niedziela, 3 maja 2015

12. Biblia


     Rozsiadłam się wygodniej w fotelu, podczas popijania kawy, którą zrobił mi Nicholas. Uwielbiam je, zawsze zaskakują mnie swoim niesamowitym smakiem. Ja nigdy takiej dobrej nie wykonam. Mam dwie lewe ręce. Nie potrzebuje żadnej wypudrowanej sekretarki do tego. Nicholas spełnia moje wszystkie oczekiwania. Haynes jest idealnym pracownikiem. Może zatrudnię go prywatnie? Nie, to raczej nie dobry pomysł.
     Odsunęłam szybko od siebie tą myśl i dopiłam kawę. Boski trunek dla moich kubków smakowych. Odstawiłam pusty kubek na bok i powróciłam do pracy. Mam przed sobą tonę papierów, a za trzy godziny mam spotkanie.
     Cholera, za dużo tej pracy. Wszystko przez ten tydzień wolnego. Mogłam nie leniuchować w domu. Wtedy nie byłaby do tyłu! Idiotka ze mnie. Do kwadratu. Pokręciłam głową.W pomieszczeniu rozległo się pukanie. Czyj zadek tutaj znowu niesie?
- Proszę. - Westchnęłam.
    Spojrzałam na osobę, która bezczelnie mi przerywa pracę. Nie widzę jego twarzy. Kto to do jasnej cholery jest? Siada przede mną. I, ściąga okulary. Verdas.


- Ci, zaraz wszystko wytłumaczę! - Podniósł ręce w geście obronnym.
- Masz dwie minuty.
- Przebrałem się, aby mnie nie poznali. - Wziął głęboki oddech. - Mam pewną propozycję. Oczywiście możesz ją odrzucić, ale to by mnie bardzo zraniło.
    Skrzyżowałam ręce na piersiach, koncentrując tym sposobem jego wzrok na swoich piersiach.
- Słucham.
- Nie teraz. - Oznajmił ze stoickim spokojem. - U mnie w firmie, o szóstej. Dowiesz się wszystkiego.
    Uniosłam zdziwiona brwi do góry.
- I musiałeś tutaj specjalnie przychodzić, aby mi tylko to powiedzieć? Trzeba było zadzwonić.
- Chciałem się z Tobą zobaczyć.
     Cicho się zaśmiałam, słysząc to. Stanowczo przesadza. Mam go dość. Chociaż ta druga jego strona jest fajna. Taka tajemnicza. Zmysłowa. Ciekawa. I moja.
- To wszystko?
- Tak.
    Wskazałam prawą ręką w stronę drzwi.
- Tak się ze mną żegnasz?
    A jak niby mam się żegnać? Ciesz się, że nie skopałam ci tyłka.
- Za co?
- Spadaj.
    Pomachałam mu.
- Do widzenia piękna.
    Wywróciłam oczami i powróciłam do roboty papierkowej. Nie wiem, przekonam się za parę godzin. Teraz muszę się skupić na pracy.

***

     Stoję przed gmachem Samsung Electronics. Szczerze? Boję się. Nie wiem, co tej debil wymyślił. Jeszcze mnie zgwałci. Nie, nie pozwolę mu na to. Nigdy.
- Dam radę. - Powiedziałam cicho do siebie i weszłam do środka.
    Minęłam recepcję. Weszłam do windy, która właśnie w tym samym momencie zjechała na dół.  Ja to mam szczęście.
    Kurde, na którym piętrze Verdas ma ten swój gabinet? Cymbał mi nie powiedział. Wspaniale. Mam jeździć teraz na każde piętro? Cholera.
    Zadzwonię do niego. Wybrałam szybko numer do tego palanta. Nie odebrał. Kurwa.
    Mam zgadywać? Trudno. Zamknęłam oczy i nacisnęłam byle jaki guzik.  Najwyżej zapytam kogoś.
Drzwi otworzyły się na odpowiednim piętrze. Czyżbym dobrze trafiła? Wyszłam z niej i spojrzałam przed siebie.  Jedne jedyne drzwi na piętrze. Dobra, spróbuję. Jak się nie uda, to trudno.  Delikatnie zapukałam. Usłyszałam jego głos. A więc to tutaj.
    Jestem cholerną szczęściarą. Poprawiłam szybko swoją fryzurę i weszłam do środka.
Siedział za biurkiem. Popijał kawę, przynajmniej tak mi się wydaje. Jego wzrok skupił się nagle na mnie.  Uśmiechnął się. Jezu, chyba mam orgazm. Spokojnie Castillo, dasz radę.
- Siadaj.
     A więc tak zaczynamy? No okej. Wygodnie usiadłam w fotelu i spojrzałam na niego pytającym wzrokiem. Czego on ode mnie oczekuje? Wyciągnął coś z szuflady. Położył to przede mną. Spojrzałam na plik materiałów zainteresowana. Co to jest?
- Chcesz wiedzieć?
- W końcu po coś tutaj przyszłam.
- Prosta piłka. - Westchnął. - Sypiasz z kimś?
- A co ci do tego? - Postanowiłam nie dawać mu jasnej odpowiedzi. - Moja sprawa z kim dzielę łóżko, nie twoja.
- Chcesz się dowiedzieć? To odpowiedz.
     Ludzie, jaki on surowy.
- Może.
- Konkretna odpowiedź.
- Okej, nie. I co? Co ci to dało? Bo mi nic.
- Pieprzymy się bez konsekwencji.
    Słucham? Że co?
- Zero emocji. Zero miłości. Zero relacji.
     Tak, a potem wpadka i dziecko. Dzięki Verdas, odmówię.
- Przeczytaj. - Wskazał wzrokiem na kartki.
     Wzięłam je do ręki i zaczęłam przeglądać.  Co to, kurwa, jest? Jakaś umowa? Boże, ile tych stron.  Seks na umowę. No i co ja mam teraz zrobić?
- Oczywiście, środki antykoncepcji będziemy stosować.
- Odpada. - Stwierdziłam po chwili i położyłam umowę na jego biurku. - To nie dla mnie.
- Seks bez zobowiązań nie jest dla Ciebie?
- Nie jestem wierna. A w umowie pisze wyraźnie to, że relacja ma być nawiązana tylko pomiędzy naszą dwójką. - Wyjaśniłam. - To nie dla mnie.
- Kłamiesz, widzę to.
- Spotykałam się z Graves'em, a między czasie pieprzyłam się z Crawfordem. Nie wierzysz? Zapytaj Christophera.
- Crawford mówił Ci, że ma dziecko?
     Przytaknęłam.
- Pieprzyliście się w piątki. Mówił mi. Wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze? W ten dzień miał  odwiedzać syna.
     Wzruszyłam ramionami.
- Nawet w seks dla zabawy nie wejdziesz?
- Dla zabawy możesz sobie zaprosić prostytutkę do domu.
- Chcę Ciebie.
- Jaka szkoda, że ja ciebie nie. - Zaśmiałam się cicho i wstałam. - Żegnam.
- Weź to do domu i przemyśl.
     Pokręciłam przecząco głową.
- Proszę.
     Czy on się kiedyś ode mnie odczepi? Spojrzałam na niego, cicho wcześniej wzdychając.  I co mam zrobić? Zgodzić się na ten chory układ? Z jednej strony.. może być zabawa. W dodatku z nim.
- I? - Spojrzał na mnie.
- Wymień mi minusy.
- Wypadki na środki zapobiegające ciąży.
- Plusy?
- Sprawianie przyjemności.
- Od kiedy to wszystko miało by się zacząć?
- Od dziś, jutra.
- Zero bicia?
- Nie jestem w stanie tego obiecać.
     Zaśmiałam się cicho.
- Klapsy jakieś na pewno, ale bicie nie.
     Ciekawe.  Jezus, ja chyba tego chcę. Jestem chyba już totalnie nienormalna.  Zakochana? Nie! Usiadłam na swoim poprzednim miejscu.
- A jeżeli nie dotrzymam słowa i zabawię się z kimś innym?
- Koniec.
- I nic mi nie zrobisz?
- Nic.
- Dobra. - Westchnęłam cicho. - Niech ci będzie, zgadzam się.
- Podpisz. - Uśmiechnął się.
     Wzięłam od niego długopis i podpisałam w odpowiednim miejscu.
- Witam w świecie seksu.
     Wspaniale.  Mam się bać? Sama już nie wiem.  Wkopałam się.
- To wszystko? - Spytałam dla pewności.
- Przynieś mi swoją dokumentację medyczną.
    Przytaknęłam.
- To wszystko. Możesz iść.
     Na reszcie. Wstałam z krzesła.  Udałam się do drzwi. Tuż przed samym opuszczeniem pomieszczenia, spojrzałam na niego po raz ostatni.  Wystawiłam mu język. Zaśmiałam się, widząc jego minę.  Mruknęłam na pożegnanie. Następnie wyszłam.

