Jestem nie do zniesienia od kiedy jestem w ciąży.Te hormony to wszystko mnie dobija.Chcę już być po porodzie. Chcę mieć moją perełkę na rączkach. To moje jedyne marzenie.
Chloe. Piękne imię dla dziewczynki, a jeśli to chłopiec? O cholera. Nie przewidziałam tej opcji. Leonardo? Nie. Za bardzo będzie przypominać mi o Leonie. Simon. Lepiej. Idealne dla chłopca. Simon albo Chloe Castillo. Moje małe perełki. Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Pani Castillo.
Podniosłam wzrok i spojrzałam w stronę drzwi.
- Pan Bellamy już jest.
- Ach tak. - Poprawiłam szybko swoje włosy. - Niech wejdzie.
- Oczywiście, Proszę Pani.
Opuścił mój gabinet. Cisza przed burzą. Mam nadzieję, że pójdzie dobrze. Musi tak być. Drzwi nagle otworzyły się. Do środka wszedł młody, przystojny brunet. Mogłabym go schrupać. Jest całkiem niezły.
- Dzień dobry.
Wstałam z krzesła.
- Dzień dobry. Proszę usiąść. - Wskazałam na fotel stojący przed biurkiem.
Entuzjastycznie pokiwał głową. Zajął miejsce. Zaś ja usiadłam na swoim biurku. Założyłam nogę na nogę i spojrzałam na niego.
- Coś do picia?
- Nie dziękuję.
Przytaknęłam lekko.
- Zapewne wie Pani z jakiego powodu tu jestem.
- Oczywiście.
- Mam do Pani sześć pytań.
- W takim razie zamieniam się w słuch.
- Ma Pani 24 lata, czemu zawdzięcza Pani sukces?
- Czemu zawdzięczam sukces? - Powtórzyłam pytanie. - Ciężko pracuję każdego dnia na sukces Apple Inc. To zasługa mojego dziadka, który stworzył to wszystko. Tak naprawdę jemu zawdzięczam sukces.
- A Pani wniosła do firmy?
- iPad oraz Apple Watch czy Apple TV.
Zapisał coś w notatniku. Przyglądałam mu się z wielkim zainteresowaniem. Piękne zielone oczy. Nie. Muszę się uspokoić i przestać.
- Czy w najbliższym czasie zamierza Pani pracę nad nowymi projektami?
- Mam parę pomysłów, więc zobaczymy co z tego wszystkiego wyniknie.
- Może coś więcej?
- Aktualnie szykujemy się do prezentacji najnowszego modela IPhone'a. Będzie to 6S. O przyszłych planach firmy Apple nie mam zamiaru mówić. To tajemnica.
- Rozumiem. - Szepnął notując. - Proszę o krótki komentarz co do spor pomiędzy Samsung Electronics, a Apple.
- Ten spór trwa od wielu lat i nie wiem, jak długo to jeszcze potrwa. Cóż tutaj dużo mówić? Rywalizujemy ze sobą. Moja firma tak samo, jak firma pana Verdasa, ma podobny tok postępowania. Wiadomo, że Samsung kopiuje Apple. Zostało to udowodnione w sądzie.
- Jednak, Pani i Pan Verdas jesteście razem.
- Relacja pomiędzy nami jest już skończona.
- Coś więcej.
- Nie mam zamiaru spowiadać się przed mass mediami na temat mojego związku z panem Verdasem. To wszystko się skończyło i już.
- Zaniedbuje Pani rodzinę przez pracę.
Słucham?
- Staram się spędzać jak najwięcej czasu z rodziną. Mówienie o tym, że zaniedbuję ją przez pracę jest absurdem. Bardzo dużo czasu spędzam w firmie i czasami posiadam wolne chwile na własne przyjemności.
- To nie jest pytanie.
- Słusznie.
- W takim razie skąd takie pytanie?
- Mam tak napisane.
Cicho westchnęłam i zeskoczyłam z biurka. Usiadłam w fotelu za biurkiem. Co za pacan. Mam ochotę uderzyć go z liścia.
