wtorek, 16 czerwca 2015

16. Paryż

 

     Tuż po obudzeniu się następnego dnia, od razu wstałam z łóżka. Narzuciłam na siebie koszulkę Leona i opuściłam sypialnie. Nie miałam zamiaru czekać, aż ten dupek się obudzi. Po ostatniej nocy jestem na niego mega wkurzona. Przegiął, totalnie przegiął.
     Te kajdanki... Dlaczego? Za co? Sama chciałabym się dowiedzieć. Nadgarstki bolą mnie cholernie.
Weszłam do łazienki. Podeszłam do lustra i spojrzałam na swoje lustrzane odbicie. Nagle przykuło coś moją uwagę. Fioletowe koła na moich rękach. O cholera. Siniaki....
     Co on mi zrobił? Pieprzony Verdas! Zabiję go!  Nie dożyje wiosny!
     Wściekła zacisnęłam dłonie w pięści.
     Jak ja się pokaże w pracy? Moi pracownicy zauważą to, te okropne ślady.  I, zapewne powiadomią odpowiednie organy. Nie, nie i jeszcze raz nie. Musze je jakoś ukryć. Pytanie tylko jak? Bransoletki, zegarki? Co ja pierdzielę, nie nosze zegarków! Zostają mi tylko bransoletki.
- Cholera.
     Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół po schodach.  Udałam się do kuchni. Napełniłam szklankę wodą mineralną.  Cicho westchnęłam. Wzięłam ją do reki i upiłam kilka łyków. W tym samym momencie do pomieszczenia wszedł szatyn.
     Kurwa! Odwróciłam wzrok w drugą stronę.
- Dzień dobry. - Ziewnął.
- Dzień dobry. - Odpowiedziałam ciszej.
- Jak się spało?
     Jak się spało? Dzięki za twoją troskę.
- Normalnie.
- Coś Ty taka, dziwna?
- Jestem normalna.
- Nie.
      Skrzyżowałam szybko ręce na piersiach, dzięki czemu ukryłam ślady.
- Dlaczego uciekłaś z łózka?
     No pięknie, teraz zacznie zadawać mi jakieś bezsensowne pytania.
- Musiałam się załatwić. - Skłamałam.
- Dlatego jesteś w kuchni.
- Wcześniej byłam w łazience.
- Powinnaś wrócić do łóżka. Mam wobec Ciebie plany na najbliższe kilka godzin.
     No nie! Tylko nie to! Nie wystarcza mu już wczorajsza zabawa!
- Przepraszam, ale nie mogę. Mam prace.
- W sobotę?
Przytaknęłam.
- Nie puszczę Cię.
- Masz problem. W poniedziałek wylatuję, musze załatwić jeszcze pare rzeczy. Nie mam czasu na pieprzenie się.
- Lecę z Tobą.
- Nie będę miała dla ciebie czasu.
- Chodzę wszędzie za Tobą,
     Nie!
- Nie przyjmuję odmowy.
- Chcę od ciebie odpocząć. - Szepnęłam nagle.
- Słucham?
- Coś Ty kurwa powiedziała?!
     Pięknie. Będzie lanie. I to porządne. Boję się.
- Taka jest prawda. - Szepnęłam i zrobiłam krok do tyłu.
- Co ja Ci zrobiłem?
     Wszystko. Co mam powiedzieć? Chyba najlepszym rozwiązaniem będzie nic nie mówienie.
- Odpowiedz.
     Cisza.
- Mów.
     Wyszłam z kuchni, pozostawiając go bez odpowiedzi.
- Kurwa, Castillo!
     Co mam zrobić? Pokazać mu siniaki? To i tak nic nie da.
- Violetta...
     No nie.
- Powiedz co się dzieje, do cholery.
- Nic się nie dzieje. Zostaw mnie.
- Widzę, że coś jest nie tak.
- Po prostu zostaw mnie. Mam mnóstwo pracy i spraw do załatwienia.
- Viola.
      Nie odpowiedziałam.
- Proszę.
- Zostaw mnie.
- Powiedz co się dzieje.
     Zatrzymałam się. Obróciłam się w jego stronę.
- Chcę od ciebie odpocząć. To wszystko.
- Dlaczego?
- Bo jestem zmęczona.
- Czym?
- Tobą. - Szepnęłam.
- Mną?
     Przytaknęłam lekko.  Mam mu powiedzieć, że mam dość uprawiania seksu? Wspomnieć o kajdankach? O tym bólu, jaki zadał mi wczoraj? Tyle pytań, a brak jakiekolwiek posunięcia w tej sprawie.
- Zróbmy sobie przerwę.
- Kochanie. - Przerwałam mu.
- Nie, nie kochanie. Wczoraj podczas kolacji poznałam zupełnie innego Leona Verdasa. Takiego, jakiego chciałabym znać przez wiele lat. Nie wiem co się z tobą dzieje, jesteś inny w domu, w łóżku, w pracy, przy rodzicach... - Machnęłam ręką, zapominając o swoich fioletowych śladach. - Kim ty jesteś? Jaki jest prawdziwy Leon Verdas? Odpowiesz mi?
- Skąd Ty masz te ślady? - Ominął moje pytania.
- Nie twoja sprawa. - Szepnęłam i szybko skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Moja wina, prawda?
     Cholera, domyślił się.
- Kajdanki. - Szepnął.
     Pięknie. Już wie. Wzrok skupiłam na podłodze. Nie chciałam, aby to tak wszystko wyszło.
Spojrzałam na niego.
- Jaki jest prawdziwy Leon Verdas? - Spytałam szeptem.
- A jaki byłem przy rodzicach?
- Normalny, miły, romantyczny... Taki jaki powinien być prawdziwy mężczyzna.
- I tak jestem. - Przeczesał włosy ręką.
       Jakoś tego po tobie nie widać.
- Czasem może i tak nie jestem.
     Czasem? Chyba zawsze.
- Według mnie powinniśmy sobie zrobić przerwę. - Powiedziałam z bólem. To trudne, ale taka jest prawda.
- Nie, nie możemy.
- Możemy. Wszystko możemy, wystarczy tylko chcieć.
- Gdy ja tego nie chcę.
- Nie rozumiesz, że mam delegację i wylatuje w poniedziałek? Nie będę miała czasu na ciebie.
- Będziesz mieć.
      Pokręciłam przecząco głową. Czy on nie potrafi tego pojąć? Miałam go za mądrego człowieka.
- Muszę od ciebie odejść. - Powiedziałam cicho.
- Nie, nie pozwolę Ci na to.
     Pokręciłam przecząco głową. Nie miałam ochoty dłużej tego słuchać. Wyszłam po schodach do góry.
- Przemyśl to!
      Już przemyślałam.


