość do Violetty.
Violetta tylko może mu possać, de fak.
Czekam na.kolejny wasz rozdział.
Kocham,
Kylie.
16 ^^ Moje <3
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle wspaniały ;*
UsuńTen... Yhkrzyhmn... Erotyczny sen Fiolki i Leóna....
A już myślałam, że to jakaś kolejna dziwka Leóna. DObrze , że nie! Ale akcja *)* León zazdrosny o V...
Czekam na next ;*
Moje! ;*
OdpowiedzUsuńEj... chwila!!!
Nie ogarniałam tego na początku I dalej nie ogarniam ;-;
To był sen? WTF?!
Czy ty sobie jaja ze mnie robisz?
Jak to czytałam to Oczy mi wyleciały z orbity ;P
Już myślałam, że to taki zjebany koniec ;-;
Nie rób tak więcej. ..
Leon ma zboczone pomysły dla Violki...
Hahah!
Leon qie jak zamknąć jej "ggębę" jak to ujął
Boszeee ;-;
O czym oni myślą???
Nie dostane odpowiedzi ; (
Bay ;*
Czekam, do następnego.
Mła,zaraz wracam :D
OdpowiedzUsuńNajlepszego :*
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia, przyjaciół, weny, chęci do pisania, dobrych ocen, jeszcze więcej wyświetleń i spełnienia marzeń :)
Boski *_*
Sprośny Verdasek :3
Viola jakie sny XD
Ten debil ma dziecko?!
Od początku wydawał się głupi xd
Czekam :)
Super
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać next'a.
Moja droga wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, dużo weny, prawdziwych przyjaciół, abyś miała więcej tak wspaniałych blogów, Żebyś pozostała taką wspaniałą blogerką jaką jesteś i wszystkiego czego zamarzysz .
OdpowiedzUsuńWracając do rozdziału Wspaniały!!
Verdas snuje fantazje w których główną bohaterką jest Vilu
Crawford ma dziecko WTF ?
Najlepsi przyjaciele kłócą się o Castillo która jest zajęta
Leoś ma nowy pomysł na nowe urządzenie firmy Samsung V musi koniecznie dowiedzieć się o jego pomyśle
Verdas obmyśla jak uwieść Castillo
V i L ach te ich e-maile
Erotyczny sen V
Czekam z niecierpliwością na NEXT
Ulalalal :*
OdpowiedzUsuńCo za sen, Violka jak ty śnisz o takich rzeczach teraz, co dopiero później ^^
Rozdział jak zwykle genialny :)
Lajon <33
Nath najlepszego ♥
Buziaki
Supcio!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!!
Czyli to León wtedy wszedł.
Jezu,jaka kłótnia o Vilu.
Ale León ma plan,normalnie zwala z nóg(z ironią oczywiście)
Te ich maile!!!
Bosko!!
Po prostu fenomen,z resztą jak zawsze!!!
Ach ten sen Violetty!!
Ciekawe czy się spełni?!
Mam nadzieję,że w przyszłości tak.(Chodzi o to,że León mężem,mają córkę,syna w drodze,ale żeby León nie był taki brutalny.)
Wszystko boskie!!
Wszystkiego najlepszego na święta!!
(Nie umiem składać życzeń)
Życzę dużo weny i czekam na nexta<3
Genialny! <3
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie :*
Jesteście świetne ♥
- Rosalie
Moje
OdpowiedzUsuńCudo <3
OdpowiedzUsuńJulia Blanco
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin!!!
OdpowiedzUsuńRozdzisł wyszedł ci genialny ! Lajon co za fantazje. Ty nie wyzyty erotomanie.
Fiolka hahaco za sen boze. Ja bym po czyms takim nie mogla spac, tymbardziej ze ona go nienawidzi...
