Boże. Jeszcze nigdy nie byłem tak rozkochany w kobiecej anatomii, jak teraz. Piersi Violetty, a ta ciasna... Nie, nie myśl o ciepłym i ciasnym miejscu w ciele Castillo, bo znów Ci stanie. Myślami cały czas krążę dookoła niej - mojej kochanki. Jej ciało. Hym. Idealne. I moje. Przez dłuższy okres.
Uśmiechnąłem się delikatnie na myśl o niej. Już odpływam. Przez to myślenie o niej, kompletnie zapomniałem, że szczotkuję zęby. Kurde, zaraz sobie uszkodzę dziąsła. Będę srogo płacił u dentysty. No nie, nienawidzę wizyt u stomatologa. Nienawidzę wyrywania zębów. To uczucie.. Masakra. Nigdy więcej!
Odłożyłem szczoteczkę na miejsce. Wyplułem białą pianę z buzi. Następnie przepłukałem ją wodą. Czas wrócić do pięknej kobiety. Poprawiłem włosy i wyszedłem z pomieszczenia.
- Leon. Kto to jest?
- Mama, co Ty tu robisz? - Spytałem przerażony a zarazem zdziwiony. Nie często składa wizytę w moim apartamencie zwłaszcza o tak później porze.
- Kobieta, a na kogo wygląda?
- Kim ona jest?
- No kobietą.
- No tak. - Zaśmiałem się.
- Kim ona jest dla ciebie? - Jej głos stał się zimniejszy. - Dziewczyną? Narzeczoną?
- Dziewczyną?
- A zamierzałem?
- Jakich oświadczynach?
- Who?
- E, a Violetta?
- Apple Inc., mówi Ci to coś?
- Bolesne rozstanie z narzeczonym. - Kilka lat temu, dodałem w myślach.
- Nie wiem czy to dobry pomysł.
- Ale mamo.
- Mamo. - Próbowałem jakoś ją przekonać do tego, że nie jest to najlepsze rozwiązanie, jednak nic z tego.
Kurwa! Tylko nie jutro... miałem plany. No cóż. Widocznie będę musiał z nich zrezygnować. Wprost zajebiście. Kolacja w gronie rodziny... Zapowiada się wspaniale. Dodatkiem jest pieprzony Louis, mój ukochany brat.
- Leon, kochanie, Leon. - Poprawiłem ją.
- Nic nie szkodzi. - Uśmiechnąłem się. - Przyjemnie było.
- A jednak. - Przytrzymywałem ją.
- Proszę.
Uśmiechnąłem się promiennie. Violetta ponownie wtuliła się w mój tors. Uwielbiam to. Zaczęła rysować coś po nim, co jeszcze bardziej doprowadzało mnie do szału. Ta kobieta powinna zostać w moim łóżku na wieki! Nie wypuszczę ją stąd.
- Viola, co jest?
- Błędem życia.
Przytaknęła delikatnie.
- Byliśmy narzeczeństwem przez dłuższy czas. Po kilku miesiącach dowiedziałem się, że od wielu tygodni sypia z moim bratem.
- Jak Ty i Adam.
- Nigdy mu tego nie wybaczę.
- Właściwie to co on zrobił?
-
Zdradził mnie w sumie sześć razy. - Wyznała po chwili. - Byłam idiotką i
mu to wszystko za każdym razem wybaczałam z nadzieją, że się zmieni.
Potem oświadczył mi się, przez cztery miesiące było wspaniale. Pewnego
dnia przyłapałam go, znowu. Był pijany, uderzył mnie i powiedział dość
przykre słowa, które złamały mi serce. I tak mi już zostało. Czuję
wstręt do facetów, nie potrafię kochać... Adam mnie zniszczył.
Dupek.
- Wiem jak to boli. - Szepnąłem. - Znam ten ból, który nigdy nie zostanie złagodzony.
- Wiem jak to boli. - Szepnąłem. - Znam ten ból, który nigdy nie zostanie złagodzony.
- Mimo starań to nie znika.
- Wszystko w swoim czasie.
- Chciałbym związać się kimś na poważnie. Ale, za każdym razem boje się, że sytuacja się powtórzy.
- Ta-ak.
Już ją znalazłem. Jesteś nią ty. I zostaniesz do końca mojego życia. Spojrzała na mnie.
- Słucham.
Przybliżyła się.
- Chcesz mnie pocałować?
- Zrób to.
