Rozsiadłam się wygodniej w fotelu, podczas
popijania kawy, którą zrobił mi Nicholas. Uwielbiam je, zawsze zaskakują mnie
swoim niesamowitym smakiem. Ja nigdy takiej dobrej nie wykonam. Mam dwie lewe
ręce. Nie potrzebuje żadnej wypudrowanej sekretarki do tego. Nicholas spełnia
moje wszystkie oczekiwania. Haynes jest idealnym pracownikiem. Może zatrudnię
go prywatnie? Nie, to raczej nie dobry pomysł.
Odsunęłam szybko od siebie tą myśl i
dopiłam kawę. Boski trunek dla moich kubków smakowych. Odstawiłam pusty kubek
na bok i powróciłam do pracy. Mam przed sobą tonę papierów, a za trzy godziny
mam spotkanie.
Cholera, za dużo tej pracy. Wszystko przez
ten tydzień wolnego. Mogłam nie leniuchować w domu. Wtedy nie byłaby do tyłu!
Idiotka ze mnie. Do kwadratu. Pokręciłam głową.W pomieszczeniu rozległo się
pukanie. Czyj zadek tutaj znowu niesie?
- Proszę. -
Westchnęłam.
Spojrzałam na osobę, która bezczelnie mi
przerywa pracę. Nie widzę jego twarzy. Kto to do jasnej cholery jest? Siada
przede mną. I, ściąga okulary. Verdas.
- Ci, zaraz
wszystko wytłumaczę! - Podniósł ręce w geście obronnym.
- Masz dwie
minuty.
- Przebrałem
się, aby mnie nie poznali. - Wziął głęboki oddech. - Mam pewną propozycję.
Oczywiście możesz ją odrzucić, ale to by mnie bardzo zraniło.
Skrzyżowałam ręce na piersiach,
koncentrując tym sposobem jego wzrok na swoich piersiach.
- Słucham.
- Nie teraz.
- Oznajmił ze stoickim spokojem. - U mnie w firmie, o szóstej. Dowiesz się
wszystkiego.
Uniosłam zdziwiona brwi do góry.
- I musiałeś
tutaj specjalnie przychodzić, aby mi tylko to powiedzieć? Trzeba było
zadzwonić.
- Chciałem
się z Tobą zobaczyć.
Cicho się zaśmiałam, słysząc to. Stanowczo
przesadza. Mam go dość. Chociaż ta druga jego strona jest fajna. Taka
tajemnicza. Zmysłowa. Ciekawa. I moja.
- To
wszystko?
- Tak.
Wskazałam prawą ręką w stronę drzwi.
- Tak się ze
mną żegnasz?
A jak niby mam się żegnać? Ciesz się, że
nie skopałam ci tyłka.
- Za co?
- Spadaj.
Pomachałam mu.
- Do
widzenia piękna.
Wywróciłam oczami i powróciłam do roboty
papierkowej. Nie wiem, przekonam się za parę godzin. Teraz muszę się skupić na
pracy.
***
Stoję przed gmachem Samsung Electronics. Szczerze?
Boję się. Nie wiem, co tej debil wymyślił. Jeszcze mnie zgwałci. Nie, nie
pozwolę mu na to. Nigdy.
- Dam radę.
- Powiedziałam cicho do siebie i weszłam do środka.
Minęłam recepcję. Weszłam do windy, która
właśnie w tym samym momencie zjechała na dół.
Ja to mam szczęście.
Kurde, na którym piętrze Verdas ma ten swój
gabinet? Cymbał mi nie powiedział. Wspaniale. Mam jeździć teraz na każde
piętro? Cholera.
Zadzwonię do niego. Wybrałam szybko numer
do tego palanta. Nie odebrał. Kurwa.
Mam zgadywać? Trudno. Zamknęłam oczy i
nacisnęłam byle jaki guzik. Najwyżej
zapytam kogoś.
Drzwi
otworzyły się na odpowiednim piętrze. Czyżbym dobrze trafiła? Wyszłam z niej i
spojrzałam przed siebie. Jedne jedyne
drzwi na piętrze. Dobra, spróbuję. Jak się nie uda, to trudno. Delikatnie zapukałam. Usłyszałam jego głos. A
więc to tutaj.
Jestem cholerną szczęściarą. Poprawiłam
szybko swoją fryzurę i weszłam do środka.
Siedział za
biurkiem. Popijał kawę, przynajmniej tak mi się wydaje. Jego wzrok skupił się
nagle na mnie. Uśmiechnął się. Jezu,
chyba mam orgazm. Spokojnie Castillo, dasz radę.
- Siadaj.
A więc tak zaczynamy? No okej. Wygodnie
usiadłam w fotelu i spojrzałam na niego pytającym wzrokiem. Czego on ode mnie
oczekuje? Wyciągnął coś z szuflady. Położył to przede mną. Spojrzałam na plik
materiałów zainteresowana. Co to jest?
- Chcesz
wiedzieć?
- W końcu po
coś tutaj przyszłam.
- Prosta
piłka. - Westchnął. - Sypiasz z kimś?
- A co ci do
tego? - Postanowiłam nie dawać mu jasnej odpowiedzi. - Moja sprawa z kim dzielę
łóżko, nie twoja.
- Chcesz się
dowiedzieć? To odpowiedz.
Ludzie, jaki on surowy.
- Może.
- Konkretna
odpowiedź.
- Okej, nie.
I co? Co ci to dało? Bo mi nic.
- Pieprzymy
się bez konsekwencji.
Słucham? Że co?
- Zero
emocji. Zero miłości. Zero relacji.
Tak, a potem wpadka i dziecko. Dzięki
Verdas, odmówię.
- Przeczytaj.
- Wskazał wzrokiem na kartki.
Wzięłam je do ręki i zaczęłam
przeglądać. Co to, kurwa, jest? Jakaś
umowa? Boże, ile tych stron. Seks na
umowę. No i co ja mam teraz zrobić?
-
Oczywiście, środki antykoncepcji będziemy stosować.
- Odpada. -
Stwierdziłam po chwili i położyłam umowę na jego biurku. - To nie dla mnie.
- Seks bez
zobowiązań nie jest dla Ciebie?
- Nie jestem
wierna. A w umowie pisze wyraźnie to, że relacja ma być nawiązana tylko
pomiędzy naszą dwójką. - Wyjaśniłam. - To nie dla mnie.
