niedziela, 31 maja 2015

14. Załącznik

 


     Boże. Jeszcze nigdy nie byłem tak rozkochany w kobiecej anatomii, jak teraz. Piersi Violetty, a ta ciasna... Nie, nie myśl o ciepłym i ciasnym miejscu w ciele Castillo, bo znów Ci stanie. Myślami cały czas krążę dookoła niej - mojej kochanki. Jej ciało. Hym. Idealne. I moje. Przez dłuższy okres.
     Uśmiechnąłem się delikatnie na myśl o niej. Już odpływam. Przez to myślenie o niej, kompletnie zapomniałem, że szczotkuję zęby. Kurde, zaraz sobie uszkodzę dziąsła. Będę srogo płacił u dentysty. No nie, nienawidzę wizyt u stomatologa. Nienawidzę wyrywania zębów. To uczucie.. Masakra. Nigdy więcej!
     Odłożyłem szczoteczkę na miejsce. Wyplułem białą pianę z buzi. Następnie przepłukałem ją wodą. Czas wrócić do pięknej kobiety. Poprawiłem włosy i wyszedłem z pomieszczenia.
- Leon. Kto to jest?
     O kurde. Co tutaj robi moja mama? Kurwa, ja jestem nago! Szybko założyłem na siebie szlafrok.