     Paryż. Miasto miłości. A, brak mi drugiej połówki. Szczerze? Nie sądziłam, że to wszystko tak się potoczy. Jeszcze w Los Angeles byłam uprawniona, że dobrze robię, tym czasem jest zupełnie inaczej... Tęsknię za nim, myślę praktycznie w każdej wolnej chwili.
      Brakuje mi go. Brakuje m jego cholernych ciepłych ramion, które mnie zawsze otulały. Po prostu mi go brakuje. Jestem już tutaj drugi dzień bez niego. Bez jego pocałunków na dobranoc.
To takie trudne. Nie rozumiem tego fenomenu. Czyżbym naprawdę go kochała?
Mężczyznę, który sprowadził na moje życie falę kłopotów? Co z tego, że codziennie piszemy maile? To nie pomaga. Nie widzę go.
     Upiłam łyk wody mineralnej i spojrzałam na swoją najlepszą przyjaciółkę. Tak, Ludmiła jest tutaj ze mną z powodu Fashion Week'u. Mimo, że fizycznie jest ze mną. Jej dusza jest daleka ode mnie. '
     Praktycznie przez cały czas do kogoś pisze. Ja rozumiem, że rozstanie z Federico jest dla niej bolesne, no ale bez przesady!
     Czy ja w jej towarzystwie odpisuję na sms'y? Nie!
- Lu, odłóż ten telefon. - Poprosiłam ją.
- Nie-e.
- Ja wiem, że to rozstanie z Federico jest dla ciebie bolesne, ale bez przesady. Poświęć mi choć chwile.
- Viola, ja nie pisze z Fede.
- To z kim?
- Z mamą.
- A. To wszystko wyjaśnia.
     Uśmiechnęła się w moim kierunku.
- Pozdrów ją ode mnie.
Pokiwała głową.
Cicho westchnęłam i spojrzałam na szklankę. No to jestem zdana na siebie.
- O już jest! - Pisnęła.
- Co? Kto? - Spytałam zdezorientowana.
- Witam, Panie.
- Chcesz coś do picia? Bo ja raczej nie.
- Whisky, poproszę.
- Masz jeszcze dzisiaj pokaz a chcesz whisky
-Bywa.
     Zaśmiałam się cicho. Ona i jej dziwactwa. Barman posłusznie podał jej Whisky.
- Dziękuję.
      Uśmiechnął się lekko w jej stronę. I nagle poczułam uczucie, które zawsze towarzyszy mi przy Leonie. Dałabym wszystko, aby być teraz z nim.
     Pod wpływem jakiegoś dziwnego instynktu, obróciłam się. Zamarłam. Czy to prawda?
      On tu jest! Spojrzałam na Ludmiłę. Jednak jej nie było. Ona o wszystkim wiedziała? Sprytna Ferro.
     Dziękuję jej za to. Podszedł do mnie. Usiadł na stołku, który wcześniej zajmowała Ludmiła.
- Co ty tutaj robisz? - Spytałam z podnieceniem w głosie.
- Tęskniłem. - To słowo, którego oczekiwałam.
- Ja też. - Odpowiedziałam zgodnie z prawdą i upiłam łyk wody.
- Tylko tyle? - Zaśmiał się. - Myślałam, że rzucisz mi się w ramiona. Dla Ciebie przeleciałem pół świata.
- Wiesz, nie wiem, czy mogę się do ciebie przytulać.
- Dlaczego nie?
     Wzruszyłam ramionami.
- W kontrakcie nic nie ma o przytulaniu.
- Możesz to robić. - Zaśmiał się w moim kierunku. - Możesz robić ze mną co chcesz.
- Trzeba było tak od razu. - Wstałam i podeszłam do niego. Wtuliłam się w ten dobrze mi znany umięśniony tors.
     Verdas objął mnie swoimi umięśnionymi ramionami.
- Nie zdajesz sobie sprawy, jak za Tobą tęskniłem.
To bardzo miło z jego strony, że tak mówi.
- Ja za tobą też. - Odsunęłam się lekko od niego, aby spojrzeć z bliska na jego twarz.
- Nie mogłem siedzieć tak bezczynie w LA, gdy moja ukochana jest w mieście miłości beze mnie.
- Ukochana? - Szepnęłam.
     Pokiwał głową.
      Uśmiechnęłam się delikatnie, po czym przybliżyłam do niego i złączyłam nasze wargi w pocałunku. Mój pocałunek został odwzajemniony przez niego. Ucieszyło mnie to. Nigdy wcześniej tego nie zrobił. Może naprawdę się zmienił? Dla mnie?