- Kłamiesz,
widzę to.
- Spotykałam
się z Graves'em, a między czasie pieprzyłam się z Crawfordem. Nie wierzysz?
Zapytaj Christophera.
- Crawford
mówił Ci, że ma dziecko?
Przytaknęłam.
-
Pieprzyliście się w piątki. Mówił mi. Wiesz co jest w tym wszystkim najlepsze?
W ten dzień miał odwiedzać syna.
Wzruszyłam ramionami.
- Nawet w
seks dla zabawy nie wejdziesz?
- Dla zabawy
możesz sobie zaprosić prostytutkę do domu.
- Chcę
Ciebie.
- Jaka
szkoda, że ja ciebie nie. - Zaśmiałam się cicho i wstałam. - Żegnam.
- Weź to do
domu i przemyśl.
Pokręciłam przecząco głową.
- Proszę.
Czy on się kiedyś ode mnie odczepi? Spojrzałam
na niego, cicho wcześniej wzdychając. I
co mam zrobić? Zgodzić się na ten chory układ? Z jednej strony.. może być zabawa.
W dodatku z nim.
- I? -
Spojrzał na mnie.
- Wymień mi
minusy.
- Wypadki na
środki zapobiegające ciąży.
- Plusy?
- Sprawianie
przyjemności.
- Od kiedy
to wszystko miało by się zacząć?
- Od dziś,
jutra.
- Zero
bicia?
- Nie jestem
w stanie tego obiecać.
Zaśmiałam się cicho.
- Klapsy
jakieś na pewno, ale bicie nie.
Ciekawe.
Jezus, ja chyba tego chcę. Jestem chyba już totalnie nienormalna. Zakochana? Nie! Usiadłam na swoim poprzednim
miejscu.
- A jeżeli
nie dotrzymam słowa i zabawię się z kimś innym?
- Koniec.
- I nic mi
nie zrobisz?
- Nic.
- Dobra. -
Westchnęłam cicho. - Niech ci będzie, zgadzam się.
- Podpisz. -
Uśmiechnął się.
Wzięłam od niego długopis i podpisałam w
odpowiednim miejscu.
- Witam w
świecie seksu.
Wspaniale.
Mam się bać? Sama już nie wiem. Wkopałam
się.
- To wszystko?
- Spytałam dla pewności.
- Przynieś
mi swoją dokumentację medyczną.
Przytaknęłam.
- To
wszystko. Możesz iść.
Na reszcie. Wstałam z krzesła. Udałam się do drzwi. Tuż przed samym
opuszczeniem pomieszczenia, spojrzałam na niego po raz ostatni. Wystawiłam mu język. Zaśmiałam się, widząc
jego minę. Mruknęłam na pożegnanie. Następnie
wyszłam.
***
- Gdzie masz
cukier? - Krzyknęła blondynka
- Emm.. W
szafce na górze po prawej stronie. - Odpowiedziałam i usiadłam wygodniej na
sofie. - Tam powinno wszystko być.
Boże. Jest tu milionowy raz i nie wie co
gdzie mam. To pewnie przez Federico traci głowę. Marny aktorzyna z niego. Totalnie zawrócił
jej w głowie. A jeszcze ten pierścionek,
oh. Cieszę się ich szczęściem, jednak chciałabym, aby wróciła do mnie dawna
Ferro. Ta, która wiedziała doskonale gdzie co trzymam i miała dla mnie troszkę
więcej czasu. Brakuje mi jej.
- Znalazłaś?
- Spytałam.
- Tak! -
Krzyknęła z kuchni.
- Wspaniale.
- Mruknęłam ciszej zadowolona.
Nie wiem kiedy. Nie wiem jak, ale w moim
salonie zawitał Verdas. Spojrzałam na niego zdziwiona i momentalnie wstałam z
sofy.
- Co ty
tutaj robisz? - Spytałam cicho.
Nie zdążyłam skończyć, a skurwiel już mnie
pocałował. Ale on nieziemsko całuje. Idealny kochanek. Położyłam prawą rękę na
jego policzku i oddałam pocałunek. Zanim
się zorientowałam byłam już na sofie, pod nim. Oderwałam się nagle od niego.
- Ludmiła tu
jest. - Szepnęłam.
- Walić to.
- Mruknął.
- Nie, nie
możemy. - Odepchnęłam go.
- Możemy
wszystko.
- Ona nie
wiem, że ja i ty.
- Pieprzyć
to. - Oznajmił skradając moje pocałunki.
Cicho westchnęłam. Jak mu przemówić do rozsądku? Nie mam innego
wyjścia. Podpisałam ten zasrany kontrakt i musze się wywiązać z umowy.
- Jesteś
wspaniała.
Spojrzałam na niego i nic nie powiedziałam.
Na prawdę tak uważa? Może kłamie? Na pewno tak. On mnie nie kocha, a ja jego
tez.
- Proszę
cię, poźniej. - Próbowałam jakos go przekonać.
- Kochanie,
mam ochotę Cię przelecieć teraz. Wiec to zrobię.
No i pięknie. Zerżnie mnie. Super. Brakuje
mi jeszcze tutaj Ferro gapiącą się na nas podczas stosunku. Może jeszcze do nas
dołączy? Nie, ona ma Federico i niech się go trzyma. Kutas jego powinien jej
wystarczyć na całe życie. Przygryzłam nagle delikatnie jego dolną wargę. Jęknął.
Spodobało mu się. Mnie też, w pewnym sensie. Kiedy puściłam ją, otworzyłam oczy
i spojrzałam na niego. Jezu, jaki on piękny. I tylko mój. Kochanek.
- Przyjdź
później. - Szepnęłam. - Proszę.
- Zostanę w
Twoim pokoju, dobrze?
Przytaknęłam.
- Violetta.
Leon! - Usłyszałam piski Ferro.
No pięknie.
- Cholera. -
Syknął.
- Mówiłam. -
Popchnęłam go delikatnie. Mężczyzna wstał ze mnie.
Poprawił
swoją nieziemską - Violetta co ty gadasz- grzywkę.
- Ludmiła,
miło Cię widzieć. - Rzucił w jej kierunku tym słynnym uśmiechem.
Zaraz zwariuje. Te jego usta... Egh! Boże.