- Mama, co Ty tu robisz? - Spytałem przerażony a zarazem zdziwiony. Nie często składa wizytę w moim apartamencie zwłaszcza o tak później porze. 
- Kto to jest? - Spytała po raz kolejny i wskazała na Violettę.
- Kobieta, a na kogo wygląda?
- Kim ona jest?
- No kobietą.
- Dla ciebie, Leon. - Wyjaśniła i spojrzała na mnie surowszym wzrokiem. 
- No tak. - Zaśmiałem się.
- Kim ona jest dla ciebie? - Jej głos stał się zimniejszy. - Dziewczyną? Narzeczoną?
- Dziewczyną?
     Momentalnie się uśmiechnęła.
- To wspaniale, kochanie. Gratuluję. Zamierzałeś ją nam przedstawić?
- A zamierzałem?
- Leonie, nie mam zamiaru dowiadywać się o twojej nowej kobiecie dwa dni po oświadczynach.
- Jakich oświadczynach?
- Nie pamiętasz jak było z Dakotą?
- Who?
- Kobieta, której się oświadczyłeś i przedstawiłeś ją mi i tacie dopiero dwa dni po fakcie. Tak się nie robi, Leon. Od pierwszej chwili byłam przekonana, że to kobieta nieodpowiednia dla ciebie.
- E, a Violetta?
- To jest Violetta? - Spytała dla pewności po wskazaniu na moją śpiącą kochankę. - Musiałabym ją poznać bliżej.
- Apple Inc., mówi Ci to coś?
- A, Violetta Castillo. - Od razu skojarzyła. - Z tego co mi wiadomo, praktycznie się nie uśmiecha. Na prawdę chcesz być z kimś takim, Leonie? Przyprowadź ją na kolacje. Tata i ja z chęcią poznamy twoją dziewczynę.
- Bolesne rozstanie z narzeczonym. - Kilka lat temu, dodałem w myślach.
- Przyprowadź ją.
- Nie wiem czy to dobry pomysł.
- Przyprowadź. - Powtórzyła po raz kolejny. - Jutro o dziewiętnastej u nas.
- Ale mamo.
- Żadnych ale, Leon. Skoro ta kobieta śpi z tobą w łóżku oznacza to tylko jedno, że coś pomiędzy wami jest. Nie może się powtórzyć taka sytuacja, która miała miejsce z Dakotą, więc jutro o dziewiętnastej macie się zjawić.
- Mamo. - Próbowałem jakoś ją przekonać do tego, że nie jest to najlepsze rozwiązanie, jednak nic z tego.
- Żadnych sprzeciwów. A teraz zostawię was. Widzimy się jutro.
     Kurwa! Tylko nie jutro... miałem plany. No cóż. Widocznie będę musiał z nich zrezygnować. Wprost zajebiście. Kolacja w gronie rodziny... Zapowiada się wspaniale. Dodatkiem jest pieprzony Louis, mój ukochany brat.
    Kiedy moja mama na dobre opuściła mój apartament, położyłem się tuż obok Violetty. Mruknęła coś cicho. Objąłem ją ramieniem. Boże, jak ja ją uwielbiam. Jest idealna. W każdym calu.
- Adam. - Usłyszałem nagle jej cichy głos, podczas zmieniania pozycji.
- Leon, kochanie, Leon. - Poprawiłem ją. 
     Odwróciła się w moją stronę i wtuliła się w mój tors. Objąłem ją mocniej. Moja kobieta. Mam nadzieję, że na dłużej. Nie chciałbym jej stracić, jest jedyna w swoim rodzaju. Ma wiele wspaniałych stron. Których nie posiadała moja żadna wcześniejsza kochanka. Jest unikatem. Moim unikatem.
     Zacząłem ją gładzić po włosach. Mruczała coś cicho. Od czasu do czasu wypowiadała cicho moje imię. Czuję się jak jej Bóg. Władca, pan. Ten najważniejszy.
     Castillo nagle podniosła głowę do góry i spojrzała na mnie. No nie, obudziła się. Było tak wspaniale.
- Przepraszam. - Powiedziała, kiedy dotarło do niej, że leżała wtulona we mnie.
- Nic nie szkodzi. - Uśmiechnąłem się. - Przyjemnie było.
- Mówiłeś, że nie przepadasz za tym. - Próbowała się ode mnie odsunąć.
- A jednak. - Przytrzymywałem ją.
     Spojrzała na mnie aby się upewnić, czy dobrze robi.
- Proszę.
- Okej.
     Uśmiechnąłem się promiennie. Violetta ponownie wtuliła się w mój tors. Uwielbiam to. Zaczęła rysować coś po nim, co jeszcze bardziej doprowadzało mnie do szału. Ta kobieta powinna zostać w moim łóżku na wieki! Nie wypuszczę ją stąd.
     Nagle jej ręka zatrzymała się w okolicach mojego pępka. Co jest? Dlaczego przestała?
- Viola, co jest?
- Może nie powinnam była - podniosła głowę i spojrzała na mnie - ale kim jest Dakota?
- Błędem życia.
     Przytaknęła delikatnie.
- Byliśmy narzeczeństwem przez dłuższy czas. Po kilku miesiącach dowiedziałem się, że od wielu tygodni sypia z moim bratem.
- Przykra sprawa.
- Jak Ty i Adam.
- Nigdy mu tego nie wybaczę.
- Właściwie to co on zrobił?
     Spojrzałem na nią i dostrzegłem pojawiający się w jej oczach ból. Cholera, Verdas Ty dupku. Przez ciebie cierpi i myśli o tym palancie. Nigdy więcej o nim nie wspominaj.
- Zdradził mnie w sumie sześć razy. - Wyznała po chwili. - Byłam idiotką i mu to wszystko za każdym razem wybaczałam z nadzieją, że się zmieni. Potem oświadczył mi się, przez cztery miesiące było wspaniale. Pewnego dnia przyłapałam go, znowu. Był pijany, uderzył mnie i powiedział dość przykre słowa, które złamały mi serce. I tak mi już zostało. Czuję wstręt do facetów, nie potrafię kochać... Adam mnie zniszczył.
     Dupek.
- Wiem jak to boli. - Szepnąłem. - Znam ten ból, który nigdy nie zostanie złagodzony.
- Dokładnie.
- Mimo starań to nie znika.
- Może kiedyś uda mi się kogoś poznać i poczuć do niego coś specjalnego, ale póki co jest to raczej 
- Wszystko w swoim czasie.
- A ty? Wierzysz, że znajdziesz kogoś odpowiedniego dla siebie? Czy wolisz być sam?
- Chciałbym związać się  kimś na poważnie. Ale, za każdym razem boje się, że sytuacja się powtórzy.
