Fioletowa przestrzeń białe dodatki. To mój dawny świat w tej rezydenci. Odkąd wyprowadziłam się w tego domu obiecałam sobie, że nigdy tutaj nie wrócę. A tymczasem co? Zrobiłam to. Wróciłam po tyłu latach. Z malutkim dodatkiem. Córeczką w łonie.
To już siódmy miesiąc. Na szczęście wszystko jest w porządku z moją malutką perełką. Od pewnego czasu zaczęła kopać. Kiedy po raz pierwszy to zrobiła, przestraszyłam się. Z czasem przywykłam do tego. Można powiedzieć, że jest to coś cudownego. Takie dziwne uczucie, jednak świadczy o tym, że wszystko z moją kruszynką jest w porządku.
- Viola. - Zejdź na dół.
Nie, proszę. Nie chcę schodzić na dół. Potrzebuje samotności. Muszę przemyśleć wiele spraw. Związanych z Apple Inc. i nie tylko. Moją córeczką.
Opuściłam pokój. Podczas schodzenia po schodach na dół nie odrywałam wzroku od swojego IPhone'a. Czytałam różne artykuły o swojej firmie. Od negatywów, które wezmę pod uwagę. Po pozytywne w których jest wiele pochwał. ,,To był najlepszy rok dla Apple Inc.!" , ,,Czym nas zaskoczy Violetta Castillo w przyszłym roku?" i wiele innych podobnych tytułów. Dzięki których czułam się doceniona w tym co robię.
- No kochanie, na reszcie jesteś. - Powiedziała moja mama.
Pokiwałam głową od niechcenia. Powróciłam do czytania artykułu.
- Viola, oddaj telefon.
- Mamo, daj mi spokój. - Syknęłam. - Jestem zajęta.
- Violetta. Jest wigilia. Przeżyjesz kilka godzin bez telefonu.
- Sprawy związane z firmą.
- Po wigilii.
Wywróciłam oczami i spojrzałam niezadowolona na nią. Oddałam jej telefon. Skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Po co mnie wołałaś?
- Goście już przyszli.
- No tak, goście. - Burknęłam ciszej i skierowałam się w stronę jadalni.
Przekraczając próg oniemiałam. Verdas. Zaprosili ich. Kurwa. Tylko nie oni, tylko mie Leon, tylko nie ta Dakota z tym swoim dzieckiem. To miał być nasz wieczór, rodziny Castillo nie ich.
Kiedy mama Leona dostrzegła mnie, od razu ruszyła w moją stronę wraz ze swoim mężem. Nie, proszę. Nie chcę. Tylko nie to.
- Dobry wieczór Violu. Pięknie wyglądasz. - Odezwał się Mike.
- Dobry wieczór. Dziękuję. - Odpowiedziałam.
- Mamy nadzieję, że nie będziesz skrępowana naszą obecnością.
No właśnie będę.
- Nie. Nic z tych rzeczy.
- Cieszymy się bardzo.
Uśmiechnęłam się lekko. Podszedł do nas Leon. Uśmiechnął się niepewnie w moją stronę. Miał na sobie granatową marynarkę, spodnie w tym samym kolorze oraz białą koszulę. Wyglądał tak samo, jak zawsze. Pięknie, zmysłowo i tak przystojnie i młodo. Takiego Leona pokochałam. Ale on jest inny. Zupełnie inny. To człowiek o zmiennych twarzach. Pięćdziesięciu twarzach.
Uśmiechnęłam się nieśmiało w jego stronę. Cholera, co się ze mną dzieje? Kiedy Verdas jest obok mnie, od razu tracę swoją pewność siebie.
- Cześć. - Szepnął.
- Hej. - Odpowiedziałam również cicho.
- Miło Cię widzieć.
Nie odpowiedziałam tym razem. Czy on coś kombinuje? Znając go, tak.
- Dzięki.
-Może usiądziemy?
Emm.. Mam usiąść? Z nim? Nie.
- Może potem. - Odpowiedziałam.