- Co sie
tutaj dzieje? - Spytała. - Czy ja o czymś nie wiem?
- Ludmiło Ty
o wszystkim wiesz.
- Czyli
jesteście razem, tak? - Spytała i upiła łyk swojej herbaty
- Nie do
końca.
- To tak czy
nie w końcu?
- To
skomplikowane. - Rzucił w jej stronę.
- Tak czy
nie? - Spytała po raz kolejny.
- Nie Twoja
sprawa. -- Mówił rozdrażniony.
- Jak to nie
moja? Będziemy chodzić na podwójne randki! - Powiedziała z szerokim usmiechem.
Co? Nie! Jeszcze czego! My nie byliśmy, nie
jesteśmy i nie będziemy parą. A,
podwójne ruchanie mnie nie interesuje!
- Nie
chcecie ze mną rozmawiać. - Stwierdziła.
- Bo to
nasza sprawa. - Mruknął w kierunku niej beznamiętnie.
- Dobra, w
takim razie spadam. - Odstawiła kubek na stolik.
Nie! Lu, nie! Nie zostawiaj mnie z nim! Nie
jestem gotowa, aby zostać z nim sam na sam.
- Do jutra,
Vils!
Ferro nie żyjesz...
- Lu,
zostań. Leon wlasnie wychodzi. - Zmyśliłam.
- Co? -
Spojrzał na mnie zdziwiony.
- Obiecałeś
mi, że skoczysz po coś do jedzenia. - Skłamałam.
- Co? -
Pisnął.
- Spadaj.
- Słucham?
Wskazałam mu drzwi wyjściowe. Nie
posłuchał mnie. W dalszym ciągu stał w swoim miejscu. Pięknie. Cholera.
- Dobra,
lecę. - Powiedziała blondynka. Uśmiechnęła się w naszą strone przyjaźnie i
zanim zdąrzyłam coś powiedzieć, opuściła dom.
Boże. Zostałam z nim. Sama.
- Co to
było? - Syknął.
- Nie
chciałam, żeby wychodziła. - Wyjaśniłam.
- Dlatego
mnie wypraszałaś?
Przytaknęłam. Ludzie, czuje sie jak na
jakiejś spowiedzi.
- Do łóżka,
już!
Boże człowieku, ogarnij się.
- Już!
Wywróciłam oczami.
- Chcesz
mieć siniaki na tyłku?
- Jezus,
ogarnij się i swój popęd! - Krzyknęłam.
- Nie!
Skierowałam się
w stronę schodów.
- Masz
czekać naga.
- Możesz
mnie pocałować. - Odpowiedziałam i wyszłam na gore.
- Klepnąć
Cię klepnę.
- Idiota. -
Burknęłam pod nosem i weszłam do sypialni
Usiadłam na łóżku okrytym satynową
narzutą. Cicho westchnęłam i zacisnęłam wargi w cienka linie. Naga. Przed. Nim.
Jasna. Dupa. Nie, nie zrobię tego. Nie mogę.
Po raz pierwszy boję się. Nie znam go w
tej sferze. Przeczuwam, że jest ekspertem. Jeszcze większym ode mnie. Nie dam
rady, nie z nim, nie dzisiaj.
Help me. Nie mogę się teraz wycofać. Podpisałam
to cholerstwo. I teraz już nic nie mogę zrobić. Muszę poczekać na niego. Mam
nadzieję, że się zgodzi na ten układ. Drzwi otworzyły się jak na zawołanie. Stanął
w nich on. Z mokrymi włosami. Ludzie, co on takiego robił?
- Co? Zmyłem
żel z włosów.
- W
porządku.
-Miałaś być
goła.
- Zanim
jednak zaczniemy, chciałabym coś zrobić. - Wstałam szybko z łóżka. - Proszę,
nie bądź na mnie zły.
- Co?
Nie odpowiedziałam. Podeszłam do komody.
Otworzyłam szufladę i wyjęłam z niej tablet.
Odblokowałam
go wpisując kod, a następnie wybrałam aplikację biblię.
Podeszłam ze swoim IPadem do Verdasa,
ktory patrzył się na mnie zdziwionym wzrokiem. Wzięłam głęboki oddech.
- To jest
biblia. - Wskazałam na ekran. - Ja podpisałam kontrakt, ty masz mi przyrzec, że
nie zrobisz mi krzywdy. - Wyjaśniłam i chwyciłam go za rękę. - Proszę to dla
mnie ważne.
- Aaale, ja
nie wierzę. - Wyznał.
- Proszę. -
Szepnęłam i spojrzałam mu w oczy.
- Cholera,
nie patrz tak na mnie. Czuję wzwód. - Jęknął. - Okej, ale jak przyrzeknę, to mi
się oddasz?
Niechętnie przytaknęłam.
-
Przyrzekam, że nic Ci nie zrobię. - Mówił patrząc w moje oczy.
Uśmiechnęłam się blado w jego stronę. Chcę
mieć to już za sobą.
- Dzięki.
Pokiwał głowa. Schowałam iPada do szuflady
w komodzie. No to teraz mnie czeka zabawa. Mam mu zrobić striptiz? Nie, on mnie
o to nie prosi, a sama nie mam póki co takiego zamiaru. Po prostu się rozbiorę.
Zdjęłam swoje szpilki. Położyłam je na podłodze.
Spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem. Boże
jego zmierzwione włosy sa wprost idealne.On cały jest idealny i tylko mój. O
Boże, przyśpieszył ruchy.
Jestem na skraju wytrzymałości. Co on ze
mną robi. Jestem jego marionetką. Jest mi tak dobrze. Na początku tak się
bałam, jednak nie ma za bardzo czego.
Wybiegałam w przyszłość nic nie znaczącymi
wnioskami. Verdas został stworzony do tego, aby się ze mną pieprzyć. Nasze ciała
współgrają ze sobą idealnie. Perfekcyjne połączenie. Ja, On i długi seks. To
jest właśnie to.
- Violetta.
- Jęknął.
Lubiłam to, kiedy wypowiadał moje imię. Czułam,
że jestem jego muzą. Ukochaną.
- Tak, tak.
- Mruknęłam zadowolona.
- Dojdziemy
razem, kotku.
- Jak sobie
życzysz.
- Tak mi
dobrze. - Szepnął.