***

- Gdzie masz cukier? - Krzyknęła blondynka
- Emm.. W szafce na górze po prawej stronie. - Odpowiedziałam i usiadłam wygodniej na sofie. - Tam powinno wszystko być.
     Boże. Jest tu milionowy raz i nie wie co gdzie mam. To pewnie przez Federico traci głowę.  Marny aktorzyna z niego. Totalnie zawrócił jej w głowie.  A jeszcze ten pierścionek, oh. Cieszę się ich szczęściem, jednak chciałabym, aby wróciła do mnie dawna Ferro. Ta, która wiedziała doskonale gdzie co trzymam i miała dla mnie troszkę więcej czasu.  Brakuje mi jej.
- Znalazłaś? - Spytałam.
- Tak! - Krzyknęła z kuchni.
- Wspaniale. - Mruknęłam ciszej zadowolona.
     Nie wiem kiedy. Nie wiem jak, ale w moim salonie zawitał Verdas. Spojrzałam na niego zdziwiona i momentalnie wstałam z sofy.
- Co ty tutaj robisz? - Spytałam cicho.
     Nie zdążyłam skończyć, a skurwiel już mnie pocałował. Ale on nieziemsko całuje. Idealny kochanek. Położyłam prawą rękę na jego policzku i oddałam pocałunek.  Zanim się zorientowałam byłam już na sofie, pod nim. Oderwałam się nagle od niego.
- Ludmiła tu jest. - Szepnęłam.
- Walić to. - Mruknął.
- Nie, nie możemy. - Odepchnęłam go.
- Możemy wszystko.
- Ona nie wiem, że ja i ty.
- Pieprzyć to. - Oznajmił skradając moje pocałunki.
     Cicho westchnęłam.  Jak mu przemówić do rozsądku? Nie mam innego wyjścia. Podpisałam ten zasrany kontrakt i musze się wywiązać z umowy.
- Jesteś wspaniała.
     Spojrzałam na niego i nic nie powiedziałam. Na prawdę tak uważa? Może kłamie? Na pewno tak. On mnie nie kocha, a ja jego tez.
- Proszę cię, poźniej. - Próbowałam jakos go przekonać.
- Kochanie, mam ochotę Cię przelecieć teraz. Wiec to zrobię.
     No i pięknie. Zerżnie mnie. Super. Brakuje mi jeszcze tutaj Ferro gapiącą się na nas podczas stosunku. Może jeszcze do nas dołączy? Nie, ona ma Federico i niech się go trzyma. Kutas jego powinien jej wystarczyć na całe życie. Przygryzłam nagle delikatnie jego dolną wargę. Jęknął. Spodobało mu się. Mnie też, w pewnym sensie. Kiedy puściłam ją, otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. Jezu, jaki on piękny. I tylko mój. Kochanek.
- Przyjdź później. - Szepnęłam. - Proszę.
- Zostanę w Twoim pokoju, dobrze?
     Przytaknęłam.
- Violetta. Leon! - Usłyszałam piski Ferro.
     No pięknie.
- Cholera. - Syknął.
- Mówiłam. - Popchnęłam go delikatnie. Mężczyzna wstał ze mnie.
Poprawił swoją nieziemską - Violetta co ty gadasz- grzywkę.
- Ludmiła, miło Cię widzieć. - Rzucił w jej kierunku tym słynnym uśmiechem.
     Zaraz zwariuje. Te jego usta... Egh! Boże.
- Co sie tutaj dzieje? - Spytała. - Czy ja o czymś nie wiem?
- Ludmiło Ty o wszystkim wiesz.
- Czyli jesteście razem, tak? - Spytała i upiła łyk swojej herbaty
- Nie do końca.
- To tak czy nie w końcu?
- To skomplikowane. - Rzucił w jej stronę.
- Tak czy nie? - Spytała po raz kolejny.
- Nie Twoja sprawa. -- Mówił rozdrażniony.
- Jak to nie moja? Będziemy chodzić na podwójne randki! - Powiedziała z szerokim usmiechem.
    Co? Nie! Jeszcze czego! My nie byliśmy, nie jesteśmy i  nie będziemy parą. A, podwójne ruchanie mnie nie interesuje!
- Nie chcecie ze mną rozmawiać. - Stwierdziła.
- Bo to nasza sprawa. - Mruknął w kierunku niej beznamiętnie.
- Dobra, w takim razie spadam. - Odstawiła kubek na stolik.
     Nie! Lu, nie! Nie zostawiaj mnie z nim! Nie jestem gotowa, aby zostać z nim sam na sam.
- Do jutra, Vils!
     Ferro nie żyjesz...
- Lu, zostań. Leon wlasnie wychodzi. - Zmyśliłam.
- Co? - Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Obiecałeś mi, że skoczysz po coś do jedzenia. - Skłamałam.
- Co? - Pisnął.
- Spadaj.
- Słucham?
     Wskazałam mu drzwi wyjściowe. Nie posłuchał mnie. W dalszym ciągu stał w swoim miejscu. Pięknie. Cholera.
- Dobra, lecę. - Powiedziała blondynka. Uśmiechnęła się w naszą strone przyjaźnie i zanim zdąrzyłam coś powiedzieć, opuściła dom.
    Boże. Zostałam z nim. Sama.
- Co to było? - Syknął.
- Nie chciałam, żeby wychodziła. - Wyjaśniłam.
- Dlatego mnie wypraszałaś?
    Przytaknęłam. Ludzie, czuje sie jak na jakiejś spowiedzi.
- Do łóżka, już!
    Boże człowieku, ogarnij się.
- Już!
    Wywróciłam oczami.
- Chcesz mieć siniaki na tyłku?
- Jezus, ogarnij się i swój popęd! - Krzyknęłam.
- Nie!
Skierowałam się w stronę schodów.
- Masz czekać naga.
- Możesz mnie pocałować. - Odpowiedziałam i wyszłam na gore.
- Klepnąć Cię klepnę.
- Idiota. - Burknęłam pod nosem i weszłam do sypialni
     Usiadłam na łóżku okrytym satynową narzutą. Cicho westchnęłam i zacisnęłam wargi w cienka linie. Naga. Przed. Nim. Jasna. Dupa. Nie, nie zrobię tego. Nie mogę.
     Po raz pierwszy boję się. Nie znam go w tej sferze. Przeczuwam, że jest ekspertem. Jeszcze większym ode mnie. Nie dam rady, nie z nim, nie dzisiaj.
     Help me. Nie mogę się teraz wycofać. Podpisałam to cholerstwo. I teraz już nic nie mogę zrobić. Muszę poczekać na niego. Mam nadzieję, że się zgodzi na ten układ. Drzwi otworzyły się jak na zawołanie. Stanął w nich on. Z mokrymi włosami. Ludzie, co on takiego robił?
- Co? Zmyłem żel z włosów.
- W porządku.
-Miałaś być goła.
- Zanim jednak zaczniemy, chciałabym coś zrobić. - Wstałam szybko z łóżka. - Proszę, nie bądź na mnie zły.
- Co?
     Nie odpowiedziałam. Podeszłam do komody. Otworzyłam szufladę i wyjęłam z niej tablet.
Odblokowałam go wpisując kod, a następnie wybrałam aplikację biblię.
     Podeszłam ze swoim IPadem do Verdasa, ktory patrzył się na mnie zdziwionym wzrokiem. Wzięłam głęboki oddech.
- To jest biblia. - Wskazałam na ekran. - Ja podpisałam kontrakt, ty masz mi przyrzec, że nie zrobisz mi krzywdy. - Wyjaśniłam i chwyciłam go za rękę. - Proszę to dla mnie ważne.
- Aaale, ja nie wierzę. - Wyznał.
- Proszę. - Szepnęłam i spojrzałam mu w oczy.
- Cholera, nie patrz tak na mnie. Czuję wzwód. - Jęknął. - Okej, ale jak przyrzeknę, to mi się oddasz?
     Niechętnie przytaknęłam.
- Przyrzekam, że nic Ci nie zrobię. - Mówił patrząc w moje oczy.
     Uśmiechnęłam się blado w jego stronę. Chcę mieć to już za sobą.
- Dzięki.
     Pokiwał głowa. Schowałam iPada do szuflady w komodzie. No to teraz mnie czeka zabawa. Mam mu zrobić striptiz? Nie, on mnie o to nie prosi, a sama nie mam póki co takiego zamiaru. Po prostu się rozbiorę. Zdjęłam swoje szpilki. Położyłam je na podłodze.


     Spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem. Boże jego zmierzwione włosy sa wprost idealne.On cały jest idealny i tylko mój. O Boże, przyśpieszył ruchy.
     Jestem na skraju wytrzymałości. Co on ze mną robi. Jestem jego marionetką. Jest mi tak dobrze. Na początku tak się bałam, jednak nie ma za bardzo czego.
     Wybiegałam w przyszłość nic nie znaczącymi wnioskami. Verdas został stworzony do tego, aby się ze mną pieprzyć. Nasze ciała współgrają ze sobą idealnie. Perfekcyjne połączenie. Ja, On i długi seks. To jest właśnie to.
- Violetta. - Jęknął.
     Lubiłam to, kiedy wypowiadał moje imię. Czułam, że jestem jego muzą. Ukochaną.
- Tak, tak. - Mruknęłam zadowolona.
- Dojdziemy razem, kotku.
- Jak sobie życzysz.
- Tak mi dobrze. - Szepnął.
- Jesteś wspaniały.
- Kotku oboje jesteśmy.
- Oboje.
- Tak, oboje.
     Powiedział to. Jest mną zadowolony tak samo, jak ja nim. Graves w porównaniu z nim, nie potrafi dać kobiecie przyjemności.
- Jesteś najlepszy. Najlepszy. I tylko mój.
- Na zawsze. - Mruknął mi do ucha.
     Na zawsze. Zobaczymy. On coś planuje?! Oby nie, proszę. Nie przeżyłabym tego. Łączy nas tylko łóżko i praca. Nic poza tym. Właśnie, praca. Jesteśmy prezesami konkurencyjnych firm, powinniśmy się nienawidzić. A, tymczasem mamy orgazm za orgazmem w mojej sypialni. To wszystko jest chore. Muszę do tego przywyknąć. Musimy przejść przez to razem.
- León. - Jęknęłam cicho jego imię i przymknęłam oczy.
     Rozkosz przepłynęła przez moje ciało. Jestem w niebie.
- Tak, tak, tak. - Spełniony opadł na mnie.
     Jestem wykończona. Czterogodzinny maraton i zero przerw. To było coś. Boże. Tak mi dobrze. Błagam, nie zostawiaj mnie. Nigdy.
- Wow. - Zaczęłam mówić, kiedy mój oddech wrócił do normy.
- Tak, kotku.
- To było coś.
     Podciągnął się. Spojrzał w moje oczy. Zatonęłam w jego szmaragdach.
- Mógłbym się z Tobą ożenić.
     Tylko nie to. Zaczyna. Nie, nie i jeszcze raz nie.
- Nie bój się. Nie zrobię tego.
     Na szczęście.
- Może.
     No nie! Ciągnie. Proszę, nie.
- Jesteś ideałem.
- Ty również.
- Nie, tego o mnie nie można powiedzieć.
- Nie marudź. - Syknęłam.
- Ej, nie bądź taka.
- To znaczy jaka?
- Wredna.
     Wzruszyłam ramionami.
- Taka już jestem i nic z tym nie zrobisz.
     Zaśmiał się cicho.
- A teraz idź stąd. - Poprosiłam go. - Wracaj do siebie.
- Co? Dlaczego?
- Chyba nie będziemy razem spać w jednym łóżku, nie bądź nie mądry.
- Dlaczego nie?
- Bo tak powiedziałam, a teraz zmykaj.
- Nie ma mowy!
     Westchnęłam. Mój dom, ja rządze. Moje łóżko, moje zasady. Niech spiernicza.
- Idź stąd. - Poprosiłam go. - Chyba nie planujesz tutaj zostać, pocałować mnie, szepnąć parę miłych słów na dobranoc i objąć mnie ramieniem.
- Mam zamiar to zrobić.
     No pięknie. Skrzywiłam się delikatnie, kiedy ze mnie wyszedł, następnie odwróciłam się na drugi bok. Nie chcę na niego patrzeć, nie teraz, nie dzisiaj. Wystarczająco mnie zdenerwował. Okryłam się jeszcze bardziej kołdrą i wtuliłam w poduszkę.
- Dobranoc.