Po oderwaniu pogłaskała  go po policzku.
      Uśmiechnęłam się do niego lekko.
Jest taki cudowny.
I tylko mój.
- Dziękuję, że przeleciałeś tutaj. To wiele dla mnie znaczy.
- Przyjemność po mojej stronie.
Odsunęłam się od niego i usiadłam na swoim poprzednim miejscu.
- Może pójdziemy na kolację? - Zapytał z tym swoim słynnym uśmiechem a'la gwiazda rock'a. -   Kolacja we dwoje.
- Czyli randka? - Spytałam dla pewności.
- Tak, taka jakby randka.
- Niech ci będzie. Tak bardzo za tobą tęskniłam, że jest mi to obojętne. Randka, nie randka... Liczy się twoja obecność.
- Dziękuję. - Posłał mi całusa.
     Zawołał barmana i zapłacił za moją butelkę wody. żeby nie było, robię okienko cytatów przeznaczone Ten mężczyzna jest cudowny.
     Zaprosił mnie na randkę, która nie jest randką. To ciekawe. Nie wiem czego oczekiwać.
- Gdzie będziesz nocować?
- Miałem nadzieję, że mnie przegarniesz.
- To bardzo dobrze. Mam cholernie duże łóżko w apartamencie, teraz będę miała się z kim dzielić.    
     Przystaną na chwilę, aby mnie pocałować. Oj kochanie, możesz to robić całymi dniami. Nocami też nie pogardzę!
- Gdzie masz bagaże?
- Już są w Twoim pokoju, kochanie.
      Kochanie. To tak pięknie brzmi w jego wykonaniu. Tylko jest jedna rzecz, która mnie niepokoi. Nie jesteśmy parą. To i tak pewnie same marzenia.
- To dobrze. Idziemy?
- Wieża Eiffla najpierw, dobrze?
     Przytaknęłam. Wsiedliśmy do auta Leona, które prowadził jego szofer - Tom. Następnie zaczęliśmy jechać.
     Siedząc mu na kolanach czułam się jak prawdziwa księżniczka. Rozmawialiśmy na przeróżne tematy. Od czasu do czasu śmialiśmy się i całowaliśmy. Kto by pomyślał, że ten człowiek jest takim romantykiem? Uwielbiam takiego Leona Verdasa. Z takim mogłabym stworzyć rodzinę.
- Jesteś niesamowity. - Powiedziałam nagle z delikatnym uśmiechem.
-Ale to Ty jesteś moją muzą. - Objął mnie jeszcze mocniej.
     Zostań moim mężem! Nawet bez znajomości mojej rodziny!
- Na pewno nie masz dużo pracy? Bede miała sobie za złe, że siedzisz tutaj ze mną zamiast w LA.
- Moją jedyną pracą, jesteś Ty.
     Zaśmiałam się cicho. Co on chciał mi przez to powiedzieć? Samochód zatrzymał się. Wysiedliśmy pod wejściem na wieżę Eiffla. Spojrzałam na Leona, który stanął obok mnie.
- Cała dla nas. - Szepnął mi na ucho.
     Spojrzałam na niego. Serio? Zrobił to dla mnie?
- Dziękuję.
- Wszystko dla Ciebie.
- Jesteś wspaniały.
- Tylko i wyłącznie dla mojej kobiety.
     On mnie kocha! Nie wierze! Nie powiedział tego, ale ja to czuję. To spełnienie moich marzeń.
Weszliśmy do windy. Jechaliśmy w ciszy do góry. Jedną ręką cały czas mnie obejmował.
     Przytulał do siebie i mówił od czasu do czasu komplementy. Miła strona Leona Verdasa. Moja ulubiona. Dziękuję za nią.
     Winda zatrzymała się. Spojrzałam na niego. Wskazał ręką, abym wyszła pierwsza. Przytaknęłam. Opuściłam windę. Oniemiałam. Czy ja śnię?
- Niespodzianka.
- Nigdy nikt nie zrobił czegoś takiego dla mnie.
- Jestem pierwszym i ostatnim.
     Poczułam napływające łzy. To czysta bajka.
     Te stosy czerwonych róż, które zostały porozrzucane na podłodze. To wszystko wygląda tak wspaniale. Jak gdyby miał mi się oświadczyć.