Crawford ma dziecko, ciekawe kiedy ona sie.dowie
Bedzie ciekawie... Do nastepnego
Świetny rozdział! Trochę spóźniony , ale to nic. Bo przecież nie będziemy tak długo czekać na 9! <3
OdpowiedzUsuń/Julia
Cudowny!
OdpowiedzUsuńWszystkiego naj naj najlepszego kochana!
Haha ja urodziny mam 10 kwietnia ^^
Ogólnie rozdział jak zawsze wspaniały i cudowny i w ogóle ;D Baaardzo mi się podobał ale nie tylko mi na pewno ;)
Leonowi na myśl o Violettcie aż staje xD Nieźle jest na nią napalony i juz założył ze będzie tylko jego ale robi coś zupełnie innego :P Jeszcze ta rozmowa z przyjacielem. Crawford ma dziecko, syna O.O Ciekawe czy Violka się dowie i jak wtedy zareaguje. Przeszlo mi przez myśl że to Leon jej powie xd Ej no Leon tak na niego gada ze niezły z niego ojciec jak tylko płaci alimenty ale jestem ciekawa co on by zrobił i jakim tatusiem by był teraz. I znowu ze sobą pisali xD No a ta końcówka cudowna :D Violetta jaki sen miła :) Leon i ona małżeństwo i maja córeczkę i synka w drodze. I to jak oni się kochają ^^ Mogłoby to kiedyś stać się prawdą ;D Czekam na kolejny rozdział ;*
Kocham Cię <333
Czekam na next
OdpowiedzUsuńCudny
OdpowiedzUsuńHappy Birthday to you ! Happy Birthday to you !
OdpowiedzUsuńWiesz, słit 16 ma się tylko raz, więc życzę Ci samych sukcesów jako blogerka ( może kiedyś wpadnę do księgarni i znajdę twoją książkę ), szczęścia na co dzień, bo co by to było, gdyby człowiek taki smutny chodził ;-;
Zdrowia - jak byś była chora, to nie pojawiałby się te świetne rozdziały twojego autorstwa !
Olivie ♥
Co do rozdziału .
CHCESZ MNIE ZABIĆ ? Czytam, czytam a tu nagle BUM taka końcówka ! Myślałam, że padnę jak to czytałam. I nagle takie ... eyyy czy to nie jest przypadkiem inspiracja NOWE OBLICZE GREYA - kojarzysz co jej bransoletkę kupił by zakryła te ślady po kajdankach ? ;D
Jezuuu León i te sprośne myśli - za każdym razem pomijałam te fragmenty ( nie wiem dlaczego, dziwna jestem ) ale i tak musiałam do nich wrócić xd
KOCHAM WAS ZA TO ! ♥
Szczerze ? Mam dosyć Christophera - nie chodzi o to że imię ma pedalskie ;D - po prostu jest taki ... NIEZNOŚNY. Wszędzie go pełno ! ;-;
Ale ma plus za to, że wygląd skradł Jamiemu Dornanowi ♥
czekam na next i miło by było, gdyby znalazła się jakaś miejscówka dla Olivie, bo często gubi się w internetach, albo neta słabego ma i jest 2386318638163 znowu ;-;
Pamiętajcie o mnie ! ^^
Kocham was xoxo
Olivie
Cudowny :*
OdpowiedzUsuńjak chcecie poznać moją historię Leonetty zapraszam na : bemyhero- leonetta.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMmmm.. Erotyczny sen Violettyn. Bossski ;) Crawford ma dziecko, wow tu dowalilas :D Verdas fantazjuje, chcialby violke przeleciwc. No niezle. Szkoda tylko ze z pozadania a nie milosci :P super rozdziall *.*
OdpowiedzUsuńMatko uwielbiam czytać to ich przekomarzanie się <3
OdpowiedzUsuńCzekam na dziewiątkę :*
Zapraszam na mojego bloga - milvidasatras-leonetta.blogspot.com ♥
- Rosalie
super
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: leonetta-new-story-about-love.blogspot.com
OdpowiedzUsuń