wtorek, 7 lipca 2015

19. Pieprzony dupek

   

    Ja. Jestem. W. Pieprzonej. Ciąży. Jestem. W. Stanie. Błogosławionym. Jak to mogło się stać?! Jak, kiedy, gdzie? Jak ja mogłam do tego dopuścić?! Leon mnie zabije. Zostawi mnie. Porzuci. Samą z tym cholerstwem. Ja nie mogę. Nie dam rady. Jestem za młoda. Niedoświadczona. To stanowczo za wcześnie!
- Ja nie chcę. - Szepnęłam cicho ze łzami w oczach. Mój wzrok cały czas był skupiony na małej kropce. Cholera.
- Słucham? - Pokręciłam przecząco głową. Rozpłakałam się. - Proszę Pani, wszystko będzie dobrze.
     Nic nie będzie dobrze. Nic! On nie chce dziecka!
- To na pewno ciąża? - Spytałam ze łzami w oczach. - A nie może rak? Albo owulacja?
- Kwestionuje Pani moje kompetencje.
- Przepraszam, ale ja muszę mieć pewność.
- Tak, to z pewnością jest płód.
     Cholera.



- Proszę, niech się Pani ubierze, a ja w tym czasie wypiszę receptę na witaminy. Które musi Pani brać, aby płód kształtował się prawidłowo.
     Witaminy. Płód. Tego jest za wiele. Kurwa. Niech mi ktoś powie, że to wszystko to jakiś koszmar. A w rzeczywistości leżę w łóżku z ukochanym. Proszę. Ja nie mogę być w ciąży. Przynajmniej nie teraz.
     Starłam łzy i ubrałam się. Wzięłam głęboki oddech.
Usiadłam w krześle przed biurkiem mężczyzny i spojrzałam na niego. Po moich policzkach w dalszym ciągu spływały łzy.
- Rozumiem, że to nie jest planowane? - Pokręciłam przecząco głową. Gdyby było nie płakałabym, pacanie! Cieszyłabym się, jak wariatka. I, już dawno zadzwoniłabym do Leona. Jednak tego nie zrobiłam. Powód jest jasny.
- Nie wiem, co mam robić. - Szepnęłam załamana.
- Cieszyć się. Dziecko to najpiękniejsza rzecz, która mogła spotkać kobietę. - Pokręciłam przecząco głową. Nie chcę i nie zamierzam! Masakra. To są jakieś kpiny!
- Jak mam się cieszyć z tego dziecka? No jak?!
- Jak każda kobieta.
- Ja nie jestem taka, jak każda kobieta.
- Niczym nie różni się Pani od innych. - Nie wiesz, więc nie komentuj. Wal się rajerze.
- Jakieś rady na początek? - Spytałam i starłam łzy.
- Dużo odpoczynku przede wszystkim. Nie chcemy, aby Pani poroniła. - Skarcił mnie wzorkiem.
- Odpoczynek? Przy moim trybie pracy jest to niemożliwe.
- Chociaż ograniczyć pracę. - Pokręciłam przecząco głową. Nie ma mowy. Firma jest najważniejsza. A nie pieprzona wpadka.
- To jest niemożliwe. Praca jest dla mnie najważniejsza.
- Teraz priorytetem jest dziecko. - To dziecko dla mnie nie istnieje.  I, nigdy nie będzie istnieć.
- Co z jedzeniem?
- Zero fast-foodów. Trzeba zacząć się zdrowo odżywiać. - Nie jem tego śmieciowego jedzenia. Obraził mnie w tym momencie.
- Staram się odżywiać zdrowo. Nie jem tego. - Odpowiedziałam ciszej.
- To nie moja sprawa.
- To wszystko?
- Na dzień dzisiejszy tak. - Podał mi kartkę. - Widzimy się za miesiąc. - Miesiąc? Cholera, wtedy będę już chodzić z dużym brzuchem! Nie chcę tego!
- Ddobrze. - Schowałam ją szybko do torebki i wstałam.
     Cholera. On. Mnie. Zabije. Będę martwa.