     Zrobiłam parę kroków do przodu. Nie mogłam się powstrzymać. Po moich policzkach spłynęło kilka łez wzruszenia.
- Viola, nie płaczemy. - Stanął za mną. Objął mnie  w pasie.
- Nie, ja nie płaczę. - Szybko je starłam ręką.
     Podeszłam do barierki.  Ah, Paryż nocą. Jeszcze piękniejszy niż za dnia. Letni wiatr rozwiewał moje włosy. Czułam się jak w raju.
     W dodatku Leon objął mnie w tali. Czuję się nieziemsko! Przymknęłam oczy.
- Od dłuższego czasu zbieram się, aby Ci to powiedzieć. Ale ja, jak to Leon Verdas w miłości. Nie umiem zebrać się na odwagę. Gdy wyleciałaś zrozumiałem, że zanim to zrobiłaś powinienem wyznać Ci co czuję. Z racji, że jesteś w Paryżu, mieście miłości. - Przypomniał. - Wsiadłem w samolot i właśnie mówię to co powinienem już kilka tygodni temu. - Wziął głęboki oddech. - Kocham Cię. - Szepnął mi do ucha. - Kocham Cię , Violetto! - Krzyknął.
     On mnie kocha. Na reszcie przyznał się do tego. Ja też Cię kocham.
- Dziękuję, dziękuję za to wszystko. - Przytulilam się do niego.
- Kocham Cię.
- Wiem.
     Objął mnie mocniej. Spojrzał w oczy. I, pocałował. Odwzajemniłam pocałunek. Czuję się kochana, pierwszy raz od rozstania z A. Oderwałam się od niego. Oparłam swoje czoło o jego.
- Ja ciebie też kocham. - Szepnęłam.
- Kochasz mnie. - Szepnął. - Ty naprawdę mnie kochasz.
- A ja Ciebie. - Klepnął mnie lekko w tyłek. - Czyli jesteśmy parą, tak?
- Nie ładnie tak klepać mnie w tyłek. - Pogroziłam mu palcem. - Tak, jesteśmy parą.
- Mam się kim chwalić na instagramie.
     Zaśmiałam się.
- W prawdzie szliśmy na kolację, ale co Ty na powrót do hotelu?
- Jestem za.
- Bardzo chętna, aniołku.
- Zawsze chętna. Na ciebie.
- To dziś Ty rządzisz.
- Proszę bardzo. - Pocałowałam go.
- I to mi się podoba.
     Uśmiechnęłam się w jego stronę i wyciągnęłam z torebki swój telefon. Zrobiłam mu zdjęcie. Zaśmiałam się na widok jego miny.
- Co Ty? - Zaśmiał się.
- Chce mieć twoje zdjęcie na telefonie. - Wyjaśniłam.
- Ja mam cały folder z Twoimi zdjęciami.
     Uniosłam zdziwiona brwi do góry.
- Może kiedyś zobaczysz.
- Dzisiaj w łóżku po stosunku. - Zarządziłam.
- A to stosunek będzie?
     Przytaknęłam. A na co niby liczył? Głupek, mój głupek.
- Wracamy do apartamentu? Z mojej sypialni jest idealny widok na wieże Eiffla.
     Mruknęłam do niego.
- Ale stąd pójdziemy chce sobie zrobić jeszcze jedno zdjęcie. Z tobą.
- Oczywiście, kociaku.
     Ponownie włączyłam aparat w swoim IPhonie.
- Apple. - Westchnął.
- Wiem, że nie trawisz mojej firmy, jednak ja nic na to nie poradzę.
- Ważne, że jesteśmy zakochani.
- Bardzo. - Zrobiłam nam zdjęcie w odpowiednim momencie i spojrzałam na nie. - Śliczne.
     Co się dziwić, jesteśmy razem piękni. Pokazałam szatynowi nasze zdjęcie.
- Idealne. - Zaśmiał się.
- Boże, jaki ty jesteś cudowny.
- Tworzymy idealną parę od kilku minut.
- Idealną. - Powtórzyłam i pocałowałam go.
- I to jak.
     Przed opuszczeniem wieży Eiffla, wzięłam czerwoną różę. Przyłożyłam ją do serca. Nikt jeszcze nie zrobił czegoś takiego dla mnie. Jest pierwszą osobą.
- Dziękuję. - Powtórzyłam po raz kolejny, kiedy stanął obok mnie.
- To ja Tobie dziękuję.
     Spojrzałam na niego. Niby za co?
- Dzięki Tobie zrozumiałem, żę jestem dupkiem.
     Przytuliłam się do niego.
- Nie jesteś dupkiem.
- Byłem.
- Wracajmy już lepiej. - Postanowiłam zmienić temat.