***

     Nie, to są jakieś jaja. Ja nie nadaję się do zmieniania pieluch. Od tego jest Violetta. Mogę robić cokolwiek innego, tylko nie to. Tylko nie te pieluchy. To robota dla matki, nie ojca.  Ludzie, czemu to akurat na mnie spadło? Cholera, że też Violetta poszła do pracy coś podpisać. Gdyby nie to zapewne poprosiłbym ją jakoś ładnie, aby zmieniła pieluchy za mnie. Chloe ma trzy tygodnie, a ja ani razu nie zmieniłem jej majteczek. Teraz przychodzi chwila prawdy i musze to zrobić!
- I co tak się na mnie patrzysz, no co? - Kierowałem te słowa ku córce.
     Widziałem jej lekki uśmiech. Jest taka malutka i bezbronna. Moja kochana córeczka. Nie, no muszę jej to zmienić. Egh, od czego zacząć? Gdybym zadzwonił do Violetty wyśmiałaby mnie. Może w sieci znajdę jakiś krótki filmik? Albo moja mama mi pomoże! Szybko wybrałem do niej numer. Odebrała po pierwszym sygnale.
- Halo? Synku? Coś się stało? - Spytała.
- Jak się przewija pieluszkę? - Mruknąłem cicho.
- Co? Pieluszkę? - Spytała i się zaśmiała. - Kochanie nie wiesz?
- Tak mam córkę trzy tygodnie i nic nie wiem.
- Wstyd. - Ponownie się zaśmiała. - Pierwszy raz?
- Pierwszy raz.
- Co, pokłóciłeś się z Violettą i za karę masz zmienić pieluszkę Chloe?
- Nie. Jestem z nią sam w domu, Violetta musiała iść podpisać jakieś papiery. - Westchnąłem.
- No dobrze, już nie denerwuj się tak. - Ponownie się zaśmiała i zaczęła mi mówić co mam robić po kolei.
- To jest za trudne dla businessmana.
- Kochanie, mam przyjechać i sama zmienić pieluszkę?
- Zrobiłabyś to dla mnie?
- Oczywiście. Jestem w pobliżu, więc za niedługo bede.
- Dziękuję. - Rozłączyłem się.
     Odłożyłem telefon i spojrzałem na swoją córeczkę. Cicho westchnąłem uśmiechając się do niej. Jest taka malutka i taka cudowna. Tylko i wyłącznie moja. I, rzecz jasna, Violetty.
- Już jestem. - Usłyszałem nagle głos swojej zony z dołu.
     Ja pierdzielę! Cholera.
- Leon, jesteś w domu?
- Tak. Jestem.
- Zmieniłeś pieluszkę? - Usłyszałem jej głos, była coraz bliżej.
- Nie. Jeszcze nie!
- Jak to nie? Miałeś przecież dwie - stanęła w drzwiach i dostrzegła zaistniałą sytuacje - godziny.
- No miałem. - Mruknąłem drapiąc się po głowie. - Ale nie mogłem, wiesz moja mama zaraz przychodzi. Dlatego posprzątałem jej pokoik.
- Tyle razy ci pokazywałam, jak się zmienia pieluchy, a ty nie potrafisz tego zapamiętać?
- Co nie rozumiem?
     Cicho westchnęła i podeszła do Chloe. Uśmiechnęła się lekko. Wzięła do ręki pieluszkę. Wręczyła mi ją. Spojrzałem na nią zdzwiony.
- Zmienisz pieluszkę. Teraz. - Wyjaśniła.
- Nie umiem!
- Ani słowa, tylko do roboty. - Uśmiechnęła się. Boże, jak ja ją kocham.
    Uwielbiam jej rozkazy. Moja władczyni. Odwróciliśmy się do tyłu.
- Cześć mamo.
- Dzień dobry. - Przywitała się z nią Violetta.
     Skinęła głową ku nam.
- Help me. - Poruszałem ustami.
     Dostrzegłem jej delikatny uśmiech.
- Właśnie po raz dziesiąty pokazuje Leónowi, jak się zmienia pieluszki. - Wytłumaczyła jej sytuacje moja żona. Super, dzięki.
- Leon.
     Spojrzałem na nią.
- Zmieniaj, my popatrzymy jak Ci idzie.
     No super! Wielkie dzięki!
- Dasz radę. - Powiedziała ciszej tym swoim niezwykle uroczym głosem moja ukochana i poklepała mnie po ramieniu.
- Zabijcie mnie, ale nie umiem. Nic nie rozumiem. Nie wiem gdzie jest to do przylepiania.
- Ludzie. - Westchnęła załamana i się złapała za głowę.
- Jestem businessmanem, a nie przewijaczem. - Burknąłem pod nosem.
- A ja też mam swoją firmę i nie mogę sama wszystkiego robić.
- Eh. - Westchnąłem. - Ty ją przewijasz i karmisz, ja z nią chodzę na spacery. Dobrze?