- Jesteś
wspaniały.
- Kotku
oboje jesteśmy.
- Oboje.
- Tak,
oboje.
Powiedział to. Jest mną zadowolony tak
samo, jak ja nim. Graves w porównaniu z nim, nie potrafi dać kobiecie przyjemności.
- Jesteś najlepszy.
Najlepszy. I tylko mój.
- Na zawsze.
- Mruknął mi do ucha.
Na zawsze. Zobaczymy. On coś planuje?! Oby
nie, proszę. Nie przeżyłabym tego. Łączy nas tylko łóżko i praca. Nic poza tym.
Właśnie, praca. Jesteśmy prezesami konkurencyjnych firm, powinniśmy się
nienawidzić. A, tymczasem mamy orgazm za orgazmem w mojej sypialni. To wszystko
jest chore. Muszę do tego przywyknąć. Musimy przejść przez to razem.
- León. -
Jęknęłam cicho jego imię i przymknęłam oczy.
Rozkosz przepłynęła przez moje ciało. Jestem
w niebie.
- Tak, tak,
tak. - Spełniony opadł na mnie.
Jestem wykończona. Czterogodzinny maraton
i zero przerw. To było coś. Boże. Tak mi dobrze. Błagam, nie zostawiaj mnie. Nigdy.
- Wow. -
Zaczęłam mówić, kiedy mój oddech wrócił do normy.
- Tak,
kotku.
- To było
coś.
Podciągnął się. Spojrzał w moje oczy. Zatonęłam
w jego szmaragdach.
- Mógłbym
się z Tobą ożenić.
Tylko nie to. Zaczyna. Nie, nie i jeszcze
raz nie.
- Nie bój
się. Nie zrobię tego.
Na szczęście.
- Może.
No nie! Ciągnie. Proszę, nie.
- Jesteś
ideałem.
- Ty
również.
- Nie, tego
o mnie nie można powiedzieć.
- Nie marudź.
- Syknęłam.
- Ej, nie
bądź taka.
- To znaczy
jaka?
- Wredna.
Wzruszyłam ramionami.
- Taka już
jestem i nic z tym nie zrobisz.
Zaśmiał się cicho.
- A teraz
idź stąd. - Poprosiłam go. - Wracaj do siebie.
- Co?
Dlaczego?
- Chyba nie
będziemy razem spać w jednym łóżku, nie bądź nie mądry.
- Dlaczego
nie?
- Bo tak
powiedziałam, a teraz zmykaj.
- Nie ma
mowy!
Westchnęłam. Mój dom, ja rządze. Moje
łóżko, moje zasady. Niech spiernicza.
- Idź stąd.
- Poprosiłam go. - Chyba nie planujesz tutaj zostać, pocałować mnie, szepnąć
parę miłych słów na dobranoc i objąć mnie ramieniem.
- Mam zamiar
to zrobić.
No pięknie. Skrzywiłam się delikatnie,
kiedy ze mnie wyszedł, następnie odwróciłam się na drugi bok. Nie chcę na niego
patrzeć, nie teraz, nie dzisiaj. Wystarczająco mnie zdenerwował. Okryłam się
jeszcze bardziej kołdrą i wtuliłam w poduszkę.
- Dobranoc.
***
Nie, to są jakieś jaja. Ja nie nadaję się
do zmieniania pieluch. Od tego jest Violetta. Mogę robić cokolwiek innego,
tylko nie to. Tylko nie te pieluchy. To robota dla matki, nie ojca. Ludzie, czemu to akurat na mnie spadło? Cholera,
że też Violetta poszła do pracy coś podpisać. Gdyby nie to zapewne poprosiłbym
ją jakoś ładnie, aby zmieniła pieluchy za mnie. Chloe ma trzy tygodnie, a ja
ani razu nie zmieniłem jej majteczek. Teraz przychodzi chwila prawdy i musze to
zrobić!
- I co tak
się na mnie patrzysz, no co? - Kierowałem te słowa ku córce.
Widziałem jej lekki uśmiech. Jest taka
malutka i bezbronna. Moja kochana córeczka. Nie, no muszę jej to zmienić. Egh,
od czego zacząć? Gdybym zadzwonił do Violetty wyśmiałaby mnie. Może w sieci
znajdę jakiś krótki filmik? Albo moja mama mi pomoże! Szybko wybrałem do niej
numer. Odebrała po pierwszym sygnale.
- Halo?
Synku? Coś się stało? - Spytała.
- Jak się
przewija pieluszkę? - Mruknąłem cicho.
- Co?
Pieluszkę? - Spytała i się zaśmiała. - Kochanie nie wiesz?
- Tak mam
córkę trzy tygodnie i nic nie wiem.
- Wstyd. -
Ponownie się zaśmiała. - Pierwszy raz?
- Pierwszy
raz.
- Co,
pokłóciłeś się z Violettą i za karę masz zmienić pieluszkę Chloe?
- Nie.
Jestem z nią sam w domu, Violetta musiała iść podpisać jakieś papiery. -
Westchnąłem.
- No dobrze,
już nie denerwuj się tak. - Ponownie się zaśmiała i zaczęła mi mówić co mam
robić po kolei.
- To jest za
trudne dla businessmana.
- Kochanie,
mam przyjechać i sama zmienić pieluszkę?
- Zrobiłabyś
to dla mnie?
-
Oczywiście. Jestem w pobliżu, więc za niedługo bede.
- Dziękuję.
- Rozłączyłem się.
Odłożyłem telefon i spojrzałem na swoją
córeczkę. Cicho westchnąłem uśmiechając się do niej. Jest taka malutka i taka
cudowna. Tylko i wyłącznie moja. I, rzecz jasna, Violetty.
- Już
jestem. - Usłyszałem nagle głos swojej zony z dołu.
Ja pierdzielę! Cholera.
- Leon,
jesteś w domu?
- Tak.
Jestem.
- Zmieniłeś
pieluszkę? - Usłyszałem jej głos, była coraz bliżej.
- Nie.
Jeszcze nie!
- Jak to
nie? Miałeś przecież dwie - stanęła w drzwiach i dostrzegła zaistniałą sytuacje
- godziny.
- No miałem.
- Mruknąłem drapiąc się po głowie. - Ale nie mogłem, wiesz moja mama zaraz
przychodzi. Dlatego posprzątałem jej pokoik.