- Dobrze
Cofnęłam się do tyłu. Nie mam zamiaru z nim rozmawiać. Trzymam go na dystans. Tak musi być. Już na zawsze.
- Czas na opłatek. - Powiedziała moja mama z entuzjazmem.
Najgorsza część. Leon. Ojciec. Dakota. Nie chcę się dzielić z nimi opłatkiem. To będzie trudne.
Wzięłam opłatek do ręki. Na samym początku podzieliłam się nim z mamą oraz moim rodzeństwem.
Z Niną było najgorzej. Jednak pomimo tego wszystkiego dałam radę. Okej, teraz czas na gości. Leon i ja na lini ognia. Dam radę. Stanęłam przed nim. Dałam mu znak, aby zaczął mówić.
- Violetto...
- Mów, słucham cię.
- Dużo zdrowia, które jest Ci teraz potrzebne. - Uśmiechnął się. - Szczęścia, prawdziwej i szczerej miłości do drugiej osoby. Dalszych sukcesów w firmie. - Wziął głęboki oddech - I wybaczenia wszystkich moich grzechów. Kocham Cię.
Kocham cię? Serio? Powiedział to. Po tylu miesiącach. Bez niego.
- Powiem Ci szczerze, że mnie zaskoczyłeś tutaj swoją obecnością. Wiedziałam, że ma przyjść rodzina znajomego mojego ojca, jednak nie sądziłam, że chodzi o was. A co do życzeń to dziękuję. Również życzę Ci zdrowia, Wesołych Świąt, Szczęśliwego Nowego Roku… i co by tu jeszcze dodać? Miłości. Abyś znalazł sobie jakąś kobietę i był z nią szczęśliwy. Zasługujesz na to.
Spuścił wzrok na mój brzuch.
- A no i fajnie by było, gdybyś od czasu do czasu spotykał się z małą.
-To dziewczynka? -Szepnął.
Przytaknęłam.
- Jak ją nazwiesz?
- Myślałam o Chloe. Ładne?
- Bardzo. - Uśmiechnął się lekko. - Chciałbym być dla niej jak prawdziwy ojciec. - Szepnął. - Chciałbym być przy niej i Tobie ale to tylko moje marzenia.
- Marzenia się czasami spełniają. - Odłamałam kawałek jego
- Nie w moim przypadku. - Zrobił to samo z moim.
- Wszystko będzie dobrze.
- Nie, nie dla mnie. - Pokiwał głową. Obrócił się i poszedł w kierunku mojego taty.
- Za trzy dni mam wizytę u ginekologa. Wiesz, USG i te sprawy. Jeżeli chcesz, to możesz pójść ze mną i zobaczysz owoc nasz... - Powiedziałam cicho i machnęłam ręką. Nie, to nie.
- A mógłbym? - Obrócił się w moją stronę.
Przytaknęłam.
-Przyjdę
Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Super.
Co ja zrobiłam? Idiotka do kwadratu.
- A i Leon. - Co się ze mną dzieje? Nie panuje nad tym. - Fajnie, że jesteś.
- Nie ma za co.
Po kilku minutach wszyscy zasiedliśmy do stołu. Obok mnie usiadł Leon. On coś chce? Spojrzałam na niego. Patrzył beznamiętnie na talerz.
- Wszystko okej? - Spytałam.
- Można tak powiedzieć.
- Co jest? Jest Wigilia, ciesz się.
- Nie mam z czego.
Poczułam kopnięcie. Wpadłam na pomysł. Chwyciłam go za rękę i położyłam na swoim brzuchu z nadzieją, że poczuje. Spojrzał na mnie zdziwiony. No tak, nie wie, że mała kopie
- Poczułeś?
Pokiwał głową na tak.
- To twoja córeczka. Owoc nasz... Emm... Twoje dziecko.
- Nasze dziecko.
Skinęłam lekko. Nasze dziecko. Nasza dziewczynka. Uśmiechnęliśmy się delikatnie. Moja mama podjęła się rozmowy z Leonem. Zaś ja z wielkim ożywieniem rozmawiam z Derekiem.