I to nie przez hormony!
- To wszystko? - Spytałam dla pewności. - Czy ma pan jeszcze do mnie jakieś pytania, panie Bellamy?
- Nic z tych rzeczy.
Przytaknęłam.
Leon POV's
Kolejny bezsensowny dzień spędzam u rodziców w swoim starym pokoju. Myślę i myślę, a wymyślić nie mogę. Chciałbym ją odzyskać, jednak nie wiem jak. Chciałbym się nią zaopiekować. Wiem, że mi nie pozwoli. Wiem też, że kłamie. To moje dziecko. Jestem przekonany. Owoc naszej miłości. Której niestety już nie ma. Przeze mnie.
Zniszczyłeś wszystko, co było pomiędzy nami. Przez jeden głupi incydent. Dlaczego to zrobiłem? Dlaczego uderzyłem ją w policzek? Pieprzony dupek. Usłyszałem nagle pukanie do drzwi. Kto znowu?! Uwielbiam przebywać w tym pomieszczeniu sam. Zwłaszcza w takich sytuacjach. Potrzebuję spokoju, wyciszenia. Brakuje mi jej.
- Leon? Wszystko w porządku? - Usłyszałem głos swojej mamy.
Pokiwałem głową. Nie powiem jej, zabije mnie.
- Kochanie, chodź na dół. Wszyscy już czekają.
- Co, o co chodzi?
- Kolacja. - Przypomniała mi. - Chodź.
- Moment. - Westchnąłem.
- Leon, wszystko w porządku? - Podeszła bliżej mnie i spojrzała na mnie troskliwym wzrokiem.
- Tak.
Nie, nic nie jest w porządku. Wszystko jest do dupy. Całe moje życie.
- Nie jest. - Usiadła obok mnie. - Zawsze kiedy masz zły humor zawsze siedzisz tutaj. Powiedz, o co chodzi?
- Nie wiem czy mogę.
- Leon, jestem twoją mamą. Zawsze ci pomogę.
- W tym raczej nie.
- Kochanie, powiedz. - Nalegała.
- Nie mogę.
Usłyszałem, jak cicho westchnęła.
- Leon.
Spojrzałem na nią.
- Powiem ci w najbliższym czasie.
- No dobrze. - Odpowiedziała po chwili i wstała z łóżka. - Chodź na dół.
- Już.
Uśmiechnęła się delikatnie.
- Violetta się nie pojawi?
Pokiwałem głową.
- Coś nie tak? Pokłóciliście się?
- Nie teraz mamo.
Przytaknęła lekko. Nie powiem jej. Nie mogę. Za żadne skarby.
Wstałem z łóżka i poprawiłem swój granatowy krawat. Okej szybciej zejdę na kolacje, szybciej wyjdę stąd. Nie będą mnie trzymać. Po prostu wyjdę. Mam w dupie wszystko. Opuściłem swój dawny pokój. Zszedłem po schodach. Będąc tam od razu dopadł mnie Louis. Boże. Niech spada ode mnie.
Jeszcze bardziej chce mi dowalić?
- Co tam braciszku? - Spytał.
- Nic co mogłoby Cię interesować.
- No jeju, nie chcę się z tobą kłócić. Gdzie Violetta? Ta najseksowniejsza kobieta według People?
- Nie ma i nie będzie.
- Serio? Szkoda.
- Co chcesz od niej?
- Miło się z nią rozmawia. - Wyjaśnił i rozejrzał się. - Pójdę sprawdzić, jak się czuję Dakota.
Biegnij i nie wracaj. To było by moje marzenie. I chyba najlepsze. Wywróciłem oczami i skierowałem się w stronę salonu. Gdzie moi rodzice żwawo rozmawiali. Nie chciałem podsłuchiwać, dlatego usiadłem w jadalni za stołem. Dołączyli do mnie chwilę później.
Podczas posiłku nie udzielałem się. Siedziałem cicho i delektowałem się daniami, które przygotowała moja mama.
- Jeszcze tylko dwa miesiące. - Mówiła rozentuzjazmowana Dakota.