***
     Mam mu powiedzieć? Teraz. Nie. To raczej zły pomysł. Póki co nie mówić o ciąży. Powiem mu za kilka tygodni. Kiedy oswoję się z zaistniałą sytuacją. Może pokocham te dziecko? Nie wiem. Wszystko zależy od tego, jak Leon przyjmie wiadomość o ciąży. Musi być dobrze.
     Odgarnęłam niesforny kosmyk za ucho i cicho westchnęłam. Jestem w ciąży. W trzecim tygodniu. Paryż. To tam się wszystko wydarzyło. Jedna pieprzona sytuacja z biurka. Cholera. Dlaczego zapomniałam o tej tabletce? Nawet on mi przypominał. A teraz ja muszę cierpieć przez dziewięć miesięcy.
     Spojrzałam na Leona, który usiadł obok mnie.
- Jak się czujesz, kochanie?
- Dobrze. - Odpowiedziałam ciszej i okryłam się jeszcze bardziej kocem.
- Jest Ci zimno. - Stwierdził.
- Jest w porządku. Na prawdę.
- Może masz gorączkę. 
- Nie mam żadnej gorączki. - Upieram się. Ciąża, to nie gorączka! 
- Tu jest dwadzieścia osiem stopni, a Ty pod kocem siedzisz!
- Po prostu. Lubię siedzieć pod kocem.
- Ciekawe.
- Jestem wykończona. - Powiedziałam ciszej.
- Chodźmy do łóżka. 
- Nie chcę. - Pokręciłam przecząco głową. - Chcę pobyć tutaj.
- Co? Dlaczego.
- Po prostu. - Szepnęłam ciszej.
- Jak chcesz kochanie, jak chcesz.
     Chce, żebyś mnie zostawił w spokoju. Jestem w ciąży i próbuje się z tym pogodzić!
     Zadzwonił jego telefon. Spojrzałam na niego. Leon wyciągnął telefon z kieszeni.
- Moja mama. - Westchnął. - Zaraz wrócę.
- W porządku.
     Dziękuje Holie! Dzięki tobie mogę pobyć chwile sama. Ratujesz mi dupę.
     Szatyn wstał szybko z sofy i odebrał połączenie.
- E. Słucham? - Opuścił salon. Chwila samotności.
     Mam możliwość pomyśleć trochę o tym wszystkim, co wydarzyło się dzisiaj. Ciąża. Cholera. Ja. Leon. Paryż. Dziecko. Zostanę, pieprzoną matką. Owszem, kiedyś może nawet i chciałam, ale teraz? Mam ważniejsze sprawy i jest nią moja firma! Wspinam się ku szczytowi, który sama sobie zbudowałam. Wszystko było wspaniale do dzisiejszej wizyty u ginekologa. Jego teza, ugh. Nie będę poświęcać Apple Inc. na rzecz tego czegoś. Głupie prawo. Usunęłabym to dziecko. Jak najprędzej. Niestety mam związane ręce. Nie będę bawić się w rzeczy nielegalne.
     Po chwili Leon powrócił do salonu. Cholera, dlaczego tak szybko? Tylko trzy minuty. Cicho westchnęłam i spojrzałam na niego.
- Nie pytaj. - Westchnął.
- W porządku. Ale wszystko jest okej?
- Powiedzmy. - Mruknął.
- To dobrze.
- Chce się z nami spotkać w piątek. - Co? Nie. Nie mam ochoty.
- A po co?
- Spodobałaś im się. - Tylko nie to. Nie chcę.
- A ja myślałam, że nie.
- Pomyłka. Polubili Cię.
- Świetnie. Wspaniale.
     Łzy, cholera łzy. Nie, nie mogę teraz płakać. Nie mogę! To jest silniejsze ode mnie.