Usiadłam na sofie. Znowu mnie kopnęła. Moja malutka.
- Viola, jak się czujesz? - Zapytał Derek.
- Dobrze.
- Co masz dla mnie?
- Coś, co czeka na ciebie pod choinką. - Uśmiechnęłam się lekko w jego stronę. - Mam nadzieję, że będziesz zadowolony.
- No Viola, powiedz.
Pokręciłam przecząco głową.
- Kurde. - Mruknął pod nosem.
Zaśmiałam się, widząc jego minę. Cały Derek. Podszedł do choinki i zaczął szukać swojego prezentu.
- O! - Zaczął rozentuzjazmowany - Ten jest dla Violetty.
Co? Nie. Proszę, tylko nie to. Czarna wigilia. Mimo wszystko uśmiechnęłam się zaskoczona.
Postanowiłam wstać, jednak Leon mnie zatrzymał. Spojrzałam na niego zdziwiona. Okej, jestem w ciąży, ale to nie oznacza, że nie mogę chodzić.
- Derek Ci poda.
Mój młodszy brat podszedł do mnie z prezentem w ręce.
- Otwieraj, chcę zobaczyć co dostałaś.
- Już, już. - Mruknęłam i zdarłam papier.
Uśmiechnęłam się lekko na widok nowego pudełka perfum od Chanel. Ktoś trafił w dziesiątkę, dwa dni temu moje ulubione pachnidło wyczerpało swój zapach.
- Dziękuję. - Powiedziałam.
Moja mama lekko uśmiechnęła się. To ona mi kupiła perfumy. Zdradziła się. W przeciągu paru minut każdy otrzymał swój prezent.
- Ostatni dla Violetty.
Jeszcze jeden? Och, kto? Derek podał mi kolejny prezent. Zaciekawiona zdarłam papier. Małe pudełeczko. A w nim co? Otworzyłam je.
- O jejku.
W środku znajdował się naszyjnik. Przepiękny. W kształcie serduszka. Wyjęłam je i obejrzałam uważniej. Cholera, od kogo to? Spojrzałam na wszystkich zebranych w pomieszczeniu. Rozmawiali ze sobą. Brakowało tylko Leona. Gdzie on jest? Wyszedł. Musze go znaleźć. Wstałam z sofy i zaczęłam go szukać.
- Leon.
Odnalazłam go dopiero w kuchni. Stał, opierając się rękami o blat kuchenny. Wygląda na zamyślonego. Podeszłam do niego i położyłam rękę na jego prawym ramieniu. Momentalnie się obrócił.
- Dziękuję. - Powiedziałam i pokazałam mu naszyjnik. - Jest piękny.
- Przyjemność po mojej stronie.
Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Dlaczego jesteś taki smutny?
- A dlaczego mam być wesoły?
- Jest Wigilia. - Szepnęłam. - Wszyscy powinni się cieszyć.
- Nie maam dla kogo.
- Masz. Dla swoich bliskich.
- Nie. Oni cieszą się dla swoich drugich połówek, a ja?
Nie odpowiedziałam.
- Nie mam nikogo.I, nie będę miał.
- Będziesz. To tylko kwestia czasu.
- Nie ma takiej możliwości.
- Jest. Kobiety za tobą szaleją, uwielbiają cię.
- Nie. Ja mam wybrankę, ale ona mnie nie kocha
Cicho westchnęłam. Mówi o mnie? Pewnie tak.
- Mam powody do smutku.
No i co ja mam zrobić? Skrzywdził mnie, nie rzucę się mu w ramiona. Potrzebuję czasu, dużo czasu.
- Lleon, jja.. - Zaczęłam mówić po chwili. - Potrzebuje czasu.
- Czasu na co?
- Ja nie mogę tak... Tak od razu.
Pokiwał głową. Dobrze, że chociaż doszliśmy do porozumienia.
- Przepraszam. Za wszystko.