- I zostaniemy rodzicami. - Dodał szczęśliwy Louis.
Fajnie, ja też.
- To wspaniale. Nie możemy się doczekać. - Odpowiedział mój tata.
Wielkie mi halo.
- A ty, Leon? - Spojrzał na mnie. - Nie cieszysz się, że zostaniesz wujkiem?
- Nie mam z czego. - Westchnąłem. - Cieszyć to się będę za dziewięć miesięcy.
Skupiłem wzrok wszystkich zebranych na sobie.
- Co?
- Co takiego wydarzy się za dziewięć miesięcy? - Spytała moja mama.
- Jesteś ginekologiem, dobrze wiesz co się stanie.
Momentalnie odłożyła sztućce na bok. Przęknęła ślinę i spojrzała na mnie.
- Vvioletta i ty... - Zaczęła mówić po chwili. - Spodziewacie się dziecka?
- Tak. - Mruknąłem bawiąc się widelcem.
- O ludzie.
- Fajnie byłoby, gdybym chociaż dostał zdjęcie USG.
- A nie masz? - Spytała dla pewności.
- Jak, skąd? Nie jesteśmy już razem.
Totalnie ją zamurowało. Tak jak wszystkich. W pomieszczeniu zapanowała grobowa cisza. Moja zasługa. Wow, pierwszy raz. To takie dziwne uczucie.
- C... - Ojciec próbował się odezwać.
Jednak nie mógł. Tak jak wszyscy. Wiedzą już o wszystkim. Nie muszę już ukrywać prawdy. Oczywiście nigdy nie powiem im o BDSM. To by było największym błędem. To moja słodka tajemnica. Wie o tym tylko Christopher i od niedawna Violetta. Może to i lepiej?
- Leon, od kiedy wiesz? - Zadała pytanie moja mama.
- Ze dwa dni.
- Dwa dni. - Cicho westchnęła. - Mamy maj, czyli dziecko teoretycznie miałoby przyjść na świat w lutym.
- Ja nawet tego nie wiem. - Mruknąłem. - Violetta nie rozmawia ze mną.
- Jakiś musi być powód, synu.
- Ta i to nawet tysiąc. - Mówiłem patrząc na swój talerz.
Nie powiem im prawdy o BDSM. Zraniłoby to ich.
- Ja i twoja mama mamy takiego zamiaru aby wpychać nosa do tego związku. Zawaliłeś? Trudno. Masz teraz dwa wyjścia. Albo powalczysz o nią, albo odpuścisz na zawsze. - Odpowiedział moj tata.
- Postaw się na moim miejscu. Robię wszystko co mogę, aby z nia chociaż porozmawiać. Staję na głowie, by się z nią spotkać. A ta ma wszystkie moje starania głęboko w poważaniu.
- Jakiś musiał być powód. - Głos tym razem zabrała Dakota.
- Sugerujesz, ze to ten sam powód dla którego mnie zdradziłaś, hę?
- Nie naskakuj na nią. - Zaczął ją bronić Louis. - Stres źle wpływa na dziecko.
- Gdzieś mam wasze dziecko. - Mruknąłem cicho.
- Leon. - Skarcił mnie mój tata. - Opanuj się.
- Jak? Na każdym korku mnie krytykujecie.
- Spokojnie, uspokój się.
- Jak mam się uspokoić, gdy wszystko jest przeciwko mnie? Jeszcze do tego dojdzie, że nie poznam własnego dziecka, bo ta wywiezie je na koniec świata.,
- To zrób coś, aby ci wybaczyła. Porozmawiaj z nią na spokojnie, postaraj się.
- Nic innego nie robię.
- To próbuj dalej. - Dopowiedział Louis. - A teraz zmieńmy temat.
- Nie mam ochoty. Przepraszam. - Wstałem od stołu. Udałem się do swojego pokoju.