- Dziękuję za pozwolenie.
- Ależ proszę.
Złączyła nasze wargi w namiętnym pocałunku. Jezus, ona jest idealna. Wyjątkowa i tylko moja.
Posadziłem ją na swoim brzuchu. Wyczułem jej delikatny uśmiech, który nagle się pojawił. Kocha mnie? Mam nadzieję, że tak.
- Dojdę nawet nie wchodząc w Ciebie. - Szepnąłem.
- Prawda.
Kocham Cię. Proszę, nie odchodź nigdy ode mnie. Zostań moją żoną. Jutro! Albo najlepiej teraz.
- Zostaniemy rodzicami.
- Chciałbym. - Pokiwałem głową. - Jesteś idealna.
- Przepraszam, to było nie na miejscu.
- Zawsze będziesz to przypominać? - Chcę mieć z Tobą dziecko do cholery!
Nie pozwolę Ci odejść.
- Nie pisz czarnych scenariuszy.
Nie znudzisz mi się do cholery! Jesteś za bardzo cudowna na to.
- Przestań.
- Nie mów nic więcej.
- Dziękuję.
- Jedenasta.
- Zabawa. - Zaśmiałem się.
- Gdzie uciekasz?
- Chce mi się pić. - Wyjaśniła.
- Znowu?
-
Wcześniej nie dałeś mi pić, więc jak. Znowu. - Schyliła się i założyła
na siebie moją koszulkę. Ludzie, jak ona w niej cudownie wygląda. - Mam
nadzieję, że nie masz mi za złe, że ją założyłam?
- Nie, ależ skąd. - Jesteś cholernie kusząca.
- Przynieś mi piwo!
- Co?
Co? Dlaczego? A, już wiem. Pewnie chodzi jej o zapach. Brzydzi się. Nie każda kobieta jest w stanie zaakceptować to. Nie mam do niej żalu, rozumiem. Odstawię dziś procenty, dla niej. Mojej prawdziwej miłości. Violetta Castillo. Piękna Amerykanka. Przestań o niej myśleć. Zaraz się jeszcze podniecisz i co wtedy? Ona nie ma ochoty Cię zaspokoić. Nie może w końcu przez cały czas tylko to robić. Jeszcze zwariuje i odejdzie. Zmęczyłbym ją.
Wróciła do sypialni po chwili. W prawej ręce trzymała moje ulubione hiszpańskie piwo, zaś w drugiej truskawkę.
Wróciła do sypialni po chwili. W prawej ręce trzymała moje ulubione hiszpańskie piwo, zaś w drugiej truskawkę.
- Dziękuję.
- Słodkie. - Mruknąłem.
- Mogłabyś i wszystkie zjeść.
- Ej, oddawaj kciuk
- No dawaj.
- Masz taki apetyt?
- Mam uczulenie, ale biorę leki.
- Viola. Biorę leki. Nie spuchnę. - Zaśmiałem się.
- Masz ochotę, zjedz.
- Kupiłem je dla Ciebie.
- Kurde.
- Dziękuję.
- Piłaś kiedyś kiedykolwiek?
- Gorzkie.
Odwróciłem szybko wzrok w drugą stronę. Zaraz puszczą mi nerwy.
- Nie, nic.
- I tak widzę co się dzieje.
- C-co?
- W związku z tym?
- I co zamierzasz?
- Wiesz co mam na myśli, prawda?
- Więc, Panno Castillo...
- Ko-ochanie. P-proszę. Weź go do buzi. - Szepnąłem.
- Stęskniony?
- B-bardzo.
- Okej. - Westchnąłem.
- Mogę?
- Jezus! Dziękuję!
- Wzięłaś tabletki? - Błagam nie.
- T-tak.
- Nie.
- Nie masz ochoty, tak?
- Chcesz czy nie?
- Chciałbym. - Westchnąłem. - A! Prawie zapomniałem, moja mama zaprosiła nas jutro na kolację.
- Nie zdołałem jej zaprzeczyć.
- Musimy.
-
Viola spokojnie. - Próbowałem przywrócić ją do porządku. - Powiemy im
to co sądzą, ze jesteśmy parą. Kochającą się rzecz jasna.
- Coś nie tak? To słowo wzbudza na tobie jakieś chore urojenia?
- Zrobisz to dla mnie?
- Proszę.
- Co tylko zechcesz.
- Zastanowię się. Mam jutro parę ważnych spotkań. Zobaczę, czy się wyrobię.