Spojrzałam mu w oczy. Widzę w nich ból i szczerość. Och, Leon. Co z Tobą jest. Przybliżyłam się do niego.
- Viola.
Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
- Błagam, wybacz mi.
- Przecież to zrobiłam.
- Tak?
Przytaknęłam.
- Dziękuję.
Pocałowałam go w policzek. Zaskoczyłam go tym. Może chociaż to poprawi mu humor. Mam nadzieję. Odsunęłam się i spojrzałam na niego.
- To było miłe.
Skinęłam.
- Dziękuję.
- Powinniśmy mieć dobre relacje. Ze względu na Chloe.
- Tak. Zgadzam się z tym.
- Dlatego postanowiłam ci wybaczyć. Mała powinna mieć dwójkę kochających ją rodziców, dlatego tak powinno być.
- Zamieszkaj ze mną.
On tak na serio? Mam z nim zamieszkać?
- Dla Chloe.
- Ze względu na nią było by dobrze.
- Tak, dla naszej córeczki.
- Zastanowię się. W porządku?
- Jasne
Spojrzałam na naszyjnik.
Myślę, myślę i chyba zaraz wyjdę z siebie. Powinnam się zgodzić? Cholera. Trudny orzech do zgryzienia. Wiem, że tak było by lepiej dla Chloe. Miałaby kontakt ze swoim tatą. Ale czy ja czułabym się tam dobrze? Nie wiem. Musiałabym spróbować, aby się przekonać. Zgodzić się?Wygląda na to, że muszę.
Może pomiędzy mną a Leonem do czegoś dojdzie? Byłoby miło. Ja i on. Tak, jak za dawnych czasów. Razem z małym dodatkiem. Wzięłam laptop, który leżał tuż obok mnie na łóżku. Wpisałam hasło odblokowujące. Następnie weszłam na pocztę. Napisać mu wiadomość czy nie? Zrobię to. Tak. Napiszę mu o nowinie.
Nadawca: Violetta Castillo
Temat: Decyzja
Data: 24 grudzień 2015, 21:42
Adresat: Leon Verdas
Tak jak w temacie - podjęłam decyzję. Przepraszam może za późną porę, wybacz mi.
Co do mieszkania razem zdecydowałam, że warto spróbować. Dla dziecka ważne jest to, aby tata miał z nim dobry kontakt. Nie mam zamiaru ukrywać ją przed Tobą. Mamy takie same prawa wobec niej i tak już pozostanie na zawsze.
Relacje pomiędzy nami to nasza prywatna sprawa.
Kiedy mogłabym się wprowadzić?
Violetta Castillo, prezes Apple Inc.
Nie czekając na odpowiedź, zasnęłam.
Od autorek: Wigilia w opowiadaniu, aż zapragnęłam jej teraz... Zwłaszcza, że to ostatnia niedziela wakacji, a we wtorek do nowej szkoły ech ech No, ale co zrobić? To tylko kilka miesiecy huehuecoyotl no, ale ok XD Ja tu pitu, pitu, a nie o rozdziale ech. Musicie mi to wybaczyć, przezywam powrót do szkoły xD Wybaczcie mi jeśli są błędy, ale o tej porze nie jestem w stanie ich wyłapać :(
50 komentarzy -> next
Nath i xAdusiax :>
Wrócę jutro!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział czekam na next.
OdpowiedzUsuńme
OdpowiedzUsuńWspaniały, słodki ^^
OdpowiedzUsuńCieszę się z tego rozdziału i z tej sytuacji w rozdziale.
Cieszę się że Viola zdecydowała się zamieszkać z Leo co prawda dla dziecka, ale chyba nie tylko xd i ten pocałunek w policzek ♥
Leon, Violetta i Chloe
Czekam na kolejny pozdrawiam xxx
Moje *.*
OdpowiedzUsuńWrócę ♥
OdpowiedzUsuńWspaniały
OdpowiedzUsuńJa
OdpowiedzUsuń#ZarazWracam
OdpowiedzUsuńO matko! Ze szczęścia idę się pociąć marchewką!