- Dokładnie tak samo jest ze mną.
     Boże, zostań moją żoną. Miejmy razem dzieci. Stwórzmy razem prawdziwą rodzinę. Idealną.
- No cóż, zobaczymy. - Poprawiła niesforny kosmyk włosów. - Póki co łączy nas kontrakt i nic poza tym.
- Ta-ak.
- Kto wie, może za parę lat znajdziesz idealną kobietę, do której poczujesz coś wyjątkowego.
     Już ją znalazłem. Jesteś nią ty. I zostaniesz do końca mojego życia. Spojrzała na mnie.
- Słucham.
     Przybliżyła się. 
- Chcesz mnie pocałować?
     Przytaknęła. 
- Zrób to.
-  Dziękuję za pozwolenie. 
- Ależ proszę.
     Złączyła nasze wargi w namiętnym pocałunku. Jezus, ona jest idealna. Wyjątkowa i tylko moja. 
     Posadziłem ją na swoim brzuchu. Wyczułem jej delikatny uśmiech, który nagle się pojawił. Kocha mnie? Mam nadzieję, że tak. 
     Ponownie jej wargi spotkały się z moimi. Kosztowała mnie. Doprowadzała do szału.  Jeszcze te jej ruchy biodrami. Zaraz zwariuję. 
- Dojdę nawet nie wchodząc w Ciebie. - Szepnąłem.
     Zaśmiała się cicho. 
- Prawda.
- Miło mi to słyszeć. 
     Kocham Cię. Proszę, nie odchodź nigdy ode mnie.  Zostań moją żoną. Jutro! Albo najlepiej teraz.
- Co, jeżeli pewnego dnia wpadniemy? - Spytała nagle po oderwaniu. 
- Zostaniemy rodzicami.
- Chciałbyś? Mieć dziecko z taką kobietą, jak ja? - Spytała z niedowierzaniem. - Przecież jestem beznadziejna. 
- Chciałbym. - Pokiwałem głową. - Jesteś idealna.
     Zamilkła. Powiedziałem coś źle? Nie mam pojęcia. Pewnie nie liczyła na taką odpowiedź. Znowu dałem dupy. Egh. Chwyciłem się za głowę. 
- Przepraszam, to było nie na miejscu.
- Łączy nas tylko kontrakt i nic poza tym. Sam tak powiedziałeś. Zero miłości. - Przypomniała mi. 
- Zawsze będziesz to przypominać? - Chcę mieć z Tobą dziecko do cholery! 
- Kontrakt pomiędzy mną a tobą pewnego dnia się zakończy. Ja odejdę, ty pójdziesz swoją własną ścieżką i już. 
     Nie pozwolę Ci odejść.
- Nie pisz czarnych scenariuszy.
- Mówię prawdę. Pewnego dnia ci się znudzę i nasz kontrakt straci swoją ważność.
     Nie znudzisz mi się do cholery! Jesteś za bardzo cudowna na to.
- Przestań.
- Taka jest prawda.
- Nie mów nic więcej.
     Spojrzała na mnie zdezorientowanym wzrokiem i zamilkła.
- Dziękuję.
     Zacisnęła swoje wargi w cienką linię i cicho westchnęła. Co za irytująca sytuacja. Myśli, że jest moją chwilową zabawką, jednak prawda jest zupełnie inna. Chcę być z nią do końca życia. Mam nadzieję, że spodoba się moim rodzicom. A wścibski Louis mi jej nie odbierze.
- Która godzina?
- Jedenasta.
- Myślałam, że jakaś pierwsza w nocy. - Złożyła szybki pocałunek na moich wargach.
- Zabawa. - Zaśmiałem się.
- Zabawa potem. - Mruknęła i wstała ze mnie.
- Gdzie uciekasz?
- Chce mi się pić. - Wyjaśniła.
- Znowu?
- Wcześniej nie dałeś mi pić, więc jak. Znowu. - Schyliła się i założyła na siebie moją koszulkę. Ludzie, jak ona w niej cudownie wygląda. - Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że ją założyłam?
- Nie, ależ skąd. - Jesteś cholernie kusząca.
- To dobrze. - Odrzuciła włosy za prawe ramię. - Zaraz przyjdę.
- Przynieś mi piwo!
- Okej, ale wtedy nici z całowania. - Uprzedziła mnie.
- Co?
- Pstro. - Zaśmiała się na widok mojej zawiedzionej miny. - Zaraz wracam.
     Co? Dlaczego? A, już wiem. Pewnie chodzi jej o zapach. Brzydzi się. Nie każda kobieta jest w stanie zaakceptować to. Nie mam do niej żalu, rozumiem. Odstawię dziś procenty, dla niej. Mojej prawdziwej miłości. Violetta Castillo. Piękna Amerykanka. Przestań o niej myśleć. Zaraz się jeszcze podniecisz i co wtedy? Ona nie ma ochoty Cię zaspokoić. Nie może w końcu przez cały czas tylko to robić. Jeszcze zwariuje i odejdzie. Zmęczyłbym ją.
     Wróciła do sypialni po chwili. W prawej ręce trzymała moje ulubione hiszpańskie piwo, zaś w drugiej truskawkę.
- Dziękuję.
     Usiadła tuż obok mnie na łóżku i ugryzła owoc. Zmarszczyła przy tym zabawnie nosek. Zaśmiałem się cicho. Dość śmiesznie to wyglądało.
- Co? - Spytała zdezorientowana, kiedy skończyła jeść truskawkę. Włożyła palec wskazujący do buzi. Wyrwałem jej go z buzi i, wsadziłem sobie. Nawet jej skóra potrafi doprowadzić mnie do szału.
- Słodkie. - Mruknąłem.
- Truskawka. Nie mogłam się powstrzymać i ukradłam jedną. Mam nadzieje, że nie masz mi tego za złe.
- Mogłabyś i wszystkie zjeść.
- Serio? Będę miała to na uwadze. - Mruknęła i włożyła sobie do ust tym razem kciuk.
- Ej, oddawaj kciuk
     Zaśmiała się.
- No dawaj.
     Wywróciła oczami i wyjęła go. Otworzyłem szeroko buzię. Włożyłem go sobie do ust. Przez cały czas spoglądałem na nią. Uśmiechała się lekko w moją stronę.
- Może pójdę po więcej truskawek?
- Masz taki apetyt?
- A ty? - Spytała swoim uroczym głosem.
- Mam uczulenie, ale biorę leki.
- To nie. - Pogłaskała mnie po policzku. - Nie wiedziałam. Przepraszam.
- Viola. Biorę leki. Nie spuchnę. - Zaśmiałem się.
- Tak będzie lepiej.
- Masz ochotę, zjedz.
     Pokręciła przecząco.
- Kupiłem je dla Ciebie.
- W takim razie poczekają do rana.
- Kurde.