     Odwróciłam głowę w drugą stronę.
- Violetta. - Pokręciłam przecząco głową. - Kochanie. - Niech on da mi spokój. Proszę. - Violetta. - Podniósł ton głosu. Daj mi spokój, nie teraz. - Violetta! - Proszę. Zaraz się rozpłaczę. - Cholera jasna, Violetta!
- Daj mi spokój. - Poprosiłam go.
- Nie. Spójrz na mnie.
- Przepraszam, ale nie teraz. - Odpowiedziałam i wstałam z sofy.
- Kurwa, wracaj tu! - Nie mogę. Zobaczy, w jakim jestem stanie. - Wracaj tu!
     Skierowałam się w stronę kuchni.
- Kurwa! - Jest zły. Trudno. Nie chcę, aby zobaczył mnie zalaną łzami, wyglądam okropnie. Cholerna ciąża. Przez nią wariuję. Tracę wszystkie zmysły, nie jestem sobą. - Violetta!
- Daj mi spokój. - Odpowiedziałam ciszej.
- Wróć tu!
- Nie.
     Cholera, po co ja weszłam do tej pieprzonej kuchni?
- Kurwa, wracaj!
     Opuściłam kuchnię i skierowałam się w stronę schodów. Słyszałam jak biegnie. Nie, proszę.
- Violetta, nie irytuj mnie! - Irytować? Przesadza.
- Proszę cię, chcę pobyć sama.
- Nie ma mowy. - Nie przejęłam się tymi słowami. Wyszłam po schodach na górę. Dopadł mnie właśnie tam. Kurde. Spojrzał w moje oczy pełne łez. Pięknie. Płaczę po raz pierwszy od rozstania z Adamem i on to wszystko widzi.
- Co Ty odpieprzasz?
- Przepraszam. - Szepnęłam. - Nie wiem, co się ze mną dzieje. - Zalałam się łzami. - Przepraszam. - Nie mogę ich powstrzymać.
     Starłam je szybko prawą ręką. On zdezorientowany patrzył na mnie. Nie wie, że jestem w ciąży, dlatego to wszystko jest takie dziwne dla niego. Co? Teraz śmiech. Cholera, nie panuję nad tym!
     To się stało tak szybko. On podniósł rękę. I, uderzył mnie ją. Otworzyłam szerzej oczy i położyłam rękę na obolałym miejscu. Cholera, boli. Rozpłakałam  się jeszcze bardziej, niż wcześniej.
- Jak mogłeś to zrobić?! - Krzyknęłam przez łzy. Cisza. - Nie mogę w to uwierzyć. Obiecałeś mi, że nie zrobisz tego. - Spuścił wzrok. - Po moich policzkach zaczęło spływać coraz więcej łez. Cholera, boli mnie prawy policzek i to bardzo. A pieprzone hormony dają o sobie znać. - To koniec. - Szepnęłam nagle.
- C-co? Nie-e, błagam.
     Pokręciłam przecząco głową i odwróciłam się w drugą stronę.
- Żegnaj, Leon.
- Nie. Błagam. Zostań.
     W tamtej chwili miałam gdzieś jego słowa. Nie mogę być z kimś, kto uderza mnie. Nie, nie i jeszcze raz nie. Co by było, gdybym powiedziała mu o ciąży? Już sobie wyobrażam jego złość. Zostałabym workiem treningowym. A przecież przysięgał mi, że nigdy mnie nie uderzy. Tym czasem co? Zrobił to. Ponownie. Pieprzony dupek!
     Zbiegłam szybko po schodach na dół. Wybiegłam z jego domu. Straciłam go. Na jego własne życzenie. Zostałam sama. Z dzieckiem.