UsuńGłupie , co nie? Ale to tok myślenia Królika. Cóż się dziwić?
Zajebisty jak zwykle!
Wigilia. Na Wigilii Verdasowie. Cudownie.
Lajon porozmawial na spokojnie z Fjolka.
Wybaczyla mu dla dobra dziecka.
Kochana. Malutka zaczęła kopać.7 miesiąc.
Zamieszkają razem! Aaaa zgodziła się !
I jak tu się nie cieszyć?
Ja kicam ze szczęścia pod sam sufit!
Leon. Viola. Chloe ale to piękne!
Cudooooo! ! ! ! !
Pozdrawiam Królik!
Buziaczki :* ❤
I czekam na kolejna perełke!
Super rozdział, czekam na następny.
OdpowiedzUsuńLili dawna Kasia
Nawet nie wiecie jak się cieszę !
OdpowiedzUsuńO jejku pogodzili się <33
Mine ;*
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny *-*
UsuńBardzo przepraszam, ale jutro rozpoczęcie roku szkolnego i mam dużo zajęć -,-
Nie stać mnie na długi komentarz.
Jeśli jednak znajdę chwilę uzupełnię go ;*
Kerry
Cudowny
OdpowiedzUsuńDobra, zakończę tą ostatnią wolną niedzielę, pisząc komentarz:(
OdpowiedzUsuńChyba nie muszę wypisywać, jak bardzo mam ochotę się zabić? :(
Mogłabym wrócić do gimnazjum, serio:( Moja kochana klasa:(
Nie ma to jak zacząć nie na temat. :))) Ale to ja. xD
Zaczynając już tą ważniejszą część komentarza (ważniejszą xDDDD)
Przepraszam:( Aż boję się zaglądać, ilu komentarzy nie napisałam.
Nie dość, że depresja przez Tinkę w Polszy, to jeszcze ta szkoła :')
Wracając :D
Rozdział genialny. ♥
Jak, z resztą, zwykle. Całe to opowiadanie jest super. ♥ I aż się dziwię ;/
Przecież dopiero co była niespodzianka, juhu, nowy blog.. A tu już 24 rozdział ;/ Ja pitole:)..
Chyba zapomniałam ostrzec że ten komentarz będzie ultra głupi i nudny, więc nie polecam czytać ;/
WIGILIA
A myślałam że tylko ja o tym myślę ;/ Ostatnio zastanawiałam się, co chcę w tym roku dostać pod choinkę. (Ja nie żartuję)
I tu BUM wigilia u was w opowiadanku ♥♥♥♥
Ten rozdział jest perełką. -.-
Jak poprzednie. -,-
Violetta jest tu taka słodka ;> A Verdas jak mały zagubiony człowiek, he. :D
I się jaram mocno. *-* Z jednej strony, tak się jaram ewivnkownfkeds że V wprowadzi się do Lajona *o*
Ale. -,- Znając tego dupka (sorka bez hejtów -.-), coś spieprzy.. Tylko pytanie, co :/
Mam nadzieję, że już jej nie uderzy. Chyba bym się załamała. xD
Wtedy to dostałabym już kompletnej deprechy, więc nie róbcie mi tego:( Miejcie na uwadze mnie i moją słabą psychikę:(
Zamieszkają razem, trytyrytyry, cieszę się. I jeszcze V sądzi, że byłoby miło, jakby między nią a Verdasem do czegoś doszło.
Byłoby miło?! Było by ultra mega fajnie miło xD Więc trzymam kciuki za "męskość" tego dupka. -.- Niech weźmie sprawy w swoje ręce. xD A jak nie, to niech V pokaże, że to ona będzie nosić spodnie w tym związku. ;;;
Rozdział 25 za tydzień? ;> Hm? ;>
Ma być, więc ludzie, spinajcie dupki i komentujcie, bo ja chcę się dowiedzieć co i jak dalej -,- Jak pójdzie wizyta u ginekologa, kiedy V się wprowadzi do Lajona! Będzie się działo. ;p
Nadużywam emotikon, wiem. Sorka:(
Czekam na następną perełkę, nie mogę się doczekać, by zobaczyć, co będzie działo się dalej. ♥
Jutro muszę skomentować wasze osobne blogi. Jak tego nie zrobię, zabijcie mnie, zakopcie żywcem, cokolwiek. Serio.