     Zaśmiała się cicho. Ta kobieta ma idealny śmiech. Spełniający wszystkie moje oczekiwania. I będzie je spełniać.
- Masz piwo. - Wolną ręką chwyciła butelkę, którą mi podała.
- Dziękuję.
- Pij, nie wstydź się.
- Chcesz spróbować?
     Pokręciła przecząco głową.
- Piłaś kiedyś kiedykolwiek?
- Piłam. Nie przepadam.
- Gorzkie.
     Przytaknęła i zdjęła z siebie moją koszulkę. Cholera. Jest naga. Ludzie, zaraz zwariuje. Piersi...
     Odwróciłem szybko wzrok w drugą stronę. Zaraz puszczą mi nerwy.
- Coś nie tak? - Spytała.
- Nie, nic.
- I tak widzę co się dzieje.
- C-co?
     Oparła się rękami o łóżko i spojrzała na mnie.
- Twój członek. - Wyjaśniła.
- W związku z tym?
- W związku z tym pan Verdas się podniecił na mój widok. - Położyła się tuż obok mnie. Kurde.
- I co zamierzasz?
     Wzruszyła ramionami.
- Wiesz co mam na myśli, prawda?
     Przytaknęła.
- Więc, Panno Castillo...
     Oblizała wargi. Uśmiechnęła się. Znowu to zrobiła. Po raz kolejny dzisiaj. Uwodzi mnie. Jest mistrzynią w tym. Mógłbym jej kupić złoty medal. Zasługuje na to.
- Ko-ochanie. P-proszę. Weź go do buzi. - Szepnąłem.
- Stęskniony?
- B-bardzo.
    Przybliżyła się do mnie. Przegryzła wargę.
- Na niego przyjdzie pora potem. - Szepnęła.
- Okej. - Westchnąłem.
     Pocałowała mnie namiętnie. Łapczywie ssała moje usta. Robiła to z wielką namiętnością. Kocha moje wargi. Pociągnęła za moją dolną i spojrzała mi w oczy. Mógłbym wyczytać z niej wszytko, a jednak nic. Jest taka tajemnicza i skryta. Chciałbym wiedzieć więcej.
     Puściła nagle moją wargę. Położyła się wygodnie na łóżku i spojrzała na mnie zachęcającym spojrzeniem.
- Mogę?
     Przytaknęła.
- Jezus! Dziękuję!
     Zaśmiała się, widząc mój entuzjazm. No tak. Jestem gotowy. No to lecimy.
- Wzięłaś tabletki? - Błagam nie.
     Przytaknęła. Kurwa. Co ty Verdas, ona nie jest idiotką. A cholerna szkoda.
- Wszystko okej? - Spytała cicho.
- T-tak.
- Może lepiej pójdziemy spać?
- Nie.
     Skinęła delikatnie.
- Nie masz ochoty, tak?
- Dostosuję się do ciebie.
- Chcesz czy nie?
- A ty?
- Chciałbym. - Westchnąłem. - A! Prawie zapomniałem, moja mama zaprosiła nas jutro na kolację.
     Otworzyła szerzej oczy, słysząc to.
- Nie zdołałem jej zaprzeczyć.
- Nie, nie, nie. To jest bardzo zły pomysł. - Złapała się za głowę i usiadła.
- Musimy.
- Nie chcę tam iść, nie zrobię na nich pozytywnego wrażenia, poza tym nie jestem dla ciebie kimś ważnym. - Wstała z łóżka. - Co im powiemy? Że pieprzymy się? Masz zamiar wyznać im prawdę?
- Viola spokojnie. - Próbowałem przywrócić ją do porządku. - Powiemy im to co sądzą, ze jesteśmy parą. Kochającą się rzecz jasna.
- Kochającą się. - Powtórzyła to, jakby było dla niej zupełnie nowym słowem.
- Coś nie tak? To słowo wzbudza na tobie jakieś chore urojenia?
- Nie, nic. - Westchnęła cicho.
- Zrobisz to dla mnie?
     Wzruszyła ramionami.
- Proszę.
     Na jej twarzy pojawił się nagle delikatny uśmiech.
- A co dostanę w zamian? - Spytała.
- Co tylko zechcesz.
- Zastanowię się. Mam jutro parę ważnych spotkań. Zobaczę, czy się wyrobię.
- To jest wieczorem.
- No właśnie.
- Wieczór ze mną.
- Nie obiecuję.
- Jeśli pójdziesz mam dla Ciebie pewną niespodziankę.
     Zaciekawiona uniosła brwi do góry.
- Przyjdź do mnie jutro po pracy. - Pogłaskałem ją po policzku.
- Jak znajdę czas.
- To minie.
- Zobaczę. - Powtórzyła po raz kolejny, pozostawiając mnie w niepewności.
- Kurwa, prosta piłka. - Syknąłem rozdrażniony.
- Ile razy będę musiała powtórzyć to, że nie wiem? Mam jutro trzy cholernie ważne spotkania, zobaczę czy znajdę czas.
- Pieprz spotkania!
- Sam pieprz swoje spotkania! - Podniosła głos. - Myślisz, że rzucę pracę specjalnie dla ciebie? Nie!
- Ja to dla Ciebie robię!
     Zaśmiała się.
- Niby co?!
- To co słyszysz!
- A weź się wal. - Syknęła.
- Dzięki.
- Proszę. - Rzuciła w moją stronę koszulką.
- Co Ty robisz? Miałaś się ze mną pieprzyć!
- Oj sorry, teraz nici z pieprzenia!
- Tak? To szykuj się na kolejną noc taką jak w Nowym Jorku!
- Tylko spróbuj! Stracisz mnie na zawsze. - Schyliła się i podniosła swój stanik.
- To mi się oddaj!
     Pokręciła przecząco. Założyła stanik.
- Nie? To sam sobie wezmę!
- Mam cię gdzieś! - Podniosła tym razem majtki, które szybko założyła na siebie. Kurde, zaraz ją stracę. - Dlatego wychodzę .
- Nigdzie nie wyjdziesz. Zostajesz!
- Nie będziesz mi rozkazywać.
- Będę!
- A ja nie mam zamiaru cię w takim razie słuchać. - Założyła na siebie swoją sukienkę. - I się wal. - Powtórzyła po raz kolejny, po czym rzuciła w moją stronę spodniami.
- Na co mi ubrania?!
- Żebyś się nimi pieprzył!
- A to dobre! Lepsze to niż Twoja kolekcja wibratorów!  Tak grzebałem Ci w domu!
- No to super!
     Zaśmiałem się.
- Wiesz co? - Spytała i wzięła do ręki swoje szpilki. - Mam cię serdecznie dość. Nie spotkamy się jutro, nie pójdę na tą kolacje, nie licz na to!
     Zamarłem.
- Nie spotkamy się. - Dodała spokojniejszym głosem, widząc moją minę.
     Nie, nie, kurwa nie!
- Żegnaj, Leon. - Dodała i skierowała się w stronę drzwi.
- Violetta.
    Nie posłuchała mnie. Opuściła sypialnie, trzaskając za sobą drzwiami.