- A kto będzie sprzątać, prać, gotować, ogarniać firmę, bawić się z Chloe i udawać, że wszystko jest Okej? Ja się nie rozdwoję, Leon.
Jest wściekła. Chyba będę musiał jakoś ją złagodzić potem.
- Yup, we wszystkim jesteś idealna.
- Dobrze wiesz, że nie jestem. Ja po prostu się staram.
- A ja jestem do dupy, ro chcesz powiedzieć?
- Prosiłam cię, żebyś zmienił tylko pieluchę, a ty nawet tego nie zrobiłeś. Ona ma trzy tygodnie, a ty jeszcze ani razu tego nie zrobiłeś.
- Bo się boję!
- Ale czego się tutaj bać, ona ci nic nie zrobi! - Rozdrażniona pokręciła głową i wzięła ode mnie pieluszkę. - Dobra, już dziękuję. Nie potrzebuje twojej pomocy.
- Boję się, że jej coś zrobię. - Szepnąłem.
- To w takim razie wracaj do pracy, czy co ty tam wcześniej robiłeś.
- Stałem i patrzyłem się na nią.
     Spojrzała na mnie wściekłym wzrokiem, po czym przeniosła go na Chloe.
- Przepraszam. - Szepnąłem.
- Oj kochanie, co ty tam wyczarowałaś. - Zignorowała mnie totalnie.
- Violetta.
- W kuchni masz obiad.
- Nie chcę obiadu.
- No to.. Trudno. Jedzenie masz w lodowce.
- Kurde, chcę z Tobą porozmawiać. - Podniosłem głos.
- To potem porozmawiasz, teraz jestem zajęta.
- Mamo!
Odwróciłem się, nie było jej w pomieszczeniu. Jasna dupa. Jak zawsze wyszła, aby zostawić mnie i Violettę na osobności. Nie dobrze, nie dziś.
- Idź do gabinetu, potem porozmawiamy.
- Jasne.
     Zdenerwowany wyszedłem z pokoju, zostawiając je same. Jak zwykle moja wina. Spieprzyłem wszystko. Doszczętnie. Nawet głupiej pieluszki nie potrafię zmienić.
Mam trzydzieści lat, a jestem dzieckiem. Chodzący ze mnie idiota. Będącym najbogatszym facetem w USA przed czterdziestką. Nie no, nie mogę tego teraz od tak zostawić. Musze z nią porozmawiać. Walczyć o nią.

     Nagle ominęła mnie Violetta, która na rękach trzymała Chloe. Cholera, one są tak podobne. Dwie najukochańsze kobiety na świecie. Moje. Na zawsze.

**//**

Bum, bum, bum 12! Full romantico u Leonetty xD chyba, tak mogę to nazywać ^^ Fjolka taka niezdecydowana, Leon niczym dominant, a Lu najlepsza bff (y)
Wybaczcie, ale nie mam pomysłu na  notkę. Od godziny 17 myślę tylko i wyłącznie o śnie, a jutro do godziny 10 ^^ Nie ma to jak mieć gimnazjum w liceum, a teraz trwają matury i Natalia ma dłuższą majówkę ^^

rozdział 13 -> 40 komentarzy 

Nath i xAdusiax :*

67 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Hei babes ;*
      Chodziłam z telefonem i ciągle odświeżałam stronę przez jakąś godzinę i się opłaciło ;)
      Mam miejscątko ❤
      Na wstępie po prostu muszę pochwalić cię za gifek z "to tylko sex" <3
      Dosłownie przed chwilą skończyłam to oglądać *--* Przypadek? Nie sądzę ;) +10 punktów do zajebistości <3

      Ach, Verdasek już chyba żyć bez Violki nie może, że się przebiera i przychodzi do jej biura. #ZAKOCHANY# Vils przyszła do jego firmy! Woohoo! I ta umowa ^^ och Verdas, Verdas ;* Chcę ją mieć na wyłączność <# Przyszedł do niej! I się całowali! Ludmiła ♡ taka dociekliwa przyjaciółka. Ale podwójne randki są słodkie, przyznaj. Podwójne randki, w sensie "randki". Moja ulubiona akcja z "to tylko sex " <4 biblia ❤ Dzikie sexy Leonetty ☆ #KICIA#SIĘ #JARA# Uwielbiam te skoki w przyszłość! Leoś nawet pieluszki nie potrafi zmienić -,- Faceci! Za córeczkę Chloe, Cię naprawdę uwielbiam! ❤ To takie piękne imię *--*

      Kończę i wracam do oglądania "szybko i wściekle" ;* #UZALEZNIONA#OD#FILMOW

      Love, Kicia ♡

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jestem trzecia... o.O
      Dawać mi tu piccolo!
      Verdas,ty się znasz na alkoholach!