Btw, jak czyta się imię Chloe? ;; Kłócę się z koleżanką, wojna jak nic. (Napisze mi któraś na pv? ;;)
Przeżywasz powrót do szkoły? ;; (Nie wiem kto pisał notkę, zgaduję że Natalia (?)) Co ja mam powiedzieć? W realu jestem osobą typowo aspołeczną, więc co ja mam powiedzieć? Tyle nowych twarzy, a na dodatek ta jazda autobusem do szkoły, eh. Zabijcie mnie:)
Mniejsza, bo biadolę bez sensu, jak zwykle.
Czekam na następny rozdział. ♥
I wykorzystajcie jutrzejszy dzień najlepiej jak możecie:(
Pozdrawiam i całuję. ♥
Sheila:)
Boże jakie cudo...... słów brakuje. Czemu jak czytam twoje rozdziały to serce mi staje? Świetny, wspaniały, idealny.
OdpowiedzUsuńSuper !
OdpowiedzUsuńMega!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!!
Ile już tam czasu minęło.
Wiesz czego mi brakowało w tym święcie, pewnej tradycji!
Brawo dla Ciebie, zgadłeś/aś to Kevin!!!
Taa,ten film ma tyle lat,że mógłby legalnie kupić wódkę.
Zamieszkają razem!
Boże,za co mam jutro na 8:00 do szkoły?
Piepszone rozpoczęcie roku i te walnięte próby! Za ten zmarnowany tydzień wakacji w szkole powinni nam dać tydzień extra,prawda?!
Życzę dużo weny i czekam na nexta<3
Chyba Klołi - Chloe
OdpowiedzUsuńAle nie jestem pewna
Cudo<3
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńDZIĘKI ♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńPS kojarzy mi się z Chloe Mills
Kaśka, trafiłaś. Ja pisałam xD
OdpowiedzUsuńI tak, Klołi. I tak, Mills xD
Super
OdpowiedzUsuńMoje
OdpowiedzUsuńTak bardzo sie cieszę ze leon i violetta sie pogodzili;)
UsuńI jeszcze Vilu chce z nim zamieszkać
Niby dla córki ale.... Myśle ze to sie niedługo zmieni;)
Czekam na nexta<3
O Boże pogodzili się !!!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak się ciesze :*
Rozdział cudowny <3
Nie mogę sie doczekać next'a ^_^
Mein!
OdpowiedzUsuńRozdział jest wspaniały!
UsuńLeonetta wraca! Jezu! :*
Kocham was, normalnie! =)
Do następnego!
Maggie xoxo
Cudne to imię!
OdpowiedzUsuńJa na początku myślałam, że Kloe xD
Boski boski boski! Czekam na next! ♥♥♥
OdpowiedzUsuńCHLOE MILLS TO KOBIETA KTOREJ NIE OGARNIAM XD
OdpowiedzUsuńAle jestem dopiero w połowie książki, może potem ją ogarne. Benneta też nie czaje. 8[
Cudowny!!! Wigilia jak pięknie! Leonetta Już juz powoli się godzi ;) Aż nie moge się doczekać Chole.. no coż czekam na next i życze Weny!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział nie mogę się doczekać nexta i tego co się wydarzy czekam z niecierpliwością. Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuńVIKILOVE ❤ ❤ ❤
Perelka. Czyli nie opisalas slubu F i L? Szkoda. No ale hello! V wybaczyla L. Wigilia. Prezentt ^_^ Chloe.. Propozycja Leona mnie bardzooooo zaskoczyla ;-) Channel i naszyjnik. No wez! Oni sa dla sb stworzeni ;-) Z niecierpliwoscia czekam na nastepny rozdzial. Wrooooocc! Na nastepna perelke :-*
OdpowiedzUsuńPerelka. Czyli nie opisalas slubu F i L? Szkoda. No ale hello! V wybaczyla L. Wigilia. Prezentt ^_^ Chloe.. Propozycja Leona mnie bardzooooo zaskoczyla ;-) Channel i naszyjnik. No wez! Oni sa dla sb stworzeni ;-) Z niecierpliwoscia czekam na nastepny rozdzial. Wrooooocc! Na nastepna perelke :-*
OdpowiedzUsuńBoshe ♥
OdpowiedzUsuńTo jest boskie.