***

Witamy was dzisiaj z 19 rozdziałem. Tym razem Leonetta nie jest szczęśliwa. Violetta załamana dowiedziała się o ciąży i bała o tym wszystkim powiedzieć Leonowi. A Leon? Uderzył ją, po raz kolejny. 

Jak potoczą się dalsze losy Leonetty? Czy pomimo zaistniałego incydentu będą razem znowu? Nie zdradzimy, sami się dowiecie, czytając następne rozdziały ;))

Rozdział 20 -> min. 50 komentarzy

xAdusiax i Nath ;*

55 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ekhem....
      Proszę spokojnie....
      Czy ktoś może mi podać siekierę? Tak,tą z podpisem "Na dupę Verdasa"?
      Dziękuję...
      NA ROSÓŁ GO!
      Nie no,teraz mi już ręce opadły.
      UDERZYŁ JĄ ZA TO,ŻE "MA GORSZY DZIEŃ"?
      Powiedziała,że musi odpocząć,a on co?
      Po ryju wali,że tak się nieładnie wyrażę,zamiast porozmawiać,zrozumieć,przytulić i po prostu odpuścić. Na tym polega miłość!
      Co za pojeb. Oj nadużywam slownictwa.
      Verdas: tylko pogratulować! Brawo!
      W zasadzie dziecko to chyba nie do końca jego wina,bo to nie on zapomniał tabletek,ale wgl się nie przejął!
      Jak mógł!? Ja tego nadal nie ogarniam!
      Ale rozumiem,że chciał się nią jedynie pochwalić na Twitterze -_-
      Wtedy jej jakoś nie okładał ;-;
      Okropne.
      Zastanawia mnie jeszcze to,jakby zareagował na to dziecko.
      Ale może lepiej nie ryzykować ;-;
      Niech się idzie leczyć bo nie panuje nad agresją.
      No nic,dziś w trochę smętnej atmosferze.
      KURDE WAKACJE SĄ!
      BAWIĆ SIĘ NIE SMUTAĆ!
      Całuski :***
      /K

      Usuń
  2. Cudowny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogę się doczekać następnego! Szkoda że nie dodajesz rozdziały dwa razy w tygodniu :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział cudowny. Naprawdę. Mam nadzieję ,że następny będzie w niedzielę. Szkoda tylko ,że taki krótki. I mimo tego ,że się rozstali Viola wybaczy Leonowi i nadal będą razem :'(
    Całusy i weny życzę <3
    Werleon ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny
    Leon jaki idiota
    Czekam na nastepny
    Pozdrawiam Olivia :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział
    Pieprzony dupek...
    Wiecie co?
    Niech ona mu już nie wybaczy!
    Miał wiele szans.
    To tym jej gwałcie myslalam, że już go nigdy nie południe, ale się ogarnął i go polubilam, ale teraz znienawidzilam..
    On nie ma dla niej szacunku!
    Jest popieprzonym dupkiem, tak jak to zostało napisane w tytule -,-
    Już wolę, żeby wychowała sama to dziecko, ale nie z tym chamem!
    Niech idzie do swoich "koleżanek" -,-
    Ja zdecydowanie za szybko się denerwuje ;-;
    Jezus Maria, jakie to emocjonujący xd
    Zawsze tak mam, gdy czytam ;-;
    Jak ogladam, to nie, ale ją czytam tak.
    A Leon już tyle razy coś odwalal, a Violka mu zawsze wybaczala, ale ile można..?
    Niech mu nie wybaczy...
    A jeśli chodzi o ciążę, to sadze że Leon by się ucieszył
    Albo mega wkurzyl xd
    Ale raczej to pierwsze ;-;

    Violka, dasz radę!
    A ty Leon wyjeżdżają z kraju chodowac kangury -,-
    I jeszcze się Dziwisz i ją blagasz, aby została?
    Phiii -.-

    Czekam na kolejny, tak emocjonujący rozdział *__*

    leoneettaamor.blogspot.com
    Zapraszam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. O cholera to się porobiło! !! Violka e ciąży, boi się powiedzieć Leonowi. Zachowuje się dziwnie. Hormony jej buzuja. Leosiek nie wytrzymuje i mimo obietnicy uderza ja. Violka od niego odchodzi. Wooowww. Nieźle nie ma co. Teraz się nie dowie o ciąży. Prędzej czy później się dowie. Obstawiam później. Heheheheh. No błagam jak on mógł? ?? Może on tez jest w ciąży , bo coś często zmienia humorki. Hahhahahha. Genialny i czekam na next. Wato było czekać. Czułam, że będzie jakiś zwrot akcji , ale nie myślałam o takim. Pozdrawiam Pati :) :* Buziaczki :* ❤ ❤ ❤

    OdpowiedzUsuń
  8. No piękny rozdział.
    A Lajonetta będzie jeszcze kiedyś razem.
    Na 100%!
    Kurde, że też musiał ją uderzyć!
    Oby mu wybaczyła.
    Ale jest dzidzia i nic tego nie zmieni !! prawda?)
    To pozdro.
    Weny.