      Tak ja myślała.
      FUCK VERDAS LOGIC SAMSUNG.
      No nie,teraz się Leoś zaspokajasz czytając lekturę szkolną 50TG?
      Słuchaj ty mnie,ja tu myślała,że będzie porządne Love Story,a ty co,przed nosem machasz umową pisaną świecową kredką?
      Nie wnikam,co potem z tym kredkiem zrobiłeś...
      No nie! Ja tu na poważnie myślała,że się zakochałeś,a ty tu takie numery odstawiasz!?A tak cię ja zachwalała tydzień temu!!!
      Mogła się ja spodziewać....
      Miał cię Amor strzelić do anielki...
      Co do tych pieluch,to ja cię trochę rozumię.
      Brzydzę się dzieci: plują mlaszczą bekają ślinią się nie dają spać śmierdzą i srają.
      Sama bym cie przebrała.
      Ale ja nie będę z tego całego gulaszu wychodzić jako mąż i ojciec,zapamiętaj sobie moje słowa! Ciotka Finka radzi!
      Grrrr,jak ja ci podrę tę umowę...
      Vils,na ch**a to podpisałaś. Przyjemności przyjemności,a potem niespodzianka.
      Z kapusty...
      Albo od bociana...
      Nie miej zażaleń!!
      Też się naczytała bidulka lektur szkolnych...
      Eh....
      Cała Polska czyta dzieciom...
      Oj Lu,co ty taka maślana że tak powiem xD
      No tak,aktorzyna...
      Hah .. wydaję jakieś dziwne dźwięki...
      Mojego tatusia telepło,po 22 internety mi blokuje,bo chodzę jak zombie!
      Ifhfhfh!!!!
      Co za człowieczyna. KROPKA NIENAWIŚCI.
      No coż,czekam na szczęśliwą trzynastkę!!!
      Nie wiem jak to wytrzymam.
      Nie,nie wytrzymam.
      Muszę ja!
      Jeszcze raz Verdaś powtarzam: zaczynam zakasywać rękawy kufa.
      Czaisz? (jak w Roszpunce)
      Pika pika pik!




      /Finusia

      Usuń
    2. Ale dzieci są takie słodkie, a zajmowanie się nimi wcale nie zajmuje dużo czasu, przewijanie ich też :* Uwielbiam takie małe szkraby <3
      Co do Leona i Vilu no powiem tak nie zabezpieczali się i wyszły skutki małego szkraba Xd
      Pozdrawiam i czekam na nexta :*

      Usuń
  3. Moje, nanana. Wracam tym razem 8)).

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział.
    Mam pytanie co z blogiem Baredtoyou?
    Zuza.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja lubie rozdziały z udziałem. Chloe jak viola naprawde będzie rodzić to nie h będą rozdziały z dzieckiem i ja do wtorku ide na 12 do szkoły skrócone lekcje a w środe nie ide gimnazjum z technikum ;
    K.V.B









    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja lubie rozdziały z udziałem. Chloe jak viola naprawde będzie rodzić to nie h będą rozdziały z dzieckiem i ja do wtorku ide na 12 do szkoły skrócone lekcje a w środe nie ide gimnazjum z technikum ;
    K.V.B









    OdpowiedzUsuń
  7. Maj! <33
    Wracam, kochane ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ołej, jestem!
      I tak oto powracam po DŁUUGIEJ przerwie [na reklamy ;pp]
      Serio nie mogę uwierzyć, że to już 12 rozdział... Serio długo mnie nie było xd
      Ale musiałam się wziąć za siebie i podciągnąć moje oceny, które były... KOSZMARNE... ;c
      Same czwórki i piątki... A gdzie szóstki?! NO WŁAŚNIE. Jednym słowem totalna M - A - S - A - K - R - A ;/...
      Ale może szanowna Julia przejdzie wreszcie do rozdziału :D
      No więc, co do rozdziału:
      JAK ZAWSZE PRZECUDNY!
      Przeczytałam wszystkie rozdziały od deski do deski ^^
      Yey! Julka zamiast czytać lekturę, czyta bloga! No wow xdd Taką to jestem świetną uczennicą xddd


      Ale muszę coś wyjaśnić:
      Wracam do komentowania tylko tego bloga, ponieważ nie mam czasu aby komentować inne ;cc
      I' M VERY SORRY :cc


      Tak po prostu postanowiłam...
      Chciałam komentować chociaż tego bloga, bo i tak braknie mi coraz bardziej czasu, ale trudno! ^^ xd Takiego zaczepistego bloga trzeba komentować! xd
      Ale pamiętajcie Natalia i Ada, że Wasze rozdziały na Waszych osobnych blogach czytam i zawsze będę czytać! Nie mam serca opuścić tych przecudnych blogów ;c


      TERAZ JUŻ REALLY O ROZDZIALE: ♥
      CUDO, CUDEŃKO, PEREŁKA! <33
      Chyba się zakochałam w tym rozdziale ♥.♥ Co jest bardzo możliwe ^^



      Uhuhuhuhu ^.^
      Fiolka podpisała umowę Verdasa ^.^ No, no szykuje się romansik ^^
      Już coś między nimi iskrzy... Mrr ^^ Być może coś z tego będzie :)
      MAM TAKĄ NADZIEJĘ ;D