     Leon i ja od dobrych kilku godzin jesteśmy parą, ale tak już oficjalnie. Szczerze? W dalszym ciągu nie mogę w to uwierzyć, że pomimo tego wszystkiego wyznał mi miłość.  Zaskoczył mnie swoim wyznaniem.
     Owszem, miałam pewne przepuszczenia, że mnie kocha, jednak byłam przekonana, iż są to brednie.  Leon usiadł miedzy moimi nogami. Spojrzałam na niego z delikatnym uśmiechem.  W ręce trzyma swój krawat. Mój ulubiony.
- Zwiążę Cię, dobrze?
     Przytaknęłam.
- Chcesz tego?
- Tak, proszę. - Szepnęłam z podnieceniem w głosie.
     Uśmiechnął się drapieżnie. Wyciągnęłam w jego stronę swoje ręce.  Złączyłam je razem. Leon spojrzał mi w oczy, po czym wzrok przeniósł na moje nadgarstki.
     Obwiązał je swoim krawatem. Okej, a więc jestem pozbawiona rąk. Tak mi tego brakowało.
- Jeszcze nogi, co?
- Jak chcesz.
- Nie, lepiej nie.
     Przymknęłam oczy. Poczułam jego wargi na swojej szyi. Pieścił ją pocałunkami.   To mój słaby punkt. Leon doskonale o tym wiedział. Przez ten dłuższy czas zdążył się zapoznać z moim ciałem.
- Leon. - Nagle cicho jęknęłam z rozkoszy.
- Słucham, kocie.
- Jesteś cudowny.
- Wiem to.
      Uśmiechnęłam się delikatnie, kiedy znowu poczułam jego wargi przy swojej szyi. Jeju, on tak cudownie to robi. Został wręcz stworzony do tego.
jest idealnym kochankiem.
     Zaraz zaraz, przecież on nie jest moim kochankiem. Od paru godzin to mój chłopak i muszę się tego teraz trzymać.  Ciężko będzie. Muszę się przyzwyczaić do tego wszystkiego. Dam radę, to tylko kwestia czasu.  Spojrzałam mu w oczy. Uśmiechnął się i złączył nasze usta w pocałunku.
- Kocham Cię. - Wyjęczał w moje usta.
- Ja ciebie też kocham.
- Ja mocniej.
- Chcesz się o to kłócić?
- I to jak.
- No tak. Pan Verdas uwielbia się ze mną kłócić.
- W sądzie najbardziej.
     Zaśmiałam się na to wspomnienie. Jeszcze wtedy skakaliśmy sobie do gardeł o robiliśmy wszystko, aby upokorzyć drugą osobę.  Oboje chcieliśmy się udupić. A teraz? Nie pozwoliłabym na to.  Kochamy się. Jesteśmy ze sobą szczęśliwi.  I tak pozostanie. Zaczął całować moją klatkę piersiową.
- L-leon.
     Położył rękę na moim brzuchu, która stopniowo zaczęła schodzić coraz niżej.  Cholera.Niech się zdecyduje na górę albo dół.  Jeszcze te moje związane ręce. Ludzie.  Nie wytrzymam. Doprowadzi mnie do szaleństwa w ekspresowym tempie. Dobrze przynajmniej, że mam możliwość patrzenia na niego. Gdyby pozbawił mnie i tego, zwariowałabym.  Nie wywołuj wilka z lasu. Jego ręka znalazła się nagle niebezpiecznie blisko mojej kobiecości.
     O cholercia.
- Nie, proszę. - Jęknęłam cicho.
- Co nie?
- Nie torturuj mnie tak.
- Nie torturuję.
- No nie, wcale. - Jęknęłam z sarkazmem, kiedy jego ręka wślizgnęła się pod materiał moich majtek.
     Mruknęłam cicho. Jego dłonie tam.. Ludzie.  Męka dla kobiety.
- Tak bardzo cię kocham.
- Ja mocniej.
     Znowu to samo. On nie potrafi przyznać mi racji. Będzie się tak przez cały czas ze mną wykłócać. Znienawidzę go za to. Dotknął jej. Zwariowałam.
- Boże.
     Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego.  Spojrzałam na niego.
- To chyba, nie powiesz mi, że mam wchodzić bez gdy właśnie zaczął Ci się okres.
- Co? No nie. - Jęknęłam.
- Krew.  - Westchnął.
- Dlaczego teraz? No nie.
- Zapamiętam ten dzień na wieki.
- Czemu?
- Zawarcie związku, a zarazem pierwszy okres, który przeżywam z partnerką.
- Pierwszy okres. Przepraszam, że jesteś świadkiem tego.
- Nie marudź.
- Ale co nie marudź? Widzisz... To coś.
- Przynajmniej wiem, jak mam się następnego miesiaca zachować.
- A jeżeli wezmę pigułki? Nienawidzę prezerwatyw.
- Weź. - Oznajmił wzdychając.
     Przytaknęłam. Zrobię to później. Po zabawie. Tak będzie najlepiej. Leon zdjął szybko moją dolną część bielizny. Uśmiechnęłam się do niego lekko, aby go zmotywować do dalszych działań. Szatyn szybko zdjął z siebie spodnie oraz bokserki, ktore miał pod nimi.
- Chodź do mnie. - Zaśmiał się.
- Ciekawe niby jak.
- Przybliż się.
     Przybliżyłam się do niego. Było to jednak trudne przez związane ręce.
- Zapomniałem, przepraszam.
     Uśmiechnęłam się krzywo.
- Odwiążę to.
     Przytaknęłam. Było by najlepiej. Jest mi niewygodnie. Mój ukochany rozwiązał krawat. Spojrzał na nadgarstki na których dostrzegł ślady po naszej ostatniej zabawie w Los Angeles
      Widziałam ból w jego oczach.
- Ja nie czuję bólu. - Próbowałam go przekonać. - Na prawdę.
- Kupię Ci zegarek. - Szepnął.
- Nie noszę tego cholerstwa.