***
    Kurwa. Jestem w dupie. Kurwa. Zostawiła mnie. Opuściła. Głupi. Głupi. Głupi, myślisz kutasem, a nie głową. Zamiast się ogarnąć i zatrzymać ją, zachowałem się, jak ostatni dupek. Bo myślę fiutem. Proste.
     Uderzyłem się w głowę. Idiota. Kurde, co by tu zrobić, by ją odzyskać? Nie mam pojęcia, mam pustkę w głowie. Federico mi nie pomoże, a Ludmiła już pewnie wie o naszym "zerwaniu". Crawforda nawet nie mam zamiaru prosić o pomoc. Zapewne siedzi teraz u niej i podwala się do niej. Myśl, że on właśnie może jej teraz dotykać wprowadza mnie w szał. Zaraz zwariuje! Nie, no ja nie mogę tak siedzieć.
     Pokręciłem przecząco głową i wziąłem do ręki swój telefon. Akurat w tej samej sekundzie zawibrował, informując mnie o mailu. Zaciekawiony otworzyłem odpowiednią aplikacje. To od niej. To od Violetty! Kliknąłem szybko na wiadomość, w celu odczytania jej.

Nadawca: Violetta Castillo
Temat: Załącznik
Data: 15 maj 2015, godzina 01:16
Adresat: Leon Verdas
Panie Verdas,