Wybaczyła mu ;3
Nie są razem :(
Ale wiemy wszyscy, że jeszcze będą razem !
Razem zamieszkają, ooo <3
Może do czegoś dojdzie ?
Oby tak!
Pozdro <3
Niki ;)
Wrócę
OdpowiedzUsuńCudo <33
OdpowiedzUsuńWow ♥ ! To było coś niesamowitego <333 Jutro szkoła ;'( Nieee. Dzisiaj poniedziałaek, a jutro wtorek. W cholerę z tą szkołą .... Kto ją w ogóle wymyślił ? Jak był taki mądry to mógł sobie sam chodzić .....
OdpowiedzUsuńO czym ja piszę ? O szkole się rozpisałam WTF ?! Xd A wracając do rozdziału jest boski ... Jeszcze ten klimat świąteczny. Sama chciałabym przeżyć takie święta ♥♥ Leoś się zmienił, widać to <333 Fiolka taka zapatrzona w ten tel. Ojoj nie ładnie. Żeby tak w święta ?
Ale słodko, że Violetta pozwoliła, a nawet sama to zrobiła i położyła rękę Leona na jej brzuchu ♥ Chleo ♥ Boszkie imię <333 Violetta czyta o sobie w gazetach *o* Też bym tak chciała <3333
Leon chce z nią zamieszkać <33 Woww ale bosko ! Myło by super ! <3333 Mam nadzieje że Leoś nasz kochany jej nie zrani ♥ Bo widze że Violetta już mu wybaczyła myślę że będą razem i będzie GIT <33
Pozdrowienia z Gór <33
Weny ♥
Sysia ;*
Cudowny :**
OdpowiedzUsuńWeny życzę! :D
Pozdrawiam i całuje :*
PS :Miłego powrotu do szkoły :) Tym bardziej że jak pisałaś idziesz do nowej :*
Super, czekam na next'a :*
OdpowiedzUsuńCudowny
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać next
Jaki piękny *-*
OdpowiedzUsuńBoże cudowny ten rozdział :3
U nich wigilia i Viola już w siódmym miesiącu ciąży :) Mała zaczęła kopać <3
Fajnie, że rodzice zaprosili Verdasów i Leon i Violetta starali rozmawiać się normalnie i udało im się to :D
Pójdą razem do ginekologa i zamieszkają razem ;)
Szkoda mi go było jak siedział taki smutny i w ogóle :(
Taki biedny Leon widać, że żałuje i bardzo pragnie tej drugiej szansy którą od niej właśnie dostał <3
Piękny i w ogóle wspaniały ten rozdział ;)
Czekam niecierpliwie na kolejny taki rozdział ^^
Heh jutro szkoła, masakra xd
Kocham Was <333
💕💕💕
OdpowiedzUsuńHola. Sorry że tak późno ale się dopiero ogarnęłam. Już po pierwszym dniu szkoły a mi się zachciało wakacji. Ale nie będę już o tym gadać. Rozdział jak zwykle zajebisty. Czyżbyście planowały Leonette? Jeśli tak to się ciesze. Czekam na next. A teraz idę jeść kisiel.
OdpowiedzUsuńBesos:-*
Kate
Cudowny 😍♥
OdpowiedzUsuńFantastyczny
OdpowiedzUsuńExtra
OdpowiedzUsuńSuperowy
OdpowiedzUsuńBedzie dzis next?
OdpowiedzUsuńkocham :*