- To jest wieczorem.
- Wieczór ze mną.
- Jeśli pójdziesz mam dla Ciebie pewną niespodziankę.
- Przyjdź do mnie jutro po pracy. - Pogłaskałem ją po policzku.
- To minie.
- Kurwa, prosta piłka. - Syknąłem rozdrażniony.
- Ile razy będę musiała powtórzyć to, że nie wiem? Mam jutro trzy cholernie ważne spotkania, zobaczę czy znajdę czas.
- Pieprz spotkania!
- Ja to dla Ciebie robię!
- To co słyszysz!
- Dzięki.
- Proszę. - Rzuciła w moją stronę koszulką.
- Co Ty robisz? Miałaś się ze mną pieprzyć!
- Tak? To szykuj się na kolejną noc taką jak w Nowym Jorku!
- To mi się oddaj!
- Nie? To sam sobie wezmę!
- Nigdzie nie wyjdziesz. Zostajesz!
- Będę!
- Na co mi ubrania?!
- A to dobre! Lepsze to niż Twoja kolekcja wibratorów! Tak grzebałem Ci w domu!
Zaśmiałem się.
Zamarłem.
Nie, nie, kurwa nie!
- Violetta.
Kurwa. Jestem w dupie. Kurwa. Zostawiła mnie. Opuściła. Głupi. Głupi. Głupi, myślisz kutasem, a nie głową. Zamiast się ogarnąć i zatrzymać ją, zachowałem się, jak ostatni dupek. Bo myślę fiutem. Proste.
Uderzyłem się w głowę. Idiota. Kurde, co by tu zrobić, by ją odzyskać? Nie mam pojęcia, mam pustkę w głowie. Federico mi nie pomoże, a Ludmiła już pewnie wie o naszym "zerwaniu". Crawforda nawet nie mam zamiaru prosić o pomoc. Zapewne siedzi teraz u niej i podwala się do niej. Myśl, że on właśnie może jej teraz dotykać wprowadza mnie w szał. Zaraz zwariuje! Nie, no ja nie mogę tak siedzieć.
Pokręciłem przecząco głową i wziąłem do ręki swój telefon. Akurat w tej samej sekundzie zawibrował, informując mnie o mailu. Zaciekawiony otworzyłem odpowiednią aplikacje. To od niej. To od Violetty! Kliknąłem szybko na wiadomość, w celu odczytania jej.
Pokręciłem przecząco głową i wziąłem do ręki swój telefon. Akurat w tej samej sekundzie zawibrował, informując mnie o mailu. Zaciekawiony otworzyłem odpowiednią aplikacje. To od niej. To od Violetty! Kliknąłem szybko na wiadomość, w celu odczytania jej.
Nadawca: Violetta Castillo
Temat: Załącznik
Data: 15 maj 2015, godzina 01:16
Adresat: Leon Verdas
Panie Verdas,
Mam coś, co powinno Cię bardzo zainteresować. W załączniku przesyłam pewne zdjęcie, a na nim co? No właśnie, przekonasz się sam.
Violetta Castillo, prezes Apple Inc.
Otworzyłem załącznik. Na widok zdjęcia zamarłem. Podarła kontrakt. Kurwa.
***
Ha, takie tam zakończenie rozdziału w odpowiednim momencie. Jak widzicie Violetta nie wytrzymała już i podarła kontrakt, który ich łączył. Co z tego wyniknie? Kiedy będzie Leonetta (czy w ogóle będzie)? Odpowiedzi na te i na inne pytania poznacie w kolejnym rozdziale - 15 ;)
xAdusiax i Nath ;*
Moje!
OdpowiedzUsuńMoje!
OdpowiedzUsuńMe
OdpowiedzUsuń*_*
OdpowiedzUsuńOMG *_*
UsuńŚwietny rozdział *_*
Mama Leona jest troszkę wkurzająca ;-;
Dakota i Adam to cioty ;-;
Leon w sumie też jest debilem -.-
Violka podarła kontrakt x____x
Niby dobrze tak Leonowi...
Ale w sumie to źleee ;-;
Czekam :)
Moje
OdpowiedzUsuńZacznijmy od tego że piszę ten komentarz już drugi raz.