- Tyle razy
ci pokazywałam, jak się zmienia pieluchy, a ty nie potrafisz tego zapamiętać?
- Co nie
rozumiem?
Cicho westchnęła i podeszła do Chloe. Uśmiechnęła
się lekko. Wzięła do ręki pieluszkę. Wręczyła mi ją. Spojrzałem na nią
zdzwiony.
- Zmienisz
pieluszkę. Teraz. - Wyjaśniła.
- Nie umiem!
- Ani słowa,
tylko do roboty. - Uśmiechnęła się. Boże, jak ja ją kocham.
Uwielbiam jej rozkazy. Moja władczyni. Odwróciliśmy
się do tyłu.
- Cześć
mamo.
- Dzień
dobry. - Przywitała się z nią Violetta.
Skinęła głową ku nam.
- Help me. -
Poruszałem ustami.
Dostrzegłem jej delikatny uśmiech.
- Właśnie po
raz dziesiąty pokazuje Leónowi, jak się zmienia pieluszki. - Wytłumaczyła jej
sytuacje moja żona. Super, dzięki.
- Leon.
Spojrzałem
na nią.
- Zmieniaj,
my popatrzymy jak Ci idzie.
No super! Wielkie dzięki!
- Dasz radę.
- Powiedziała ciszej tym swoim niezwykle uroczym głosem moja ukochana i
poklepała mnie po ramieniu.
- Zabijcie
mnie, ale nie umiem. Nic nie rozumiem. Nie wiem gdzie jest to do przylepiania.
- Ludzie. - Westchnęła
załamana i się złapała za głowę.
- Jestem
businessmanem, a nie przewijaczem. - Burknąłem pod nosem.
- A ja też
mam swoją firmę i nie mogę sama wszystkiego robić.
- Eh. - Westchnąłem.
- Ty ją przewijasz i karmisz, ja z nią chodzę na spacery. Dobrze?
- A kto
będzie sprzątać, prać, gotować, ogarniać firmę, bawić się z Chloe i udawać, że
wszystko jest Okej? Ja się nie rozdwoję, Leon.
Jest wściekła.
Chyba będę musiał jakoś ją złagodzić potem.
- Yup, we
wszystkim jesteś idealna.
- Dobrze
wiesz, że nie jestem. Ja po prostu się staram.
- A ja
jestem do dupy, ro chcesz powiedzieć?
- Prosiłam
cię, żebyś zmienił tylko pieluchę, a ty nawet tego nie zrobiłeś. Ona ma trzy
tygodnie, a ty jeszcze ani razu tego nie zrobiłeś.
- Bo się
boję!
- Ale czego
się tutaj bać, ona ci nic nie zrobi! - Rozdrażniona pokręciła głową i wzięła
ode mnie pieluszkę. - Dobra, już dziękuję. Nie potrzebuje twojej pomocy.
- Boję się,
że jej coś zrobię. - Szepnąłem.
- To w takim
razie wracaj do pracy, czy co ty tam wcześniej robiłeś.
- Stałem i
patrzyłem się na nią.
Spojrzała na mnie wściekłym wzrokiem, po
czym przeniosła go na Chloe.
-
Przepraszam. - Szepnąłem.
- Oj
kochanie, co ty tam wyczarowałaś. - Zignorowała mnie totalnie.
- Violetta.
- W kuchni
masz obiad.
- Nie chcę
obiadu.
- No to..
Trudno. Jedzenie masz w lodowce.
- Kurde,
chcę z Tobą porozmawiać. - Podniosłem głos.
- To potem
porozmawiasz, teraz jestem zajęta.
- Mamo!
Odwróciłem
się, nie było jej w pomieszczeniu. Jasna dupa. Jak zawsze wyszła, aby zostawić
mnie i Violettę na osobności. Nie dobrze, nie dziś.
- Idź do
gabinetu, potem porozmawiamy.
- Jasne.
Zdenerwowany wyszedłem z pokoju,
zostawiając je same. Jak zwykle moja wina. Spieprzyłem wszystko. Doszczętnie. Nawet
głupiej pieluszki nie potrafię zmienić.
Mam trzydzieści
lat, a jestem dzieckiem. Chodzący ze mnie idiota. Będącym najbogatszym facetem
w USA przed czterdziestką. Nie no, nie mogę tego teraz od tak zostawić. Musze z
nią porozmawiać. Walczyć o nią.
Nagle ominęła mnie Violetta, która na
rękach trzymała Chloe. Cholera, one są tak podobne. Dwie najukochańsze kobiety
na świecie. Moje. Na zawsze.
**//**
Bum, bum, bum 12! Full romantico u Leonetty xD chyba, tak mogę to nazywać ^^ Fjolka taka niezdecydowana, Leon niczym dominant, a Lu najlepsza bff (y)
Wybaczcie, ale nie mam pomysłu na notkę. Od godziny 17 myślę tylko i wyłącznie o śnie, a jutro do godziny 10 ^^ Nie ma to jak mieć gimnazjum w liceum, a teraz trwają matury i Natalia ma dłuższą majówkę ^^
rozdział 13 -> 40 komentarzy
Nath i xAdusiax :*
SHEILA
OdpowiedzUsuńJa
OdpowiedzUsuńHei babes ;*
UsuńChodziłam z telefonem i ciągle odświeżałam stronę przez jakąś godzinę i się opłaciło ;)
Mam miejscątko ❤
Na wstępie po prostu muszę pochwalić cię za gifek z "to tylko sex" <3
Dosłownie przed chwilą skończyłam to oglądać *--* Przypadek? Nie sądzę ;) +10 punktów do zajebistości <3
Ach, Verdasek już chyba żyć bez Violki nie może, że się przebiera i przychodzi do jej biura. #ZAKOCHANY# Vils przyszła do jego firmy! Woohoo! I ta umowa ^^ och Verdas, Verdas ;* Chcę ją mieć na wyłączność <# Przyszedł do niej! I się całowali! Ludmiła ♡ taka dociekliwa przyjaciółka. Ale podwójne randki są słodkie, przyznaj. Podwójne randki, w sensie "randki". Moja ulubiona akcja z "to tylko sex " <4 biblia ❤ Dzikie sexy Leonetty ☆ #KICIA#SIĘ #JARA# Uwielbiam te skoki w przyszłość! Leoś nawet pieluszki nie potrafi zmienić -,- Faceci! Za córeczkę Chloe, Cię naprawdę uwielbiam! ❤ To takie piękne imię *--*
Kończę i wracam do oglądania "szybko i wściekle" ;* #UZALEZNIONA#OD#FILMOW
Love, Kicia ♡
Ja
OdpowiedzUsuńJestem trzecia... o.O
UsuńDawać mi tu piccolo!