**//**

DUM, DUM, DUM LEONETTA <3 A to co będzie później będzie jeszcze lepsze od tego rozdziału ^^
Przepraszam za zwłokę :(

Jak zwykle nie mam pomysłu na notkę, wybaczcie!

rozdział  -> 50 komentarzy 

Nath i xAdusiax :*

64 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Fajnie, mój telefon nie pokazywał mi, że dodałyście nowy rozdział. ^^ Nienawidzę mojego bloggera.

      Dzisiaj nie pierdziele, bo piszę z tele, więc sorka za błędy xDD

      AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
      POWIEDZIAŁ JEJ ŻE JĄ KOCHA
      I ONA TEŻ GO KOCHA
      !!

      Yep, musiałam zacząć od tego. Serce mnie boli, naprawdę.

      Jak super że jej wyznał miłość. ❤ #jaramsięznią #megamega

      A ja wiem co się wydarzy. Powiedzieć? Powiem. V zajdzie w ciąże i będzie dzidziuś, mówię wam. Piguła nie zadziała. #WróżbitaSheila

      Byłoby ekstra!!!! Ale mam wrażenie że pan Verdas nie byłby zadowolony. #ThugLife
      Mam nadzieję że się ucieszy z dzidzisia:(

      Paryż jest ładny ale Francuzi to egoiści. Nie polecam. #PotwierdzamTąInfo

      Jestem zmęczona i ledwo piszę więc dzisiaj malusio;(

      Rozdział jak zwykle perełka ❤
      Mam nadzieję, że zgadłam. Hihi

      I ciekawe co będzie się działo później!!
      Nie mogę się doczekać. :)

      Pozdrawiam znad gorącego Bałtyku ❤

      Całuje, Sheila:)

      Usuń
  2. Cudny:*Sorry za tamten kom. Miał być żartem.
    Czekam na next.
    Nie to że coś<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha i rozdział zapomniałam dodać chyba ten jest zdexydowanie najlepszy!!!

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !
      Nareszcie, nareszcie !
      Kocham was ! ♥

      Usuń
    2. Ale ja jaram ! Kurde, tyle czekałam aż on jej w końcu powie, że ją kocha a tu BUM ! Romantyczny wieczór na wieży Eiffla, robienie sobie słodkich fotek ... i piękne słowa : Kocham Cię.
      Umarłam jak zaczęłam czytać ten fragment. Masz rację Natalia, było na co czekać !

      Ohohoho dobrze, że jej malinek na cyckach nie zrobił. Ale kajdanki ... Verdas z każdym rozdziałem szaleje.
      Szkoda mi Vils. Jak ona się teraz pokaże między ludźmi ? Chyba musi zacząć nosić zegarki, szerokie bransoletki albo jakieś ... ale na dwóch rękach ? O LEL. Tego nie da się ukryć.

      Wgl to jestem czwarta. Siedziałam nad telefonem i odświeżałam bloga, patrząc czy juz jest. W końcu poszłam się kąpać, przyszłam, wchodzę a tu rozdział ! To czwarte miejsce musiało być moje :3

      Ostania scena mnie rozwaliła. Serio ? Okres ? Nieee XD
      Dobrze mamy z głową hyhy. A tak serio to nie :3
      Jakoś tak nie mogę się przyzwyczaić, że Leon to chłopak Castillo. :/

      Czekam na następny i mam nadzieje, że nie będziecie zmuszone czytać tyle poganiających komentarzy. Wiadomo, każdy czeka na następną perełke, ale wiem jakie to uciążliwe być stresowanym. :/
      Mimo tego mam nadzieje, ze rozdział na spokojnie pojawi się w niedzielę ♥