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny :**

    Zapraszam wszystkich do mnie!
    leonetaaqq.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział cudowny
    Leon ty kretynie
    Jak mogłeś podnieść na nią rękę?
    Do tego na ciężarną?
    Mam nadzieję ,że Vilu powie mu o ciąży i mu wybaczy
    Mam nadzieję ,że będzie Leonetta i to niedługo
    Czekam na next
    Pozdrawiam i życzę weny
    ~~Ewa

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudo ;-*
    Jak Verdas mógł ją uderzyć?
    Dupeeek!
    Czekam na next :3
    Roxita

    OdpowiedzUsuń
  12. LEON TO IDIOTA DO SZEŚCIANU !!
    Jak on mógł to zrobić ?!
    Złamał przysięgę , skrzywdził viole ehh
    co to będzie co ?
    Jak on zareaguje na to że V jest w ciąży?
    Też ją walnie ??
    Oooo tego to bym mu nie wybaczyła
    Ohh....mam wielką ochotę mu przywalić za to co zrobił
    Biedna V. :( Też bym tak na pewno postąpiła

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny, wspaniały. Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniały czekam na nexta oby był w niedzielę

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspaniały czekam na nexta oby był w niedzielę

    OdpowiedzUsuń
  16. Odpowiedzi
    1. Cześć dziewczyny ^-^
      Dziś nie jestem aż tak późno XD
      Wgl to chciałam was bardzo przeprosić, że ostatnio komentowałam tak słabo i dędnie
      Postaram się to poprawić i choć troszkę was motywować, bo zasługujecie na to ;*

      Matko ja się dziwie jak można mieć taki talent
      Obydwie jesteście bardzoo uzdolnione a jak je ze sobą połączycie wychodzi BOMBA
      Normalnie piszecie tak wspaniałe nexty że ja jestem zdziwiona jak nw
      Choćbym chciała i próbowała samą nigdy w takim stopniu nic nie napisze
      Macie wielki dar i nie możecie go marnować ^

      Rozdział diamencik
      Kolejne cudowne dzieło ;*
      Wiedziałam że Fiolka się nie ucieszy ale przecież powinna
      Dziecko to coś pięknego w życiu kobiety . Niech się nie martwi poradzi sobie sama czy z kimś nawet
      Boże naprawdę jest załamana
      Verdas to egoista, debil, idiota
      Dlaczego ją uderzył ? Co mi takiego zrobiła ?
      A obiecał że już tego nie zrobi
      No i zostawiła go , nie dziwie się .
      Biedna i jeszcze w ciąży :-(

      Czekam na kolejny fenomen
      Dużo weny rybeczki ^^
      Pozdrawiam

      Maggiśka

      Usuń
  17. Co??? jak to KONIEC. Nie! dlaczego ;<

    http://jorgemyuniverse.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. No prawie sie na końcu poryczałam. Leon co za dupek jebany.
    Czekam na next ;*
    viczka-sussy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Rozdział super...
    Ale Verdas to już przegiął.
    Uderzyć kobietę bo jej hormony buzują...
    I tak bardzo chciałabym, aby byli razem!!!!!!!!!!
    Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału❤❤❤❤��

    OdpowiedzUsuń
  20. Świetny.
    Leon? No wiesz? Kobietę w stanie błogosławionym? Broni Cię jedynie to, że nie wiedziałeś, a zresztą nawet i to nie, bo nie wolno bić. Mam Ci to jakoś uświadomić? Lepiej byłoby gdybyś mógł się już jakoś tego nauczyć.
    A Violetcie się nie dziwię. Nawet dobrze, że z nim zerwała. Może się w końcu ogarnie i zmieni swoje postępowanie, bo naprawdę jest ono godne niczego. Przegiął i sama zrobiłabym tak.
    Verdas niech trochę powalczy, no chyba, że mu nie zależy, a jak widać - tak nie jest.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  21. Spietoliło się... ;;
    Zajmuję.