Verdas,ty się znasz na alkoholach!
Tak ja myślała.
FUCK VERDAS LOGIC SAMSUNG.
No nie,teraz się Leoś zaspokajasz czytając lekturę szkolną 50TG?
Słuchaj ty mnie,ja tu myślała,że będzie porządne Love Story,a ty co,przed nosem machasz umową pisaną świecową kredką?
Nie wnikam,co potem z tym kredkiem zrobiłeś...
No nie! Ja tu na poważnie myślała,że się zakochałeś,a ty tu takie numery odstawiasz!?A tak cię ja zachwalała tydzień temu!!!
Mogła się ja spodziewać....
Miał cię Amor strzelić do anielki...
Co do tych pieluch,to ja cię trochę rozumię.
Brzydzę się dzieci: plują mlaszczą bekają ślinią się nie dają spać śmierdzą i srają.
Sama bym cie przebrała.
Ale ja nie będę z tego całego gulaszu wychodzić jako mąż i ojciec,zapamiętaj sobie moje słowa! Ciotka Finka radzi!
Grrrr,jak ja ci podrę tę umowę...
Vils,na ch**a to podpisałaś. Przyjemności przyjemności,a potem niespodzianka.
Z kapusty...
Albo od bociana...
Nie miej zażaleń!!
Też się naczytała bidulka lektur szkolnych...
Eh....
Cała Polska czyta dzieciom...
Oj Lu,co ty taka maślana że tak powiem xD
No tak,aktorzyna...
Hah .. wydaję jakieś dziwne dźwięki...
Mojego tatusia telepło,po 22 internety mi blokuje,bo chodzę jak zombie!
Ifhfhfh!!!!
Co za człowieczyna. KROPKA NIENAWIŚCI.
No coż,czekam na szczęśliwą trzynastkę!!!
Nie wiem jak to wytrzymam.
Nie,nie wytrzymam.
Muszę ja!
Jeszcze raz Verdaś powtarzam: zaczynam zakasywać rękawy kufa.
Czaisz? (jak w Roszpunce)
Pika pika pik!
/Finusia
Ale dzieci są takie słodkie, a zajmowanie się nimi wcale nie zajmuje dużo czasu, przewijanie ich też :* Uwielbiam takie małe szkraby <3
UsuńCo do Leona i Vilu no powiem tak nie zabezpieczali się i wyszły skutki małego szkraba Xd
Pozdrawiam i czekam na nexta :*
Zajete
OdpowiedzUsuńMoje, nanana. Wracam tym razem 8)).
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.
OdpowiedzUsuńMam pytanie co z blogiem Baredtoyou?
Zuza.
Podaj mi link do tego bloga
Usuń(Julaaa)
Jak ja lubie rozdziały z udziałem. Chloe jak viola naprawde będzie rodzić to nie h będą rozdziały z dzieckiem i ja do wtorku ide na 12 do szkoły skrócone lekcje a w środe nie ide gimnazjum z technikum ;
OdpowiedzUsuńK.V.B
Jak ja lubie rozdziały z udziałem. Chloe jak viola naprawde będzie rodzić to nie h będą rozdziały z dzieckiem i ja do wtorku ide na 12 do szkoły skrócone lekcje a w środe nie ide gimnazjum z technikum ;
OdpowiedzUsuńK.V.B
Maj! <33
OdpowiedzUsuńWracam, kochane ;*
Ołej, jestem!
UsuńI tak oto powracam po DŁUUGIEJ przerwie [na reklamy ;pp]
Serio nie mogę uwierzyć, że to już 12 rozdział... Serio długo mnie nie było xd
Ale musiałam się wziąć za siebie i podciągnąć moje oceny, które były... KOSZMARNE... ;c
Same czwórki i piątki... A gdzie szóstki?! NO WŁAŚNIE. Jednym słowem totalna M - A - S - A - K - R - A ;/...
Ale może szanowna Julia przejdzie wreszcie do rozdziału :D
No więc, co do rozdziału:
JAK ZAWSZE PRZECUDNY!
Przeczytałam wszystkie rozdziały od deski do deski ^^
Yey! Julka zamiast czytać lekturę, czyta bloga! No wow xdd Taką to jestem świetną uczennicą xddd
Ale muszę coś wyjaśnić:
Wracam do komentowania tylko tego bloga, ponieważ nie mam czasu aby komentować inne ;cc
I' M VERY SORRY :cc
Tak po prostu postanowiłam...
Chciałam komentować chociaż tego bloga, bo i tak braknie mi coraz bardziej czasu, ale trudno! ^^ xd Takiego zaczepistego bloga trzeba komentować! xd
Ale pamiętajcie Natalia i Ada, że Wasze rozdziały na Waszych osobnych blogach czytam i zawsze będę czytać! Nie mam serca opuścić tych przecudnych blogów ;c
TERAZ JUŻ REALLY O ROZDZIALE: ♥
CUDO, CUDEŃKO, PEREŁKA! <33
Chyba się zakochałam w tym rozdziale ♥.♥ Co jest bardzo możliwe ^^
Uhuhuhuhu ^.^
Fiolka podpisała umowę Verdasa ^.^ No, no szykuje się romansik ^^
Już coś między nimi iskrzy... Mrr ^^ Być może coś z tego będzie :)
MAM TAKĄ NADZIEJĘ ;D
Komentarz nie grzeszy długością, ale chociaż coś ;pp
Ja kończę, słonka <33
Do 13- nasteczki ♥
Julciś ;**
Oliwia Verdas! :*
OdpowiedzUsuńWrócę
OdpowiedzUsuńHej Skarbie !!