      Olivie xoxo

      Usuń
  4. Rozdział jak zawsze powala odkąd zaczął się ten pakt między nimi. Nigdy nie usuwaj tej histori będe ją czytać ciągle i ciągle jak viola już urodzi bo wiem że coś planujesz ;)
    Pisz jak to Leon Verdas jest dobry ojcem dla Chloe i życzę ci dużo weny na to opowiadanie i żeby było do setnego rozdziału po jak będziesz pisać że wyszedł beznadziejny rozdział dla mnie będzie jeszcze lepszy ;P
    Kasia Verdas Blanco
    Ps. Przepraszam za błędy pisany na szybko i z telefonu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Boże takie cudo jak nie wiem :* Kocham ten blog ;* Leon wyznał uczucia Vilss i poszedł z nią na randkę. Ciekawe czy zrozumiał swoje błędy czy będzie to haczykiem do kolejnych rozdziałów. Okres Violetty xD Uśmiałam się xD Najlepsze przeżycie Ever xD Violetta tak się napaliła że aż okresu dostała xD Ten Paryż *-* Wiem idę nie pokoleji xD Sory za błędy ale jestem na telefonie a po drugie jest wpółdo 1 xD Dobra wracam do rozdziału xD Kurwa xD
      Ten rozdział wydaje mi się jednym z najlepszych *-*-* Boże boże *-* Kto by się spodziewał że Verdas będzie żałować. Chodziaż przecież ją kocha... Kurde.. tylko tak szybko mi ich nie rozdzielaj bo jest wspaniale *-* Nie mam już pomysłów na dalszy komentarz *-* czekam na rozdzial na LYCABTPG *-*-* Tak głupi czekam xD mam nadzieje ze DZIŚ jeszcze będzie *-* Bo co minutę sprawdzam xD
      Weny i czekam na next.
      jak będziesz miała czas wpadnij do mnie ;*
      Mam pytanie.. Rozdziały będą teraz pojawiać się regularnie?
      Całuje Rosee ;3 ♡

      Usuń
    2. Tak długo czekam * xD

      Usuń
  6. Nie no rozdział tak jak poprzednie zajebisty! !!!! Warto było czekać na ten rozdział i moment w którym wyznają sobie miłość. I to tak romantycznie w Paryżu. Ehhh. Czekam na next. Pozdrawiam Pati :) :* Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo.Już nie mogę się doczekać kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski. Wrócę tu 💕💕💕

    OdpowiedzUsuń
  9. O matko *0*
    Cudeńko <3
    Nareszcie Leónetta ;*
    Obydwoje się kochają <3 Aww ;*
    Czekam na next :))
    Roxita

    OdpowiedzUsuń
  10. Wrócę
    (Czytajcie wkrótce) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej dziewczyny :^
      Wracam 3 dni później , no nie aż tak późno
      Wakacje się zbliżają a ja mam taką podjarke że nw
      Dwa miesiące przerwy bez szkoły , matko ja śnie
      Cholernie się ich nie mogłam doczekać
      Przejdę do wpisu ;*

      Next ( Rozdział ) PerełkA
      Normalnie boski :D
      Taki lekki , a zarazem delikatny
      I.D.E.A.L.N.Y wręcz powiem wam *-*
      Leon w końcu wyznał Fiolce miłość
      Matko to takie piękne aż się wzruszyłam ^.^
      Przyjechał do niej specjalnie , żeby się z nią zobaczyć
      Słodkie to , wszystko ;*
      Leon ją kajdankami przykuł
      Pojebało go już całkiem ? To jest kobieta a nie dziwka
      To różnica no nie ?
      Ale później mu smutnp było , zmienił się serio XDD
      Czekam na więcej takich romantycznych scen

      Weny , dużo weny życzę rybeczki
      Pozdrawiam

      Love
      Wika

      Usuń
  11. Czyżby dzidziuś? :P
    W pewnym momencie pomyślałam,że to jakis sen xD
    Świetne. Nie przesłodzona całość jak cukierki,takie jak lubię.
    Buziaczki :*:*

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaaam ;D
    Tym razem nie jestem spóźniona, częściej mi się to zdarza teraz ^^
    Rozdział cudowny ;)
    Leon narobił jej śladów na rękach i żałuje tego to widać :(
    Zegarek nawet chce jej kupić, ale ona nie nosi haha :p
    Ooo oboje za sobą tęsknili i przeleciał dla niej pół świata, tylko dla niej :3
    Jak Lu tak krzyknęła to mi na myśl przyszedł właśnie Leon, ale mówię nie będzie go, a tu no proszę jednak się pojawił :)
    Teraz tam u nich tak słodko, zabrał ją na niby randkę i powiedział, że ją kocha, a ona jego *-* Czekałam na to ^^
    Oj bidni okres jej się zaczął xD No, ale co to dla Leona ;D
    Zapomni wziąć te pigułki? Może tak ;)
    Czekam z niecierpliwością na następny jak ma być jeszcze lepszy ;*
    Kocham <333