Zatrzasnąłem za sobą drzwi i usiadłem na łóżku. Wyjąłem swój telefon i odblokowałem wyświetlacz. Wszedłem w galerię i zacząłem przeglądać nasze zdjęcia. Tęsknię za nią. Chciałbym się spotkać i chociaż porozmawiać. Przeprosić za wszystko. Paść przed nią na kolana i prosić o przebaczenie. Oddać jej wszystko co mam. Aby tylko odzyskać ją. I nasze dziecko.
Spojrzałem na następne zdjęcie. Moje ulubione, na którym występuje sama Violetta. Zrobiłem je jeszcze we Francji, gdy spała. Wygląda tak ślicznie podczas snu. Bezbronnie. Naturalnie.
Jest tylko moja. Na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Jak ja ją kocham. Nikogo innego. Dlaczego ją uderzyłem? Dlaczego? Cholerna pieść.
Idiota.
Od autorek: Wybaczcie za zwlekanie. Czasu nie było, a jak był to nie miałam internetu -.- Jak widzicie rodzie Leona już wiedzą o pierwszym dziecku szatyna z Castillo. Reakcja bezbłędna hehe. Dobra, nie rozpisuję się, bo wszyscy na rozdział czekacie :DNath i xAdusiax :>
min. 50 komentarzy ->next
P.S. - Nie wyłapałam wszystkich błędów, zrobię to jutro rano xd
SHEILA
OdpowiedzUsuńWrócę, kiedy dojdę do siebie.... xD
UsuńJa
OdpowiedzUsuńZajmuje!
OdpowiedzUsuńLeon Załamany po rozstaniu z violetta:(
UsuńRodzina wie o dziecku
Ale widać ze Violizalezy na tym dziecku<3
Rozdział cudowny
Szkoda ze nie ma leonetty
Czekam na nexta;)
Nareeeeeszcie!!!!!!!!! Tyle czekałam!!!!!! Wspaniały!!!!! ♥
OdpowiedzUsuńViola wybacz Leosiowi. Proszę 😢
Niesamowity rozdział!!!
Wrócę, obiecuję ❤
OdpowiedzUsuńWspaniały
OdpowiedzUsuńRozdział genialny!
OdpowiedzUsuńWarto było czekać!
Violetta udziela wywiadu.
Chloe i Simon. :-)
Verdas załamany!
Rodzinna kolacja.
Rodzina juz wie o ciąży Vilu.
Chce Leonette! Kurde, ale chyba długo poczekam.
Ona mu tak łatwo nie odpuści.
Twarda z niej sztuka. Heh
Czekam na next :-) Buziaczki :* ❤
Ósma ;D
OdpowiedzUsuńWrócę ;*
Wracam, wreszczie ♥
UsuńRozdział Cudowny ^-^
Zdrówka Nath , trzymaj się jakoś ;D
Leon naprawdę zakochany, a ja takie "wow" O.O
Ale to dobrze, Leonetta kiedyś wróci, będzie happy
Kocham ♥
Maggiśka xD
Genialny! ❤
OdpowiedzUsuńGenialny nie mogę doczekać się następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńZajebisty jak zawsze, czekam na nexta ;-)
OdpowiedzUsuńMojee
OdpowiedzUsuń;D Patrz przybyłam!
Usuń#CZEGOMOŻNASIĘSPODZIEWAĆPOMONICE? #ZMIANYNAZWY!! #JEEP!
A więc jak widzisz zmieniłam nazwę i muchy obok mnie latają, i strasznie mnie wkurwiają.
Weź wyjdź. Piszesz za dobrze niunia. #JAPIERDZIELEJEBANEMUCHY.
Wybacz, ale będę mówić o muchach ;-;
Ta nazwa rozdziału mnie wyrolowała... Ja już myślałam, że ona będzie mieć to jebane dziecko, a nie, że będzie tu jakiś zjebany wywiad i jebnięta kolacja. Wybacz. Rozdział jest <3, ale nie mam humoru przez te #JEBNIĘTEMUCHY #WEŹ #MI #JE #PROSZĘ
Monika ładnie prosi i Monika kończy, bo się chyba zabije przez muchy ;-;
Zapraszam do siebie: http://leon-y-violetta-leonetta-love.blogspot.com/
Do dzisiaj! :* XD
❤️
OdpowiedzUsuńSuuper. Warto było czekać.