      Komentarz nie grzeszy długością, ale chociaż coś ;pp
      Ja kończę, słonka <33
      Do 13- nasteczki ♥
      Julciś ;**

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Hej Skarbie !!
      Serio to 12 rozdział a pamiętam jak dopiero zaczynałyście pisać to opowiadanie i jak przypadło mi do gustu ;**
      Ale długi ten rozdział :**
      Ale mi się podoba ten gif :** normalnie go kocham


      Rozdział jest Wspaniały ,Genialny nic ująć dużo dodać :**

      Violka to że Nicholas robi genialną kawę nie oznacza że możesz go zatrudnić prywatnie ( zresztą Leoś jest lepszy ) :**
      Kochany Leoś przyszedł do Vilu tylko po to żeby ją zobaczyć i powiedzieć kilka słów aby przyszła do jego firmy :** słodziak czyli Vilu coś dla niego znaczy :)
      Lajon jaką propozycję zaproponował Violce seks na umowę xD
      Ale Violka się zgadza jupi!!! chociaż początkowo była na nie :/
      Lu jest u Vilu szuka cukru a tu Verdas przyszedł na szybki numerek z Vilu pomysłowy
      Lu widzi Leośka i Vilu razem myśli że są parą ( są tylko w innym znaczeniu)
      Verdas wkurzony bo Castillo chciała go wyrzucić z domu ale jej się to nie udało :)
      Violka zawsze ubezpieczona przed seksem Leon musiał przysiąść że nie zrobi Vilu krzywdy w czasie stosunku :)
      Ostry stosunek Leonetty :**
      Verdas mówi Vilu że ożeniłby się z nią ( oby tak dalej Verdas xD)
      Masz rację Vilu Noah w porównaniu z Verdasem to nie umie zadowolić kobiety :)
      Vilu zmęczona czterogodzinnym seksem :)
      I moje ukochane sny :*
      No Leoś życiowe zadanie przed tobą musisz dziecku zmienić pieluszkę do dzieła :)
      Nie wierze musi dzwonić do swojej mamy aby mu pomogła :)
      Violka wkurwiona na niego bo wszystko sama robi no wcale jej sie nie dziwie też bym była zmęczona :/
      Leoś próbuje ją udobruchać :**
      Jak słodko Leosiek myśli że Vilu i Chloe to dwie najważniejsze kobiety w jego życiu :**
      No masz rację Verdas ty jesteś prezesem firmy a nie zmieniaczem pieluch xD :)
      Do następnego skarbie :**
      Czekam na niego z niecierpliwością
      Love Tini!!
      Papa Skarbie !!

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Cuuudny rozdział :*
      Wybaczcie, że tak późno...
      Miałam zawalony tydzień :C
      Kiedy next :* ?

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Już myślałam, że nie dodacie rozdziału ;-;
      Alee wchodzę na tego bloga i patrzę : jest !!!
      Od razu zajęłam miejsce i przeszłam do przeczytania tego cudeńka ! ♥

      Jaaaaa, sex na umowę ! Violka się stacza, ale mogę powiedzieć, że na dobrą osobę trafiła. I te jej ciągłe zapewnienia, że jej nie kocha - aha, same kłamstwa, no bo po co za każdym razem wspomina jaki jest piękny ? To miłość !
      ja wam mówię, bydą z tego dzieci ;D

      Serio ? Akurat Verdas napatoczył się gdy Ludmila była w domu V ! Ale i tak potem było super ( przynajmniej dla nich ).

      No i potem Violetta się zakocha, ten nie i będzie melodramat, bo ona będzie płakać dniami i nocami, on też, a potem będzie szczęśliwe zakończenie !
      Tak jak lubię ;)

      Sytuacja z biblią mnie rozwaliła xd
      Verdas nie wierzący - ooo XD

      To czekam na następny i MAM nadzieję, że nie będzie takiego problemu z dodawaniem komentarzy, a co NAJWAŻNIEJSZE z powrotem do zajmowanych miejsc.

      Kocham was ! ♥

      Szczęśliwa i pełna entuzjazmu
      Olivie xoxo

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Wiem, że dosyć długo nie komentowałam, ale
      prawie przez dwa tygodnie nie miałam dostępu do
      Internetu i tak jakoś wyszło :p
      Teraz to nadrobię jednym słowem: cudowne!
      Tak, tyle wystarczy, bo każdy z nich miał w sobie
      to coś (czyt. Leonettę) Mam nadzieję, że już
      niedługo zacznie się ich wzajemne...nie wiem jak
      to nazwać, ale chce Lajona i Fiolkę razem <3
      Kocham i pozdrawiam :*

      Usuń
  12. Super chcem szybko następny

    OdpowiedzUsuń
  13. #Miejsce#Na#Moj#Komentarz

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedzi
    1. Rozdział fenomenalny.
      W sumie jak każdy Wasz.
      Jesteście okropne.
      Trzymacie swój talent i nikomu nie dacie. :>
      Ale w sumie to dobrze więc może nie jesteście takie złe *.*
      Leonek ma zajebistą umowę dla Vils a ona się zgadza ♡
      Jak bosko.
      Tyle wygrać.
      Tylko czy Verdas nie zrobił tego specjalnie bo się zakochał.
      Ale Było by fajnie....
      Ale to tylko moje urojenia niestety.
      Oczywiście musieli się pieprzyć
      Viola jest cała jego!
      Jestem pewna -może nie w 100% ale jestem- że V tak się podobało z L w łóżku iż go nie zdradzi.
      Ale zawsze mogę się zdziwić.
      I później jeszcze śpią razem-jak fajnie.
      A ten sen Leona o Castillo, przepraszam, Verdas i Chloe jako Jego Naukochańsze kobiety jest bardzo bardzo słodki.