    OdpowiedzUsuń
  13. O luju... to było takie cudowne.
    Na poczatku tama kłótnia a potem cos tak cudownego ❤
    Leon był taki kochany ..
    WYZNAŁ JEJ MIŁOŚĆ
    Mogłabym to czytać 24h/na dobę
    nir moge się już doczekać next'a ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  14. Niesamowity rozdział!!! Czekam na następny!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. OMG ! OMG! OMG !! muy, muy romántico !!! OO Leonetta <3

    OdpowiedzUsuń
  16. aaaaa! Ale cudowny!! :**
    Aż się wzruszyłam.. Kocham takie rozdziały :))

    OdpowiedzUsuń
  17. Leonetta !! ;)
    Nareszcie , długo na to czekałam ;)
    a rozdział cudowny :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem podekstytowana czekam na kolejny next
    Niech kolejny będzie tez tak cudowny

    OdpowiedzUsuń
  19. Jestem podekstytowana czekam na kolejny next
    Niech kolejny będzie tez tak cudowny

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudowny jak cała hIstoria juz nie mogę sie doczekac następnego;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Genialny :*
    Nie przesłodzony więc git ;D
    Hahaha okres XD Taki nie fart :")
    Czekam na next
    Zapraszam--'> viczka-sussy.blogspot.com
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  22. Zarąbiście zarąbisty ♡♡♡♡♡♥
    Czekam na next'a

    OdpowiedzUsuń
  23. Ale extraśny.
    Nareszcie wyznali sobie miłość!
    Ach, te róże, też tak chcę!
    A później zwiedzanie łóżka...
    Rozdział piękny i długi.
    Cieszę się, że już mogłam go przeczytać.
    Eksploduje ze szczęścia.
    Dzięki i czekam na next.
    Pozdro.
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  24. Cud, miód, malina ❤️ Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  25. Zapraszam Do mnie https://juntosparasiemprefedemilla.blogspot.com <3
    Rozdział super
    Cudny
    Czekam na NEXT :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Będzie dzisiaj next ? pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety dzisiaj nie pojawi się next. Postaram się go dodać jutro wieczorkiem ;)

      Usuń
    2. O to super. Czekamy ♥

      Usuń
  27. Bedzie dzis rozdzial?
    Pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  28. To bdz dziś czy jutro? NIe kapuje !!!
    POzdro:*
    Cudaśny blog<3
    //Alice//

    OdpowiedzUsuń
  29. Odpowiedzi
    1. Rozdział pojawi się jutro na 10000000%. Przepraszam za kłopot :(

      Usuń
    2. Adusia
      Naprawdę nic się nie stało :)
      Poczekaliśmy dzisiaj to i poczekamy jutro. Nie musisz się spieszyć ani nas przepraszać ;*

      Olivie

      Usuń
    3. Zgadzam się z Olivie. Czekaliśmy dzisiaj poczekamy do jutra. Spokojnie :) a wiemy, że warto czekać :):* Buziaczki :*

      Usuń
    4. Czyli rozdział będzie dzisiaj? Super <3 Na wasze rozdziały mogę czekać nawet rok <3

      Usuń
  30. Zgadzamm sie z dziwczynami :)
    Na wasze rozdzialy warto czekac :)
    Nie wiem z kad bierzecie pomysly na nie ale sa genialne :)
    super :)
    takie idealne nic dodac nic ujac :)
    Czekam :)
    Pozdrawiam cieplutko :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Genialny <3
    Mój pierwszy komentarz na tym blogu^^
    L wyznał jej w końcu miłość!!! <333333
    Szkoda mi trochę V, przez te kajdanki, ale L jest troskliwy i od razu jak zobaczył te ślady to się "ogarnął" :D
    Teraz będzie musiała nosić na obu rękach bransoletki :OO
    Ostatni fragment mnie osobiście rozwalił XDD
    Okres, serio?! :D
    V nie wiesz kiedy ci się zaczyna miesiączka?!! XDD

    Czekam z niecierpliwością na następny, który jak czytałam ma się pojawić dzisiaj^^

    Czytałam komentarze pod poprzednim i innymi. To denerwujące jak ludzie poganiają itd. Ja też czekam na rozdziały, no ale bez przesady. Czekacie tydzień to możecie poczekać troszeczkę dłużej. Dobrze wiecie, że warto, a mimo to dalej swoje -,- Im bardziej stresujecie tym dłużej musicie czekać...

    + Zapraszam do siebie ;**

    Candice.

    OdpowiedzUsuń
  32. CZADOWY!!!

    Mam pytanko. Wczoraj powiadomiłaś nas o tym, że następny rozdział pojawi się dzisiaj. Czy mogłabyś podać o której mniej więcej pojawi się następne opowiadanie?
    Nie żebym była natrętna czy Cię poganiała. Ale z pewnych przyczyn jest ona dla mnie bardzo istotna.

    Wspaniale piszesz. Zazdroszczę Ci tego pisarskiego talenciku :P Może pożyczyłabyś mi go trochę? :D

    Czekam na odpowiedź. No i na next!


    Pozdrawiam
    Angela

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.