UsuńSerio to 12 rozdział a pamiętam jak dopiero zaczynałyście pisać to opowiadanie i jak przypadło mi do gustu ;**
Ale długi ten rozdział :**
Ale mi się podoba ten gif :** normalnie go kocham
Rozdział jest Wspaniały ,Genialny nic ująć dużo dodać :**
Violka to że Nicholas robi genialną kawę nie oznacza że możesz go zatrudnić prywatnie ( zresztą Leoś jest lepszy ) :**
Kochany Leoś przyszedł do Vilu tylko po to żeby ją zobaczyć i powiedzieć kilka słów aby przyszła do jego firmy :** słodziak czyli Vilu coś dla niego znaczy :)
Lajon jaką propozycję zaproponował Violce seks na umowę xD
Ale Violka się zgadza jupi!!! chociaż początkowo była na nie :/
Lu jest u Vilu szuka cukru a tu Verdas przyszedł na szybki numerek z Vilu pomysłowy
Lu widzi Leośka i Vilu razem myśli że są parą ( są tylko w innym znaczeniu)
Verdas wkurzony bo Castillo chciała go wyrzucić z domu ale jej się to nie udało :)
Violka zawsze ubezpieczona przed seksem Leon musiał przysiąść że nie zrobi Vilu krzywdy w czasie stosunku :)
Ostry stosunek Leonetty :**
Verdas mówi Vilu że ożeniłby się z nią ( oby tak dalej Verdas xD)
Masz rację Vilu Noah w porównaniu z Verdasem to nie umie zadowolić kobiety :)
Vilu zmęczona czterogodzinnym seksem :)
I moje ukochane sny :*
No Leoś życiowe zadanie przed tobą musisz dziecku zmienić pieluszkę do dzieła :)
Nie wierze musi dzwonić do swojej mamy aby mu pomogła :)
Violka wkurwiona na niego bo wszystko sama robi no wcale jej sie nie dziwie też bym była zmęczona :/
Leoś próbuje ją udobruchać :**
Jak słodko Leosiek myśli że Vilu i Chloe to dwie najważniejsze kobiety w jego życiu :**
No masz rację Verdas ty jesteś prezesem firmy a nie zmieniaczem pieluch xD :)
Do następnego skarbie :**
Czekam na niego z niecierpliwością
Love Tini!!
Papa Skarbie !!
Moje!
OdpowiedzUsuńMMMoje <3
OdpowiedzUsuńCuuudny rozdział :*
UsuńWybaczcie, że tak późno...
Miałam zawalony tydzień :C
Kiedy next :* ?
Boskie i moje
OdpowiedzUsuńJest ! Kocham was ! ♥
OdpowiedzUsuńJuż myślałam, że nie dodacie rozdziału ;-;
UsuńAlee wchodzę na tego bloga i patrzę : jest !!!
Od razu zajęłam miejsce i przeszłam do przeczytania tego cudeńka ! ♥
Jaaaaa, sex na umowę ! Violka się stacza, ale mogę powiedzieć, że na dobrą osobę trafiła. I te jej ciągłe zapewnienia, że jej nie kocha - aha, same kłamstwa, no bo po co za każdym razem wspomina jaki jest piękny ? To miłość !
ja wam mówię, bydą z tego dzieci ;D
Serio ? Akurat Verdas napatoczył się gdy Ludmila była w domu V ! Ale i tak potem było super ( przynajmniej dla nich ).
No i potem Violetta się zakocha, ten nie i będzie melodramat, bo ona będzie płakać dniami i nocami, on też, a potem będzie szczęśliwe zakończenie !
Tak jak lubię ;)
Sytuacja z biblią mnie rozwaliła xd
Verdas nie wierzący - ooo XD
To czekam na następny i MAM nadzieję, że nie będzie takiego problemu z dodawaniem komentarzy, a co NAJWAŻNIEJSZE z powrotem do zajmowanych miejsc.
Kocham was ! ♥
Szczęśliwa i pełna entuzjazmu
Olivie xoxo
Cudowny. Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńMoje :*
OdpowiedzUsuńWiem, że dosyć długo nie komentowałam, ale
Usuńprawie przez dwa tygodnie nie miałam dostępu do
Internetu i tak jakoś wyszło :p
Teraz to nadrobię jednym słowem: cudowne!
Tak, tyle wystarczy, bo każdy z nich miał w sobie
to coś (czyt. Leonettę) Mam nadzieję, że już
niedługo zacznie się ich wzajemne...nie wiem jak
to nazwać, ale chce Lajona i Fiolkę razem <3
Kocham i pozdrawiam :*
Super
OdpowiedzUsuńJa wrocic.
OdpowiedzUsuń♥
Super chcem szybko następny
OdpowiedzUsuń#Miejsce#Na#Moj#Komentarz
OdpowiedzUsuń♡
OdpowiedzUsuńRozdział fenomenalny.
UsuńW sumie jak każdy Wasz.
Jesteście okropne.
Trzymacie swój talent i nikomu nie dacie. :>
Ale w sumie to dobrze więc może nie jesteście takie złe *.*
Leonek ma zajebistą umowę dla Vils a ona się zgadza ♡
Jak bosko.
Tyle wygrać.
Tylko czy Verdas nie zrobił tego specjalnie bo się zakochał.
Ale Było by fajnie....
Ale to tylko moje urojenia niestety.
Oczywiście musieli się pieprzyć
Viola jest cała jego!
Jestem pewna -może nie w 100% ale jestem- że V tak się podobało z L w łóżku iż go nie zdradzi.
Ale zawsze mogę się zdziwić.
I później jeszcze śpią razem-jak fajnie.
A ten sen Leona o Castillo, przepraszam, Verdas i Chloe jako Jego Naukochańsze kobiety jest bardzo bardzo słodki.
Kocham.
Crazy ;*
Witam ^^
OdpowiedzUsuńTaka ja tym razem komentuję rozdział bo pod poprzednim nie zostawiłam po sobie śladu :( Niestety dopiero dzisiaj go przeczytałam no, ale powiem Ci, że oba rozdziały wspaniałe :)
Ooo Leon ją tak przepraszał z tymi różami :3 Mi tam się to podobało, a później jak jej gratulowali, że wychodzi za mąż :D Nie no cudowne :) I znowu ją przepraszał i przyszedł do niej. Pofatygował się aby ją zobaczyć ;3
No i jeszcze ta umowa, a ona się zgodziła. I Lu taka jak ty to napisałaś bff ;D
Podwójne randki i wszystko takie słodkie, ale Viola tego nie chce :( No niestety już taka jest, a on coś głębszego do niej czyje? o.O Nie wiem, ale może gdzieś tam w środku ;)
To na końcu było słodkie :3 Leonetta ma córeczkę, a on nie umie zmienić pieluszki tylko do mamy swojej dzwoni :p Oj wkurzył Violkę, nie dobrze. Ale z drugiej strony tak słodko bo bał się, że może zrobić coś małej <3 Te ich cudowne sny, może to przyszłość :)
Czekam na kolejny rozdział ;*
Kocham Cię <333
ROYAL BABY 2 ♥. KSIĘŻNICZKA ♥.