      Kocham.
      Crazy ;*

      Usuń
  15. Witam ^^
    Taka ja tym razem komentuję rozdział bo pod poprzednim nie zostawiłam po sobie śladu :( Niestety dopiero dzisiaj go przeczytałam no, ale powiem Ci, że oba rozdziały wspaniałe :)
    Ooo Leon ją tak przepraszał z tymi różami :3 Mi tam się to podobało, a później jak jej gratulowali, że wychodzi za mąż :D Nie no cudowne :) I znowu ją przepraszał i przyszedł do niej. Pofatygował się aby ją zobaczyć ;3
    No i jeszcze ta umowa, a ona się zgodziła. I Lu taka jak ty to napisałaś bff ;D
    Podwójne randki i wszystko takie słodkie, ale Viola tego nie chce :( No niestety już taka jest, a on coś głębszego do niej czyje? o.O Nie wiem, ale może gdzieś tam w środku ;)
    To na końcu było słodkie :3 Leonetta ma córeczkę, a on nie umie zmienić pieluszki tylko do mamy swojej dzwoni :p Oj wkurzył Violkę, nie dobrze. Ale z drugiej strony tak słodko bo bał się, że może zrobić coś małej <3 Te ich cudowne sny, może to przyszłość :)
    Czekam na kolejny rozdział ;*
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń
  16. ROYAL BABY 2 ♥. KSIĘŻNICZKA ♥.

    OdpowiedzUsuń
  17. Super!!!
    Świetny rozdział!!
    Serio?Pomieszanie 50 twarzy Graya i To tylko seks.
    Nawiasem mówiąc To tylko seks,to świetny film.Polecam.
    Aplikacja biblia.



    Vilu zgodziła się na jego propozycję i podpisała umowę.
    Te przebieranie się Leona.
    Znów scenka z przyszłości.
    León nie potrafi przebrać pieluszki!!
    No błagam,przecież to łatwizna.
    To, co by było gdyby Violetta kazała mu wykąpać Cholle.(Dobrze napisałam imię?Mniejsza o to,chodzi o sens).



    Luśka,the best friend forever,ever,ever.(Takie echo)
    León,ale dominator.
    Boski rozdział!!
    Jest mega!!
    Givek z To tylko seks. <3
    Życzę dużo weny i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  18. Genialny rozdzial ... Kochamm too ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  19. Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie dziewczynki :^^
      Wybaczcie że wracam tak późno kochane moje -.-
      Nauka daje się we znaki i do tego jestem mega chora,no cóż takie życie prawda ? Nienawidzę być chora wkurzaa mnie to jak nw normalnie *_*... Człowiek jest wtedy bezsilny i trza do lekarza iść. Noł choroba to zło wcielone jakieś -.-
      Dobra dobra koniec gadania o mnie
      Teraz przejdę do tego wpisu ~.~
      Jaki wy macie talent to sobie nawet tego nie wyobrażacie. Ale wiecie to na pewno. Połączenie dwóch idealnych darów i gwiazd = niepokonany talent. To jest coś idealnego wręcz jak wy piszecie to się w głowie nie mieści normalnie no
      Jak jaa bym tak chciała. Tak marzenia dziefuszki :^^
      Bo wy macie go mnóstwo a ja i tak wam nie dorównam
      Co jaa jeszcze powiem Aa no tak
      Wyobrażam sobie teraz takich małych Verdasków,mini mini -.-
      Takie będą przystojne jak on a ładne jak Fiolka
      Łoo mam teraz takie wyobrażenia jakieś o nich dwojga. Za dużo Greya prawda ?. A trudno. Film cudny,wydarzenia ok i jest spoczi xD
      *Love me like you do* uwielbiam tą piosenkę i się bardzo cieszę że tak nazwałyście tego bloga. Mogłabym jej słuchać codziennie po kilka razy a wy ?. Nw nw ale myślę że też

      Rozdział jest idealny,perełeczka ^-^
      Takie cudo piękne aż płakać normalnie jaki jest niesamowity
      Chwila co ja miałam pisać ? . Aa
      Tak jestem bardzo zakręcona Iks de
      Fiolka się godzi na spotkanie z Verdasem. A on jej proponuje taki przyjacielski(chyba) seks.
      No ona tego pragnie jak nw on też no i tak się stało. I świetnie opisałyście te ich namietne chwilę
      Czudo wszystko czudo *_*
      A później co jest ? Dzidzia
      Chloe imię boskie normalnie bardzo mi się podoba
      Ale to ja tak podejrzewam,że to czyjś sen jest ale się przekonamy
      A teraz cicho jakby cały świat,zgasił światła poszedł spać. Ooo piosenka mi się przypomina tej Ewy Farny xdddd
      No i czekam na więcej takich dzikich seksów i ich razem
      Ale i tak jest doskonale -.-

      No i kończę mój dość krótki kom
      wybaczcie i za błędy też bo jestem na fonie
      Dużo weny na następne cudo i pozdrawiam gorąco
      Buziaki dla was słoneczka <3

      Blanco

      Usuń
  20. Zajmuję, jutro wrócę:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Extra !! Podoba mi się ten blog :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Witajcie dziewczyny chciałabym prości was o mala prośbę (dla mnie jest ogromna) otóż czy nie zajęłybyście mi miejsca . Bo otóż czekam na operację i nie wiem kiedy będę mogła przeczytać wasz następny rozdział. Wiem ze dużo wymagam od was dziewczyny 😉😊😢😢

    OdpowiedzUsuń
  23. Dodacie jutro rozdział ?

    Za dużo chcę, nie ? ;c
    Oliwia, ogarnij się

    OdpowiedzUsuń
  24. Dziewczyny, sorry, że Was o to pytam, ale...
    Rozdział pojawi się dzisiaj? :D
    Nie mogę wytrzymać! Niecierpliwię się... :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Odpowiedzi
    1. Na prawdę? :))
      Wyczekuję :*
      Chociaż powinnam się uczyć piosenki na całą stronę A4 z angielskiego bo jak na razie umiem jedynie NIC xD
      I tak będę czekać :* <3
      Rox xy :)

      Usuń
  26. Nath pewnie wkurzona :/
    Spamujemy to i w ogóle :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nath a wiesz przynajmniej o której godzinie będzie rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  28. Cały czas aktualizuje...
    Nie mogę się doczekać ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.