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ;*
OdpowiedzUsuń(Mogę wrócić ;*)
Kerry (Niedawno Rox xy)
Cudo!
OdpowiedzUsuńWspaniały *-*
OdpowiedzUsuńAaa nareszcie.
OdpowiedzUsuńWarto było tyle czekać.
bosz, please pogódź ich już.
Czekam wiernie na next.
Weny.
Pozdrowienia.
❤
Super. Czekam na next.
OdpowiedzUsuńcudo, czekam na next
OdpowiedzUsuńNareszcie! Już nie mogłam się doczekać kiedy się pojawi <3
OdpowiedzUsuńWspaniały, jak zawsze. <3
Tyle czekalam! Oplacalo sie! Swietny rozdzial! Chce Leonette! Ale niech Leos sie postara o wybaczenie! Besos ♥
OdpowiedzUsuńVils ☀
cudo cudenko
OdpowiedzUsuńkocham kocham kocham
z niecierpliwoscia czekam na next :)
<3
OdpowiedzUsuńBoski kocham uwielbiam idealny.
OdpowiedzUsuńBesos
Kate
:)).
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńHa!Napisałaś "pierwszym dziecku" czyli będzie ich więcej!!
Rozdział świetny!!
Czad!!
Kto jest w Kołobrzegu?Bo ja tak!
Wiem,chwalę się.Tak bardzo się cięszę!
Życzę dużo weny i czekam na nexta<3
Cudeńko <3
OdpowiedzUsuńCudo 😊
OdpowiedzUsuńCudeńko
OdpowiedzUsuńSwietny.Awww.leoniasty teskni za najseksowniejsza kobieta wedlug People ^_^ zesfataj ich w next rozdziale, nooo. Albo niech chociaz porozmawiaja. Dla kazdego najlepiek byloby jakby V zostawila Ch. Niexh bd sama ale bez tego kretyna! Normalnie fochnelam sie na cb za to jego wyznanie i reakcje Fiiilolkiii. Rozdzial fajny i czekam na next
OdpowiedzUsuńSwietny.Awww.leoniasty teskni za najseksowniejsza kobieta wedlug People ^_^ zesfataj ich w next rozdziale, nooo. Albo niech chociaz porozmawiaja. Dla kazdego najlepiek byloby jakby V zostawila Ch. Niexh bd sama ale bez tego kretyna! Normalnie fochnelam sie na cb za to jego wyznanie i reakcje Fiiilolkiii. Rozdzial fajny i czekam na next
OdpowiedzUsuńBoże czy ty to widzisz?! Rozdział jest świetny! Ubóstwiam go normalnie :D Ja chce leonette! Tylko kiedy ona będzie ?! Oficialnie czekam z niecierpliwością na next! :*
OdpowiedzUsuńCzekam na Leonette! Loffki <3 Rozdział jak zawsze zaje*isty! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńZajebisty. Czekam na nexta i weny życzę
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńExtra czekam na nexta
OdpowiedzUsuńJa musze kolejnego nexta!
OdpowiedzUsuńA ten rozdział...boski ;3
Nath, xAdusiax - Macie ogromny talent!
Myślę, że powoli się uzależniłam od tego opowiadania.
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podoba opowiadanie, ma świetną fabułę i nawet nie zwracam już uwagi, że główną bohaterkę odtwarza Martina.
Cieszę się,że trafiłam na to opowiadanie.
Chcę już kolejny rozdział.
Życzę weny, pozdrawiam i zapraszam do siebie xxx
Rozdzialik cudowny ^_^
OdpowiedzUsuńLeon rusz tą dupe i weź rób wszystko żeby ci wybaczyła jasne?
Bo jak nie to ci z dupy nogi porywyram
Ale ją się wysłowiłam ojć
No dobra
Jak zwykle czekam na next więc dużo weny
Buźka :-*:-*
Masz naprawdę wielki talent!