OdpowiedzUsuńSuper!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!!
Serio?Pomieszanie 50 twarzy Graya i To tylko seks.
Nawiasem mówiąc To tylko seks,to świetny film.Polecam.
Aplikacja biblia.
Vilu zgodziła się na jego propozycję i podpisała umowę.
Te przebieranie się Leona.
Znów scenka z przyszłości.
León nie potrafi przebrać pieluszki!!
No błagam,przecież to łatwizna.
To, co by było gdyby Violetta kazała mu wykąpać Cholle.(Dobrze napisałam imię?Mniejsza o to,chodzi o sens).
Luśka,the best friend forever,ever,ever.(Takie echo)
León,ale dominator.
Boski rozdział!!
Jest mega!!
Givek z To tylko seks. <3
Życzę dużo weny i czekam na nexta<3
Genialny rozdzial ... Kochamm too ♥♥
OdpowiedzUsuńOstatnia ale zajmuje :^
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie dziewczynki :^^
UsuńWybaczcie że wracam tak późno kochane moje -.-
Nauka daje się we znaki i do tego jestem mega chora,no cóż takie życie prawda ? Nienawidzę być chora wkurzaa mnie to jak nw normalnie *_*... Człowiek jest wtedy bezsilny i trza do lekarza iść. Noł choroba to zło wcielone jakieś -.-
Dobra dobra koniec gadania o mnie
Teraz przejdę do tego wpisu ~.~
Jaki wy macie talent to sobie nawet tego nie wyobrażacie. Ale wiecie to na pewno. Połączenie dwóch idealnych darów i gwiazd = niepokonany talent. To jest coś idealnego wręcz jak wy piszecie to się w głowie nie mieści normalnie no
Jak jaa bym tak chciała. Tak marzenia dziefuszki :^^
Bo wy macie go mnóstwo a ja i tak wam nie dorównam
Co jaa jeszcze powiem Aa no tak
Wyobrażam sobie teraz takich małych Verdasków,mini mini -.-
Takie będą przystojne jak on a ładne jak Fiolka
Łoo mam teraz takie wyobrażenia jakieś o nich dwojga. Za dużo Greya prawda ?. A trudno. Film cudny,wydarzenia ok i jest spoczi xD
*Love me like you do* uwielbiam tą piosenkę i się bardzo cieszę że tak nazwałyście tego bloga. Mogłabym jej słuchać codziennie po kilka razy a wy ?. Nw nw ale myślę że też
Rozdział jest idealny,perełeczka ^-^
Takie cudo piękne aż płakać normalnie jaki jest niesamowity
Chwila co ja miałam pisać ? . Aa
Tak jestem bardzo zakręcona Iks de
Fiolka się godzi na spotkanie z Verdasem. A on jej proponuje taki przyjacielski(chyba) seks.
No ona tego pragnie jak nw on też no i tak się stało. I świetnie opisałyście te ich namietne chwilę
Czudo wszystko czudo *_*
A później co jest ? Dzidzia
Chloe imię boskie normalnie bardzo mi się podoba
Ale to ja tak podejrzewam,że to czyjś sen jest ale się przekonamy
A teraz cicho jakby cały świat,zgasił światła poszedł spać. Ooo piosenka mi się przypomina tej Ewy Farny xdddd
No i czekam na więcej takich dzikich seksów i ich razem
Ale i tak jest doskonale -.-
No i kończę mój dość krótki kom
wybaczcie i za błędy też bo jestem na fonie
Dużo weny na następne cudo i pozdrawiam gorąco
Buziaki dla was słoneczka <3
Blanco
Zajmuję, jutro wrócę:)
OdpowiedzUsuńExtraa! !
OdpowiedzUsuńCzekam na next!!!!
Extra !! Podoba mi się ten blog :)
OdpowiedzUsuńWrócę!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D
OdpowiedzUsuńWitajcie dziewczyny chciałabym prości was o mala prośbę (dla mnie jest ogromna) otóż czy nie zajęłybyście mi miejsca . Bo otóż czekam na operację i nie wiem kiedy będę mogła przeczytać wasz następny rozdział. Wiem ze dużo wymagam od was dziewczyny 😉😊😢😢
OdpowiedzUsuńDodacie jutro rozdział ?
OdpowiedzUsuńZa dużo chcę, nie ? ;c
Oliwia, ogarnij się
Dołączam się do pytania :^^
UsuńJa też ^^
UsuńJa też ^.^
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJa też *-*
UsuńDodacie dziś rozdział ?
OdpowiedzUsuńDziewczyny, sorry, że Was o to pytam, ale...
OdpowiedzUsuńRozdział pojawi się dzisiaj? :D
Nie mogę wytrzymać! Niecierpliwię się... :D
Ja też ❤❤
UsuńKiedy rozdział?
OdpowiedzUsuńKiedy rozdział?
OdpowiedzUsuńdzisiaj.
UsuńNa prawdę? :))
UsuńWyczekuję :*
Chociaż powinnam się uczyć piosenki na całą stronę A4 z angielskiego bo jak na razie umiem jedynie NIC xD
I tak będę czekać :* <3
Rox xy :)
Nath pewnie wkurzona :/
OdpowiedzUsuńSpamujemy to i w ogóle :)
Nath a wiesz przynajmniej o której godzinie będzie rozdział?
OdpowiedzUsuńKiedy next ?? czekam ^^
OdpowiedzUsuńJa też
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńAnd me
UsuńMe too ;*
UsuńCały czas aktualizuje...
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać ❤❤❤
Chyba dzisiaj nowy się nie pojawi ;c
UsuńA jednak jest ❤❤❤
Usuń