UsuńNie wiem może to jakaś karma, ale zawsze jak biorę za komentarz ma LLYDL coś idzie nie tak :c
Moje życie nie ma sensu :c
Ale nie będę się nad sobą użalać, bo chyba nie po to tutaj jestem xD
Czekaj czekaj. Czyli Leonowi serio zależy? Ale tak serio, serio serio? Czyli kontrakt był tylko po to żeby zbliżyć się do Castillo. Tak wiem mój opóźniony tok rozumowania.
On jest taki ... uroczy. No na swój sposób.
Odwiedziny jego mamy. Dalej ciekawi mnie jak ona tam weszła. Znaczy miała klucze tak? Bo w innym wypadku mamusia Verdasa jest włamywaczem xD I ta kobieta widziała nagą Vils w łózko Leona. No widoki to ona miała xD
Ta rodzinna kolacyjka to była dobra szansa na zbliżenie się do sb Leonetty, no w sensie że ... no xD (tak to zdanie ma sens) Żeby pałali do siebie czymś więcej jak tylko sex (i tak to miało brzmieć xD)
Teraz tak patrząc to V i L bardzo dużo łączy.
- firmy
- charakterki
- no i brak powodzenia w miłości
Będąc szczera zrobiło mi się mega smutno jak czytałam. Spotkała ich mega podobna historia. Tylko że V miała gorzej. Chociaż nie. Oboje sa na tym samym poziome (jak to brzmi xD).
Vils podarła kontrakt. Leon teraz nie odpuści. Na 100%. Ona za dużo dla niego znaczy. Zakochał się w niej? Bardzo bardzo możliwe. Chociaż nie wiem.
Czas pokarze.
Znaczy rozdziały pokarzą xD
Ten kom nie ma sensu ...
Choć chodziarz raz udało mi sie wrócić,. Chyba że znowu choć spierze i przypadkiem go usunę -.-
Sydney ;*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoje
OdpowiedzUsuńHej ;3
UsuńRozdział cudny, jak zawsze ♡♥
Nie moge, matka wparowała do mieszkania, Vils naga w łóżku, a ona z nim gada XD Dziwaczka z niej.
Jejku, zakochał sięęę!!! Mam nadzieję, że szybko jej to powie! Chce mieć z nią dzieci <3 Szkoda, że oni oboje boją się powiedzieć, co do siebie czują. No, to teraz sobie pójdą na tą kolację. Nie mogę uwierzyć, że ona podarła ten kontrakt -.-
T Y L K O N I E T O!!!!!!!!
Mam nadzieję, że Verdas się ogarnie i będzie o nią walczył.
Czekam na next :*
http://leonetta-para-siempre.blogspot.com/
Boooooski!
OdpowiedzUsuńMi
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :D
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział i cały Leona. Vila podarla kontrakt a Lajon się zakochał do szaleństwa czy wyna jej tę miłość. ? Się okaże. Nie karzcie nam czekać tak długo na kolejne rozdział proszę. Krecka dostaje jak nie widzę rozdziału na tym blogu
OdpowiedzUsuńJa!!!
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńCudowne chcem szybko kolejny next
OdpowiedzUsuńSuper i szok 😲😲😲. Jednak Violetta to zrobiła i co teraz zrobi Verdas??O możesz i nie grzmisz.Leoś pieprzyło ci się wszystko 😢. Musisz teraz odzyskać swoją Violu
OdpowiedzUsuńMoje, kochane! ;**
OdpowiedzUsuńMoże dzisiaj wrócę ;33
O matko *0*
OdpowiedzUsuńA po za tym WITAM ;3
Rozdział cuudny <3 A zwłaszcza, że ze strony Leónka ^^ Ja od początku wiedziałam, że się w niej ZAKOCHAŁ! To było wiadome <3
W sumie nie dziwie się, że Violka podarła kontrakt. Ale co będzie dalej? Z kolacją z rodziną.... No tak głupi Adam -,-
Ale no tak fajnie by było gdyby mieli dzieciaki <3 ;*
Dobra ja kończę ;33
Czekam na next ;)
Weny <3
Roxita ;*
Moje :**
OdpowiedzUsuńHej Hej dziewczynki moje :**
UsuńChciałabym ogłosić wam że robię sobie wakacje na czas nieokreślony oczywiście będę czytała i od czasu do czasu komentowała :)
Więc mam wakacje od teraz :)
Rozdział
G
E
N
I
A
L
N
Y
Macie talent jakich mało więc :) macie ogromne szczęście
Love Rossy dawna Tini Blanco :**
Kocham was pamiętajcie o tym :)
Troche odpocznę i wracam do komentowania waszych dzieł :*
Bye Kochane :)
Niesamowity rozdział czekam na następny!!!