Mam coś, co powinno Cię bardzo zainteresować. W załączniku przesyłam pewne zdjęcie, a na nim co? No właśnie, przekonasz się sam.

Violetta Castillo, prezes Apple Inc.

     Otworzyłem załącznik. Na widok zdjęcia zamarłem. Podarła kontrakt. Kurwa.

***

Ha, takie tam zakończenie rozdziału w odpowiednim momencie. Jak widzicie Violetta nie wytrzymała już i podarła kontrakt, który ich łączył. Co z tego wyniknie? Kiedy będzie Leonetta (czy w ogóle będzie)? Odpowiedzi na te i na inne pytania poznacie w kolejnym rozdziale - 15 ;) 

xAdusiax i Nath ;*

45 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. OMG *_*
      Świetny rozdział *_*
      Mama Leona jest troszkę wkurzająca ;-;
      Dakota i Adam to cioty ;-;
      Leon w sumie też jest debilem -.-
      Violka podarła kontrakt x____x
      Niby dobrze tak Leonowi...
      Ale w sumie to źleee ;-;
      Czekam :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Zacznijmy od tego że piszę ten komentarz już drugi raz.
      Nie wiem może to jakaś karma, ale zawsze jak biorę za komentarz ma LLYDL coś idzie nie tak :c
      Moje życie nie ma sensu :c

      Ale nie będę się nad sobą użalać, bo chyba nie po to tutaj jestem xD

      Czekaj czekaj. Czyli Leonowi serio zależy? Ale tak serio, serio serio? Czyli kontrakt był tylko po to żeby zbliżyć się do Castillo. Tak wiem mój opóźniony tok rozumowania.

      On jest taki ... uroczy. No na swój sposób.

      Odwiedziny jego mamy. Dalej ciekawi mnie jak ona tam weszła. Znaczy miała klucze tak? Bo w innym wypadku mamusia Verdasa jest włamywaczem xD I ta kobieta widziała nagą Vils w łózko Leona. No widoki to ona miała xD
      Ta rodzinna kolacyjka to była dobra szansa na zbliżenie się do sb Leonetty, no w sensie że ... no xD (tak to zdanie ma sens) Żeby pałali do siebie czymś więcej jak tylko sex (i tak to miało brzmieć xD)

      Teraz tak patrząc to V i L bardzo dużo łączy.
      - firmy
      - charakterki
      - no i brak powodzenia w miłości

      Będąc szczera zrobiło mi się mega smutno jak czytałam. Spotkała ich mega podobna historia. Tylko że V miała gorzej. Chociaż nie. Oboje sa na tym samym poziome (jak to brzmi xD).

      Vils podarła kontrakt. Leon teraz nie odpuści. Na 100%. Ona za dużo dla niego znaczy. Zakochał się w niej? Bardzo bardzo możliwe. Chociaż nie wiem.

      Czas pokarze.
      Znaczy rozdziały pokarzą xD
      Ten kom nie ma sensu ...
      Choć chodziarz raz udało mi sie wrócić,. Chyba że znowu choć spierze i przypadkiem go usunę -.-

      Sydney ;*

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Hej ;3
      Rozdział cudny, jak zawsze ♡♥
      Nie moge, matka wparowała do mieszkania, Vils naga w łóżku, a ona z nim gada XD Dziwaczka z niej.
      Jejku, zakochał sięęę!!! Mam nadzieję, że szybko jej to powie! Chce mieć z nią dzieci <3 Szkoda, że oni oboje boją się powiedzieć, co do siebie czują. No, to teraz sobie pójdą na tą kolację. Nie mogę uwierzyć, że ona podarła ten kontrakt -.-
      T Y L K O N I E T O!!!!!!!!
      Mam nadzieję, że Verdas się ogarnie i będzie o nią walczył.
      Czekam na next :*
      http://leonetta-para-siempre.blogspot.com/

      Usuń
  5. Cudowny rozdział i cały Leona. Vila podarla kontrakt a Lajon się zakochał do szaleństwa czy wyna jej tę miłość. ? Się okaże. Nie karzcie nam czekać tak długo na kolejne rozdział proszę. Krecka dostaje jak nie widzę rozdziału na tym blogu

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowne chcem szybko kolejny next

    OdpowiedzUsuń
  7. Super i szok 😲😲😲. Jednak Violetta to zrobiła i co teraz zrobi Verdas??O możesz i nie grzmisz.Leoś pieprzyło ci się wszystko 😢. Musisz teraz odzyskać swoją Violu

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje, kochane! ;**
    Może dzisiaj wrócę ;33