    OdpowiedzUsuń
  22. Dobry wieczór :D
    Ja zamiast się kłaść to musiałam przeczytać ten rozdział i skomentować go ;)
    Jejku jak zawsze mi się podobał, ale za każdym razem wciąga jeszcze bardziej *-*
    No jednak na 100% ciąża, a ona taka załamana, na szczęście nie usunie.
    Eeej nie tak miało być ;-; On miał się dowiedzieć o ciąży w końcu sam o tym kiedyś marzył, a teraz za byle humorki uderzył ją :(
    A ona myślała, że jak mu powie to będzie jeszcze gorzej, ale on chyba wtedy by jej nie uderzył nie?
    Ciekawe czy znowu będzie taki załamany się o nią starał, ale wątpię aby ona tak szybko wybaczyła chyba, że teraz przez te zmiany nastroju, ale raczej nie :p
    Boże no nie mogę z tego, że on się nie dowiedział, że będzie ojcem noooo xd
    Przecież w końcu musi się dowiedzieć, prawda?
    Czekam na to i na jego reakcję jak się dowie ;)
    Czekam też na kolejny rozdział z niecierpliwością ;D
    Kocham Was <333

    OdpowiedzUsuń
  23. Super rozdzial i czekam na next a na marginesie Leonowi należy się WP....OL.

    OdpowiedzUsuń
  24. Super
    Mam nadzieje ze leon sie ogarnie, a viola powie mu o ciąży.
    Sorryza błędy pisze telefonem.

    OdpowiedzUsuń
  25. Czekam na next ! :-* ♥ <3

    Lucy DSS♥

    OdpowiedzUsuń
  26. Wow, piąta ^^
    Rozdział jak zwykle super napisany, ale to co się w nim wydarzyło już nie jest takie super...
    Violetta w ciąży. Mimo wszystko powinna się cieszyć. Niech pomyśli o tych kobietach, które starają się o dzieci bez skutku, a tak bardzo chcą je mieć...
    Ten lekarz wkurzający XD Domyślam sie, że to nieplanowana ciąża? Wow, ale spostrzegawczy :o Normalnie prawie jak ja.
    Dziwne zachowanie Violi. Ciekawe jakby Leon zareagował gdyby wiedział co sie dzieje z Violą.
    No i ją zbił. Ja nie mogę.... Miał już tego nie robić! Co za facet... Takiego nie mogłabym kochać.
    No i Violetta sama z dzieckiem. Mam nadzieje, że nie zrobi żadnego głupstwa...
    Czekam na nexta! :)
    http://leonetta-para-siempre.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Fantastyczny!!!
    Leon uderzył Fiolkę, oo!!
    Violka rozpacza.
    Na jej miejscu bym była w stanie załamania

    OdpowiedzUsuń
  28. Fantastyczny!!!
    Leon uderzył Fiolkę, oo!!
    Violka rozpacza.
    Na jej miejscu bym była w stanie załamania

    OdpowiedzUsuń
  29. Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Brak słów *.* Cudowny <3

    OdpowiedzUsuń
  31. http://juntosparasiemprefedemilla.blogspot.com/?m=1o za dupe
    Switne zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  32. Co to za koniec?!
    A było tak cudownie
    Dobra,
    Czekam na next 😆❤

    OdpowiedzUsuń
  33. Kurde! Ale debil! Było tak cudownie! miała być szczęśliwa rodzinka i miłość, a ten debilny debil, głupi głupek musiał wszystko zepsuć! V. w ciąży a on ?! Pacan jeden! Uderza ją ! Jak można uderzył kobietę! I to jeszcze ciężarną! Kurde.... Wściekłam się. Muszę się wyżyć. Biedna Violka.... {*} Ale nie ma być żadnego poronienia, wypadku ona ma mieć te dziecko a Leonek się zmieni, pokocha ją i dziecko. I BUM! Szczęśliwa siedmioosobowa rodzinka.

    OdpowiedzUsuń
  34. Zajebisty!
    Więcej nie chce mi się pisać.
    Życzę dużo weny i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  35. Dla wszystkich czekających na rozdział! Pojawi się jutro, dziś już niestety nie mam możliwości zalogowania się na laptopie :D
    W razie pytań: rano bądź wieczorem ;)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.