OdpowiedzUsuńCudowny ;*
OdpowiedzUsuńMoje
OdpowiedzUsuńWitajcie dziewczyny ♥
UsuńVolví dos días porque la adición :^ (Wróciłam dwa dni pod dodaniu)
To jakiś mój rekord serio xDD Bo ja zawsze taka spóźniona
Ahhh zajęłam miejsce i nie jestem ostatnia .. CZADD !
W ogóle to jestem trochę oburzona
Bo tłumaczyć jak do osła *One też mają swoje życie i problemy *
ale do niektórych to nie dociera 8)
Może i za bardzo się wkurzam ale chcę w ten sposób pokazać innym , że nie wszyscy mają wolne i tyle czasu
Naprzykład ja . Też zabiegana jestem Szoksss ! *-----*
Egh !
Znowu zmieniam temat -.-
Czas przejść do tego cudeńka ! :^
Z
E
M
D
L
A
Ł
A
M
Nie mogę po prostu boże :^ ♥
Rozdział jest taki wspaniały ♥ ♥
Choć były chwile grozy to i tak jest boski naprawdę :D
Nie wiem skąd wy macie tyle talentu w sobie ale na każdym kroku go pokazujecie
Jak nie rozdziały , to zdania ah szkoda gadać . Jednym słowem FENOMEN
AAAAAAAAAAAAAAAA - ten pisk ... Awwww <3
Nie wierze w to nie wierzę ... On się zakochał . Leoś się zakochał
Jezu ja chyba śnie B)
Verdaas wie co to miłość . *Jasne , że tak *
To ja myślałam , że on z nią dla seksu jest a on się też zabujał
Miełość jest i git :ccc
Violetta błagam cię kobieto odwzajemnij to uczucie
Powiedział jej , że chciałby mieć z nią dziecko
Ej ale na nie to zawcześnie co nie ?
Będzie wpadka ? Myślę , że nie
Leloś kurwa ...... Zamiast za nią polecieć to sobie leżałeś ty wariocie
Jak ty tak mogłeś straciłeś ją . Najważniejszą osobę w twoim życiu
Serio ? Podarła kontakt . Tylko nie to :(
Nie będą już kochankami i nie będą ze sobą spędzać dużo czasu
Końcówka mnie przeraziła ... Drastyczny moment
Co tu się porobiło .. ŁOohoohO aż za wiele :^
Kończę ten bezsensowny kom |B
Idę się uczyć xDDD (buaahahhaah)
Dużo weny kochane moje i do zobaczonka
Czekam na nexta ! ♥
Całuję ! :&
Love ♥
Wika *Maggie*
Wygrałam życie B)
OdpowiedzUsuńCześć i czołem. Kluski z rosołem - tak było w ostatnich odcinkach Violetty. Kto by pomyślał, że te 3 lata tak szybko minęły ? Pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłam reklamę Violetty, to sobie pomyślałam : Boże. Następne gówno Disneya, coś pewnie w stylu Hanny Montany -.-
UsuńA potem zaczęłam oglądać i ... aż do dzisiaj, myślałam, że nie mogę żyć bez tego serialu, ale kiedyś trzeba będzie się pożegnać, nie ? ( tu : płacz )
A tak serio dalej nie mogę żyć, z myślą, że mój rytuał siadania przed telewizorem o godzinie 16. zostanie przerwany i już nigdy nie zobaczę Leonetty ( no i Diecesci, i Fedemiły, i Naxi, I Bromili ) ;C
A może w końcu coś na temat, bo się chyba zaraz tu rozkleję ! Mam wielki dar do płakania ;-;
Dość o moich umiejętnościach destrukcji radosnego środowiska. Cooo tam ? Myślałam, że jak Natalia na wycieczce to nie będzie rozdziału, ale chyba Ada dodała (?), chociaż jest, że z konta Nath C:
DŻIZAS ! Cały rozdział z perspektywy Leóna i do tego w co piątym zdaniu jest, że JĄ KOCHA (♥). Wziąłby się trochę spiął i zaczarował ją, a w dodatku ona go też lovcia. XD
Miłooość rooośnie woookół naaas ! - stare, dobre czasy "Króla Lwa" ;)
PODARŁA KONTRAKT ! Jaaa, nie no dziewczyno z Ciebie to normalnie wariat ! Podziwiam Cię XD
A tak serio to zaraz Verdas przyleci, zrobi awanturę, będą sexy i o. Od nowa będzie się ciągła ta zabawa w kotka i myszkę, aż mnie w końcu szlag trafi na miejscu i zejdę z telefonem w łapie, albo siedząc przy biurku. O ! Właśnie tak będzie XD
Nooo to girls, czekam na tą jakże tajemniczą 15 ( huhu XD wcale tyle nie mam lat. Wcale ) i mam nadzieję, że pojawi się w tą sobotę.