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko *0*
    A po za tym WITAM ;3
    Rozdział cuudny <3 A zwłaszcza, że ze strony Leónka ^^ Ja od początku wiedziałam, że się w niej ZAKOCHAŁ! To było wiadome <3
    W sumie nie dziwie się, że Violka podarła kontrakt. Ale co będzie dalej? Z kolacją z rodziną.... No tak głupi Adam -,-
    Ale no tak fajnie by było gdyby mieli dzieciaki <3 ;*
    Dobra ja kończę ;33
    Czekam na next ;)
    Weny <3
    Roxita ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Odpowiedzi
    1. Hej Hej dziewczynki moje :**
      Chciałabym ogłosić wam że robię sobie wakacje na czas nieokreślony oczywiście będę czytała i od czasu do czasu komentowała :)
      Więc mam wakacje od teraz :)
      Rozdział
      G
      E
      N
      I
      A
      L
      N
      Y
      Macie talent jakich mało więc :) macie ogromne szczęście
      Love Rossy dawna Tini Blanco :**
      Kocham was pamiętajcie o tym :)
      Troche odpocznę i wracam do komentowania waszych dzieł :*
      Bye Kochane :)

      Usuń
  11. Niesamowity rozdział czekam na następny!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. Witajcie dziewczyny ♥
      Volví dos días porque la adición :^ (Wróciłam dwa dni pod dodaniu)
      To jakiś mój rekord serio xDD Bo ja zawsze taka spóźniona
      Ahhh zajęłam miejsce i nie jestem ostatnia .. CZADD !
      W ogóle to jestem trochę oburzona
      Bo tłumaczyć jak do osła *One też mają swoje życie i problemy *
      ale do niektórych to nie dociera 8)
      Może i za bardzo się wkurzam ale chcę w ten sposób pokazać innym , że nie wszyscy mają wolne i tyle czasu
      Naprzykład ja . Też zabiegana jestem Szoksss ! *-----*
      Egh !
      Znowu zmieniam temat -.-
      Czas przejść do tego cudeńka ! :^

      Z
      E
      M
      D
      L
      A
      Ł
      A
      M

      Nie mogę po prostu boże :^ ♥
      Rozdział jest taki wspaniały ♥ ♥
      Choć były chwile grozy to i tak jest boski naprawdę :D
      Nie wiem skąd wy macie tyle talentu w sobie ale na każdym kroku go pokazujecie
      Jak nie rozdziały , to zdania ah szkoda gadać . Jednym słowem FENOMEN
      AAAAAAAAAAAAAAAA - ten pisk ... Awwww <3
      Nie wierze w to nie wierzę ... On się zakochał . Leoś się zakochał
      Jezu ja chyba śnie B)
      Verdaas wie co to miłość . *Jasne , że tak *
      To ja myślałam , że on z nią dla seksu jest a on się też zabujał
      Miełość jest i git :ccc
      Violetta błagam cię kobieto odwzajemnij to uczucie
      Powiedział jej , że chciałby mieć z nią dziecko
      Ej ale na nie to zawcześnie co nie ?
      Będzie wpadka ? Myślę , że nie
      Leloś kurwa ...... Zamiast za nią polecieć to sobie leżałeś ty wariocie
      Jak ty tak mogłeś straciłeś ją . Najważniejszą osobę w twoim życiu
      Serio ? Podarła kontakt . Tylko nie to :(
      Nie będą już kochankami i nie będą ze sobą spędzać dużo czasu
      Końcówka mnie przeraziła ... Drastyczny moment
      Co tu się porobiło .. ŁOohoohO aż za wiele :^

      Kończę ten bezsensowny kom |B
      Idę się uczyć xDDD (buaahahhaah)
      Dużo weny kochane moje i do zobaczonka
      Czekam na nexta ! ♥
      Całuję ! :&

      Love ♥
      Wika *Maggie*

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Cześć i czołem. Kluski z rosołem - tak było w ostatnich odcinkach Violetty. Kto by pomyślał, że te 3 lata tak szybko minęły ? Pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłam reklamę Violetty, to sobie pomyślałam : Boże. Następne gówno Disneya, coś pewnie w stylu Hanny Montany -.-
      A potem zaczęłam oglądać i ... aż do dzisiaj, myślałam, że nie mogę żyć bez tego serialu, ale kiedyś trzeba będzie się pożegnać, nie ? ( tu : płacz )
      A tak serio dalej nie mogę żyć, z myślą, że mój rytuał siadania przed telewizorem o godzinie 16. zostanie przerwany i już nigdy nie zobaczę Leonetty ( no i Diecesci, i Fedemiły, i Naxi, I Bromili ) ;C

      A może w końcu coś na temat, bo się chyba zaraz tu rozkleję ! Mam wielki dar do płakania ;-;
      Dość o moich umiejętnościach destrukcji radosnego środowiska. Cooo tam ? Myślałam, że jak Natalia na wycieczce to nie będzie rozdziału, ale chyba Ada dodała (?), chociaż jest, że z konta Nath C:

      DŻIZAS ! Cały rozdział z perspektywy Leóna i do tego w co piątym zdaniu jest, że JĄ KOCHA (♥). Wziąłby się trochę spiął i zaczarował ją, a w dodatku ona go też lovcia. XD
      Miłooość rooośnie woookół naaas ! - stare, dobre czasy "Króla Lwa" ;)

      PODARŁA KONTRAKT ! Jaaa, nie no dziewczyno z Ciebie to normalnie wariat ! Podziwiam Cię XD
      A tak serio to zaraz Verdas przyleci, zrobi awanturę, będą sexy i o. Od nowa będzie się ciągła ta zabawa w kotka i myszkę, aż mnie w końcu szlag trafi na miejscu i zejdę z telefonem w łapie, albo siedząc przy biurku. O ! Właśnie tak będzie XD

      Nooo to girls, czekam na tą jakże tajemniczą 15 ( huhu XD wcale tyle nie mam lat. Wcale ) i mam nadzieję, że pojawi się w tą sobotę.

      W sumie każdy ma swoje życie też po za bloggerem, także chicas dodajcie cudeńko kiedy wam będzie pasować. Nie jesteście robotami, nie płacą wam za to, ale robicie to dla naszej przyjemności *.*
      Jednak jestem mądra, albo nie ... nie wiem ;C

      See you soon ! ♥

      * Szpan na Engilsh, because I can. *

      Olivie xoxo

      Usuń
  14. super tak dlugo czekalam i nareszcie jest ! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. ja bym na pewno zrobiła tak że Leon by wybrał się na jakiś bankiet z jakąs dziewczyną a vilu seksownie się ubrała by wiedział co stracił gdy zobaczy go z piękną modelką będzie zazdrosna i przy wszystkich go pocałuje ale to moja wyobraźnia :) heh cudowny rozdział ehh ta Violetta

    OdpowiedzUsuń
  16. Boże!
    Mega!
    Świetny rozdział!
    Mama,motyw z 50 twarzy Greya.
    Podarła umowę!!
    On ją kocha,ona go nie i nie wie,że on ją kocha,sweet<3
    Świetny rozdział!
    Kolekcja wibratorów?
    Zajebisty rozdział!
    Nie chce mi się pisać koma.
    Życzę dużo weny i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  17. Super rozdział !(I zarąbiście długi, co się chwali :D)
    Adusia kiedy dodasz rozdział na blogu "Nowa historia Leonetty" ?
    Wiem, że nie powinnam naciskać, ale to była jedna z moich ulubionych historii. :P
    Mam nadzieję, że na tamten blog wenka ci wróci :)
    Ale broń Bosz nie zapominaj o tym ^^
    Historia się robi ciekawa, hehe.
    Mam nadzieję, że Lajonetta będzie :)
    ~Różyczka~

    OdpowiedzUsuń
  18. Odpowiedzi
    1. Wcale nie weszłam dlatego, że zaraz rozdział, wcale..

      Piszę ten kom na szybko :DDD

      Cudowny rozdział! V zerwała umowę ^-^
      Leoś się załamie/ał, czytałam te rozdział tydzień temu, huehue ^^

      Co teraz zrobi León? :DD Wg mnie:
      Wariant 1: Pewnie weźmie sobie jakąś dziwkę, upodobni do Vils i oszuka rodziców;
      Wariant 2: Zaciągnie tam V siłą.
      Wariant 3: V mu wybaczy, co oczywiście impossible

      Przepraszam, za długość tego komentarza, to się nie powtórzy.
      Dopiero po notce na blogu Nath sobie o tym przypomniałam, więc... :/

      Pozdrawiam was,
      Keira.

      Usuń
  19. Wspaniały rozdział ! Zresztą jak zawsze ;** !!

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudowny jak zwykle :)
    Zapraszam wszystkich do mnie: leonetaaqq.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  22. Wspaniały rozdział *-*
    Boże tak mi się podobał bardzo i taki jakiś długi był, ale mi się tak jakoś zdaje :)
    Mama złożyła niezapowiedzianą wizytę, a on nagi, a ona w łóżku u niego haha :D
    No i na kolację oczywiście zaprosiła, fajnie by było jakby poszli w sumie ;)
    Eee on tak o niej myśli i tak słodko dopowiada sobie to wszystko w myślach ^^
    I nawet chciałby mieć z nią dziecko i pytał o tabletki :3 Jaka zmiana ;D
    No, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy :(
    Violetta wyszła i porwała kontrakt o.O Oj Leon spartoliłeś po całości.
    Lecę czytać kolejny rozdział ;*
    Kocham Cię <333

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.