OdpowiedzUsuńCo ja bym dała zeby tak pisać<3
Cudowny
OdpowiedzUsuńL
OdpowiedzUsuńO
OdpowiedzUsuńV
OdpowiedzUsuńE!
OdpowiedzUsuńWitam Was
OdpowiedzUsuńKochane moje <3
Wracam późno...
Sorki za to :(
A więc tak...
Rozdział boski!!!
Rodzice Lajona
Jacy szczęśliwi <3
Leon próbuje
Pogadać z Fiolką...
Ona jednak nieugięta :(
Ryczem ....
Yhmmmnnnyyy. ...
:'(
Uwielbiam Was, ale
Ja chcem Leonette! !!
Chcę żeby byli szczęśliwą rodzinką!
I chyba nie jako jedyna!
Dobra ja musze kończyć
Nie mam dziś
weny na pisanie komów wiec...
Czekam na nexta ;>
Pozdrawiam i życzę weny :>
Igulinka G <3
#Moje_chociaz_po_czasie xD
OdpowiedzUsuńWydawało mi się, że ten gif już był w tym opowiadaniu i miałam rację xD
UsuńAle to tam mało istotne, nie? Najważniejsza jest fabuła.
Dobrze, że opowiadanie nadrabia akcją ...
W sumie nie mam nic ciekawego do napisania. Gdyby nie to, że León uderzył Violetta ta dalej, by płakała, bo będzie miała dziecko ... blalalalala tyle w teamcie.
Serio? Rodzinna kolacja a León jak gdyby nic mówi, że będzie miał dziecko xDD
Wyobrażam sobie minę jego starszych :'D
W sumie to już chyba koniec. Mówiłam już, że nie lubię Violetty? To powtórzę: giń maro nieczysta. :|
Opuścił mój gabinet. Cisza przed burzą. Mam nadzieję, że pójdzie dobrze. Musi tak być. Drzwi nagle otworzyły się. Do środka wszedł młody, przystojny brunet. Mogłabym go schrupać. Jest całkiem niezły.
Przepraszam was bardzo dziewczyny, jeśli to was urazi, ale wkurzają mnie te pojedyncze zdania. Gdzie jest kropka mój mózg wtacza kolejne zdanie, robiąc z niego jedną całość. Jakbym czytała elementarz.
Myślę, że stać was na ładne, złożone zdania. Fabuła nadrabia za język i dlatego lgnę do tego opowiadania
Tak tylko przy okazji napisałam.
Do następnego, no.
Olivie
Z resztą ... to nie moje opowiadanie 😒
UsuńCzy pojawi się dzisiaj rozdzialik? <33
OdpowiedzUsuńNie. Ani ja, ani Ada nie mamy jak dodać :(
UsuńA kiedy będzie?
UsuńSpóźniona ja melduje się :3
OdpowiedzUsuńJejku cudowny rozdział *-*
Violka coraz to bardziej myśli o dziecku i już imiona ma ;)
Ale szkoda mi Leona, mimo tego, że zachował się jak dupek gdy ją uderzył to teraz mi go szkoda bo ją tak kocha i się stara :(
Rodzice już wszystko wiedzą, a ich reakcja boska hahaha xD
Ogląda zdjęcia ojejku i mógłby oddać wszystko tak się chyba troszkę wzruszyłam :')
Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział ;*
Kocham Was <333
Czekam niecierpliwie na next'a :-)
OdpowiedzUsuńEj kurde, gdzie rozdział? ;(
OdpowiedzUsuńEj Kasia :( Wiadomość do wszystkich oczekujących na rozdział. -> dziś /jutro wieczór
UsuńCzekam na next
OdpowiedzUsuńplis dodaj rozdział ubustwiam twoj blog
OdpowiedzUsuńDodam dzisiaj :)
UsuńWczoraj nie byłam w formie, dobił mnie gorąc, ból głowy :(
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńA o której?
UsuńPrzyłączam się do pytania.
UsuńTaj jak zawsze ;p wieczór
Usuń