W sumie każdy ma swoje życie też po za bloggerem, także chicas dodajcie cudeńko kiedy wam będzie pasować. Nie jesteście robotami, nie płacą wam za to, ale robicie to dla naszej przyjemności *.*
Jednak jestem mądra, albo nie ... nie wiem ;C
See you soon ! ♥
* Szpan na Engilsh, because I can. *
Olivie xoxo
Cudownee! ♥
OdpowiedzUsuńsuper tak dlugo czekalam i nareszcie jest ! <3
OdpowiedzUsuńja bym na pewno zrobiła tak że Leon by wybrał się na jakiś bankiet z jakąs dziewczyną a vilu seksownie się ubrała by wiedział co stracił gdy zobaczy go z piękną modelką będzie zazdrosna i przy wszystkich go pocałuje ale to moja wyobraźnia :) heh cudowny rozdział ehh ta Violetta
OdpowiedzUsuńBoże!
OdpowiedzUsuńMega!
Świetny rozdział!
Mama,motyw z 50 twarzy Greya.
Podarła umowę!!
On ją kocha,ona go nie i nie wie,że on ją kocha,sweet<3
Świetny rozdział!
Kolekcja wibratorów?
Zajebisty rozdział!
Nie chce mi się pisać koma.
Życzę dużo weny i czekam na nexta<3
Super rozdział !(I zarąbiście długi, co się chwali :D)
OdpowiedzUsuńAdusia kiedy dodasz rozdział na blogu "Nowa historia Leonetty" ?
Wiem, że nie powinnam naciskać, ale to była jedna z moich ulubionych historii. :P
Mam nadzieję, że na tamten blog wenka ci wróci :)
Ale broń Bosz nie zapominaj o tym ^^
Historia się robi ciekawa, hehe.
Mam nadzieję, że Lajonetta będzie :)
~Różyczka~
My ;*
OdpowiedzUsuńWcale nie weszłam dlatego, że zaraz rozdział, wcale..
UsuńPiszę ten kom na szybko :DDD
Cudowny rozdział! V zerwała umowę ^-^
Leoś się załamie/ał, czytałam te rozdział tydzień temu, huehue ^^
Co teraz zrobi León? :DD Wg mnie:
Wariant 1: Pewnie weźmie sobie jakąś dziwkę, upodobni do Vils i oszuka rodziców;
Wariant 2: Zaciągnie tam V siłą.
Wariant 3: V mu wybaczy, co oczywiście impossible
Przepraszam, za długość tego komentarza, to się nie powtórzy.
Dopiero po notce na blogu Nath sobie o tym przypomniałam, więc... :/
Pozdrawiam was,
Keira.
Wspaniały rozdział ! Zresztą jak zawsze ;** !!
OdpowiedzUsuńCudowny jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńZapraszam wszystkich do mnie: leonetaaqq.blogspot.com
super
OdpowiedzUsuńcudo
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBędzie dzisiaj next ??
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga. :*
OdpowiedzUsuńkiedy next?
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do pytania ;)
UsuńWspaniały rozdział *-*
OdpowiedzUsuńBoże tak mi się podobał bardzo i taki jakiś długi był, ale mi się tak jakoś zdaje :)
Mama złożyła niezapowiedzianą wizytę, a on nagi, a ona w łóżku u niego haha :D
No i na kolację oczywiście zaprosiła, fajnie by było jakby poszli w sumie ;)
Eee on tak o niej myśli i tak słodko dopowiada sobie to wszystko w myślach ^^
I nawet chciałby mieć z nią dziecko i pytał o tabletki :3 Jaka zmiana ;D
No, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy :(
Violetta wyszła i porwała kontrakt o.O Oj Leon spartoliłeś po całości.
Lecę czytać kolejny rozdział ;*
Kocham Cię <333